Poniedziałek, 5 lipca 2010
Piach...
"Nie ma, nie ma wody na pustyni, a wielbłądy nie chcą dalej iść
Czołgać się już dłużej nie mam siły, o, jak bardzo, bardzo chce się pić
Nasza karawana w piach się wciska, tonie w niej jak stutonowa łódź
I tylko piach, piach.. suchy piach"
i własciwie to wystarczyłoby za komentarz do opisu maratonu w Murowanej Goślinie.
Bo w zasadzie tyle z niego pamietam... wszechorgarniajacy piach, który wciskał sie dosłownie wszędzie, a najbardziej w oczy ( długo jeszcze po maratonie za pomoca kropli do oczu musiałam się go pozbywać).
Piach przez który w wiekszości przypadków, ku mojemu zdziwieniu udawało mi się jednak przedostawać.
No i słonce, bo był ogromny upał.
75 km piachu, kurzu, słonca.
I jedyna ciekawa sekwencja, rundki xc po Dziewiczej Górze, gdzie mozna było zobaczyć czy potrafi sie podjeżdzac i zjeżdzac w piachu czy też nie.
Udawało mi sie i to jedyny powód do zadowolenia z tej jazdy jak dla mnie.
Poza tym odpuściłam sobie ten maraton psychicznie zanim stanęłam na starcie.
Takie były okoliczności, ze rozważałam nawet niewystartowanie tuż przed samym startem, ze rozważałam zejście z trasy po przejechaniu pierwszych 5 km, ze pojechałam moze na 60% swoich mozliwości. Ze mój czas powinien być co najmniej 15 min lepszy, ale zbyt często na trasie po prostu niestety odpuszczałam...
Zwyczajnie nie chciało mi się.. niestety.
Ale miałeś rację Maks - maraton pomógł.
jechałam do Murowanej w katastrofalnej formie psychicznej, a wracam w dużo lepszej.
Pomimo jazdy kiepskiej, wysiłek spowodował ze mózg poprodukował sobie :) trochę hormonów szcześcia.
Poza tym podreperowałam sobie zdobycze punktowe, dzieki dosc słabej konkurencji byłam 6 ( wiec była dekoracja pewnie pierwsza i ostatnia w tym sezonie), wskoczyłam na 6 miejsce w generalce, co dla mnie jest sukcesem i gdyby to miejsce udało sie utrzymać byłoby pięknie.
Wracając ( jaka długa i mecząca podróz 8 h jazdy!!!) usłyszałam w radiu jak Anita Lipnicka śpiewa:
"Moje oczy są wciąż zielone,
w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja"
I tego sie będe trzymać.
Czołgać się już dłużej nie mam siły, o, jak bardzo, bardzo chce się pić
Nasza karawana w piach się wciska, tonie w niej jak stutonowa łódź
I tylko piach, piach.. suchy piach"
i własciwie to wystarczyłoby za komentarz do opisu maratonu w Murowanej Goślinie.
Bo w zasadzie tyle z niego pamietam... wszechorgarniajacy piach, który wciskał sie dosłownie wszędzie, a najbardziej w oczy ( długo jeszcze po maratonie za pomoca kropli do oczu musiałam się go pozbywać).
Piach przez który w wiekszości przypadków, ku mojemu zdziwieniu udawało mi się jednak przedostawać.
No i słonce, bo był ogromny upał.
75 km piachu, kurzu, słonca.
I jedyna ciekawa sekwencja, rundki xc po Dziewiczej Górze, gdzie mozna było zobaczyć czy potrafi sie podjeżdzac i zjeżdzac w piachu czy też nie.
Udawało mi sie i to jedyny powód do zadowolenia z tej jazdy jak dla mnie.
Poza tym odpuściłam sobie ten maraton psychicznie zanim stanęłam na starcie.
Takie były okoliczności, ze rozważałam nawet niewystartowanie tuż przed samym startem, ze rozważałam zejście z trasy po przejechaniu pierwszych 5 km, ze pojechałam moze na 60% swoich mozliwości. Ze mój czas powinien być co najmniej 15 min lepszy, ale zbyt często na trasie po prostu niestety odpuszczałam...
Zwyczajnie nie chciało mi się.. niestety.
Ale miałeś rację Maks - maraton pomógł.
jechałam do Murowanej w katastrofalnej formie psychicznej, a wracam w dużo lepszej.
Pomimo jazdy kiepskiej, wysiłek spowodował ze mózg poprodukował sobie :) trochę hormonów szcześcia.
Poza tym podreperowałam sobie zdobycze punktowe, dzieki dosc słabej konkurencji byłam 6 ( wiec była dekoracja pewnie pierwsza i ostatnia w tym sezonie), wskoczyłam na 6 miejsce w generalce, co dla mnie jest sukcesem i gdyby to miejsce udało sie utrzymać byłoby pięknie.
Wracając ( jaka długa i mecząca podróz 8 h jazdy!!!) usłyszałam w radiu jak Anita Lipnicka śpiewa:
"Moje oczy są wciąż zielone,
w moim oknie wciąż kwitnie nadzieja"
I tego sie będe trzymać.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!