Środa, 11 sierpnia 2010
Wyprawa po tarnowskich góreczkach - fotorelacja:)
Wróciłam z pracy zmęczona upałem… nie do końca chciało mi się wyruszac w swiat z rowerem, ale pomyślałam, ze dzisiaj jest własciwie ostatnia okazja, żeby przed maratonem w Krynicy popodjeżdzać trochę.
No to się zmobilzowałam. Dzisiaj w towarzystwie. Jechalismy dosyć spokojnie.
Rozpoczelismy tradycyjnie podjazdem pod klasztor w Zgłobicach ( dość dobrze się podjeżdzało), potem do Koszyc i w kierunku Rzuchowej, od Rzuchowej do Pleśnej, przez tory i potem już sama rozkosz. Droga wzdłuż Białej w kierunku Tuchowa, niezmiernie zielone, przepiękne tereny, dolina Białej otoczona wzgórzami. Żyć nie umierać.
Ale tym razem nie do Tuchowa, a skręcilismy na podjazd w kierunku cmentarza Legionistów w Łowczówku. I tak mozolnie jakieś 6 km aż do Wału.
Piękne widoki, przepiękny las, cudne zapachy. WSZYSTKO czego trzeba żyby poczuć się szczesliwym:)
Z Wału zjechalismy na Lubinkę a na rozjeździe do góry i w kierunku zjazdu co zjazdem był kiedyś pięknym i niełatwym ale się zbył, bo połozyli asfalt.
Ale pomimo tego widoki wciąż urzekające , to zakole Dunajca w dole… Można stac i patrzec i cieszyć się, ze mieszka się w tak cudnej okolicy.
Zjazd do szlaku niebieskiego wzdłuż Dunajca, a potem wertepami i po kałużach do Buczyny i do domu.
Niespiesznie z podziwaniem widoków , które zaprezentuję Wam w fotorelacji ( nareszcie pokażę moje okolice).
Szczęscie mnie przepełnia po przejechaniu tej trasy. Jechało się dosyć dobrze, jeden długi podjazd i kilka pomniejszych.
Co pozwala Wam zapomnieć o kłopotach w życiu?
Jest cos takiego???
Nie alkohol, bo on tylko otumania i robi wiele szkody, coś innego?
Ja wiem co pozwala mi zupełnie oderwać się od kłopotów dnia codziennego.
Rower, góry,maratony, ksiązki,muzyka, przebywanie z przyjaciółmi.
Jak dobrze , ze to MAM.
Wyprawa zakonczona posiedzeniem pod blokiem z Alą i Alkiem. Pogryzły nas komary. Bardzo:)
I jedno mnie tylko martwi.. dzien już duzo krótszy.
P.S zdjęcia wykonane komórką, wiec i kolory nie te i górki jakby spłaszczone i mniejsze, ale mam nadzieję ze chociaż trochę można poczuć ten klimat:)
No to się zmobilzowałam. Dzisiaj w towarzystwie. Jechalismy dosyć spokojnie.
Rozpoczelismy tradycyjnie podjazdem pod klasztor w Zgłobicach ( dość dobrze się podjeżdzało), potem do Koszyc i w kierunku Rzuchowej, od Rzuchowej do Pleśnej, przez tory i potem już sama rozkosz. Droga wzdłuż Białej w kierunku Tuchowa, niezmiernie zielone, przepiękne tereny, dolina Białej otoczona wzgórzami. Żyć nie umierać.
Ale tym razem nie do Tuchowa, a skręcilismy na podjazd w kierunku cmentarza Legionistów w Łowczówku. I tak mozolnie jakieś 6 km aż do Wału.
Piękne widoki, przepiękny las, cudne zapachy. WSZYSTKO czego trzeba żyby poczuć się szczesliwym:)
Z Wału zjechalismy na Lubinkę a na rozjeździe do góry i w kierunku zjazdu co zjazdem był kiedyś pięknym i niełatwym ale się zbył, bo połozyli asfalt.
Ale pomimo tego widoki wciąż urzekające , to zakole Dunajca w dole… Można stac i patrzec i cieszyć się, ze mieszka się w tak cudnej okolicy.
Zjazd do szlaku niebieskiego wzdłuż Dunajca, a potem wertepami i po kałużach do Buczyny i do domu.
Niespiesznie z podziwaniem widoków , które zaprezentuję Wam w fotorelacji ( nareszcie pokażę moje okolice).
Szczęscie mnie przepełnia po przejechaniu tej trasy. Jechało się dosyć dobrze, jeden długi podjazd i kilka pomniejszych.
Co pozwala Wam zapomnieć o kłopotach w życiu?
Jest cos takiego???
Nie alkohol, bo on tylko otumania i robi wiele szkody, coś innego?
Ja wiem co pozwala mi zupełnie oderwać się od kłopotów dnia codziennego.
Rower, góry,maratony, ksiązki,muzyka, przebywanie z przyjaciółmi.
Jak dobrze , ze to MAM.
Wyprawa zakonczona posiedzeniem pod blokiem z Alą i Alkiem. Pogryzły nas komary. Bardzo:)
I jedno mnie tylko martwi.. dzien już duzo krótszy.
P.S zdjęcia wykonane komórką, wiec i kolory nie te i górki jakby spłaszczone i mniejsze, ale mam nadzieję ze chociaż trochę można poczuć ten klimat:)
Widok z podjazdu do Łówczówka© lemuriza1972
Stary Magnus i stara właścicielka, a gdzieś tam w dole płynie Dunajec© lemuriza1972
Tam w dole jak dobrze popatrzycie.. płynie Dunajec , rzeka cudownej urody© lemuriza1972
Wije się w dole piekny Dunajec© lemuriza1972
Dunajec po prostu:)© lemuriza1972
Drzewo naddunajcowe:)© lemuriza1972
Góreczki moje kochane© lemuriza1972
- DST 51.00km
- Teren 10.00km
- Czas 02:28
- VAVG 20.68km/h
- VMAX 56.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Super tereny, fotki i bikerka :). Na dwoch rowerach jezdzilas? ;)
klosiu - 18:14 czwartek, 19 sierpnia 2010 | linkuj
Właśnie w końcu obejrzałem tą fotorelację - rzeczywiście tereny do górskich treningów masz na wyciągnięcie ręki :)
Od dłuższego czasu myślę o przeprowadzce ... :)
U nas w Wielkopolsce każda górka jest na wagę złota do śmigania na góralu :) JPbike - 22:15 środa, 18 sierpnia 2010 | linkuj
Od dłuższego czasu myślę o przeprowadzce ... :)
U nas w Wielkopolsce każda górka jest na wagę złota do śmigania na góralu :) JPbike - 22:15 środa, 18 sierpnia 2010 | linkuj
Super wycieczka ;) Ja dzisiaj składam swojego ścigacza. A jutro jak się uda to trening - (wytrzymałościowo-siłowy) ze sprawdzeniem działania bo maraton będzie raczej płaski ;)
Maks - 11:33 czwartek, 12 sierpnia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!