Czwartek, 26 sierpnia 2010
Środa płasko:(
Najpierw do Mirka do sklepu. Po drodze do bankomatu, wiec przez miasto.. zgroza...
Haka mojego oryginalnego jeszcze nie ma , ale za to zamówiłam nowe buty. To była konieczność, bo w starych po maratonie w Gorlicach pojawiły sie dziury.
No a szmaciaki SixSixOne nadają się na treningi i nic wiecej, są za cięzkie i zbyt nasiąkają wodą, zeby jeździć w nich na maratony.
No więc jak dobrze pójdzie, bedę mieć nowe buty za jakiś tydzien:)
Czasu miałam mało, wieć po powrocie od Mirka pojechałam na płaską trasę.
Było to też spowodowane tym, ze zmieniłam łancuch w poniedziałek i trochę skakał mi na dwóch zebatkach.
Wiec chciałam go jeszcze trochę spasowąc i pojeździć szybko po płaskim na tych przełozeniach gdzie skacze. Chyba jest już ok, ale dzisiaj wybieram sie na dłuzszy trening to zobaczymy.
Cięzko sie jechało, okropny wiatr no i jazda po płaskim nie przynosi mi już wiele radości. Gdyby to byla jeszcze jakas nowa traska.. a tu Biała, Bobrowniki, łeg - Żabno- Radlów - Bobrowniki- Ostrów _ Moscice.
Srednia kiepska bo to siłowanie z wiatrem kosztowało mnie wiele
Wieczorem autem do Siemiechowa.. smiesznie... autem po moim treningowych ścieżkach. Jechalismy i myslałam : o tu sie cięzko podjeżdza:)
Sliczna ta działka mojej przyjaciółki. Piękna panorama na Beskid Sadecki i nie tylko, robiło sie coraz zimniej i z każdą minutą na horyzoncie przybywało gór bardziej skalistych.
Chyba tam dzisiaj pojade na rowerku. Juz sie cieszę na te górskie widoczki.
Szkoda, ze ten urlop taki krotki....
Jeszcze jutro.. sobota maraton, niedziela i .. koniec..
Haka mojego oryginalnego jeszcze nie ma , ale za to zamówiłam nowe buty. To była konieczność, bo w starych po maratonie w Gorlicach pojawiły sie dziury.
No a szmaciaki SixSixOne nadają się na treningi i nic wiecej, są za cięzkie i zbyt nasiąkają wodą, zeby jeździć w nich na maratony.
No więc jak dobrze pójdzie, bedę mieć nowe buty za jakiś tydzien:)
Czasu miałam mało, wieć po powrocie od Mirka pojechałam na płaską trasę.
Było to też spowodowane tym, ze zmieniłam łancuch w poniedziałek i trochę skakał mi na dwóch zebatkach.
Wiec chciałam go jeszcze trochę spasowąc i pojeździć szybko po płaskim na tych przełozeniach gdzie skacze. Chyba jest już ok, ale dzisiaj wybieram sie na dłuzszy trening to zobaczymy.
Cięzko sie jechało, okropny wiatr no i jazda po płaskim nie przynosi mi już wiele radości. Gdyby to byla jeszcze jakas nowa traska.. a tu Biała, Bobrowniki, łeg - Żabno- Radlów - Bobrowniki- Ostrów _ Moscice.
Srednia kiepska bo to siłowanie z wiatrem kosztowało mnie wiele
Wieczorem autem do Siemiechowa.. smiesznie... autem po moim treningowych ścieżkach. Jechalismy i myslałam : o tu sie cięzko podjeżdza:)
Sliczna ta działka mojej przyjaciółki. Piękna panorama na Beskid Sadecki i nie tylko, robiło sie coraz zimniej i z każdą minutą na horyzoncie przybywało gór bardziej skalistych.
Chyba tam dzisiaj pojade na rowerku. Juz sie cieszę na te górskie widoczki.
Szkoda, ze ten urlop taki krotki....
Jeszcze jutro.. sobota maraton, niedziela i .. koniec..
- DST 60.00km
- Czas 02:36
- VAVG 23.08km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!