Czwartek, 9 września 2010
Test KATEEMA
Odebrałam wczoraj Kateema z serwisu.
No było co serwisować. Klocki wymienione przód i tył. Jeszcze ich trochę zostało, ale ryzykować nie mogę, bo w Rabce zapewne będzie mokro.
Testowałam dzisiaj rower, wiec jazda spokojna, mieszałam przerzutkami ( podobno przednia była skrzywiona), docierałam klocki.
No i niepokoi mnie jedna rzecz... przy mocnym naciskaniu na pedały niestety rower wydaje brzydkie dźwięki. Ja je niestety znam ... Tak zaczeło sie w ub roku u Magnusa... a potem była wymiana piasty, suportu i szprych w tylnym kole .
Do dzisiaj nie wiem co wydawało takie dźwięki, po zmianie suportu dźwięki dalej były. Dopiero po wymianie piasty i szprych skonczyły się.
Na razie nie jest źle, dźwięki są bardzo sporadyczne i tylko przy mocnym dępnięciu.
A może sztyca? spróbuję jutro jeszcze sztycę przeczyścić, chociaż.. czyściłam ja po maratonie w Kowie.
Pojechałam dzisiaj na Lubinkę podjazdem terenowym. Łatwo nie było, bo mokro i błotnie, ale dało radę:)
I zaczynając podjazd uświadomiłam sobie, ze owszem mam pompkę, mam łyżki ale nie mam.. dętki.
Po raz pierwszy od dawna cos takiego mi sie przytrafiło. No tak... ale dętkę zawsze miałam na sztycy, a po maratonie w Kowie zdjęłam ja zeby umyć , potem rower powędrował do serwisu, więc zwyczajnie zapomniałam.
Tak więc zweryfikowałam swoje plany żeby nie odjeżdzac zbyt daleko od Tarnowa i pokręciłam się trochę po bliższej okolicy.
Kilka mniejszych podjazdów, bardzo, bardzo spokojnie. W sobotę start.
Dzisiaj uświadomiłam sobie, ze w zasadzie moje dwa ostatnie starty nie mają już większego znaczenia dla mojego koncowego wyniku w tym roku.
Żebym nie wiem jak dobrze pojechała Agnieszki Sobczak już nie wyprzedzę.
Mnie może wyprzedzić już tylko Justyna Dzięcioł i pewnie wyprzedzi, jeśli pojedzie dwa ostatnie wyścigi.
Miłka chyba już nie startuje bo jeszcze ona mogłaby zawalczyć o miejsce w pierwszej szóstce.
Troszeczkę to mnie zmartwiło, bo jednak jakoś tak zdemotywowało mnie jeśli chodzi o walkę. Muszę sie jakoś zmobilizować, bo jak mi sie nie bedzie chciało walczyć to po co w ogole jechać?
Także trzeba po prostu sobie wytłumaczyć , ze jedziemy po dobre miejsce w tym wyścigu:)
A dzisiaj "weszłam" z Martyną na Everest czyli skonczyłam książkę.
Można o Martynie rózne rzeczy mówić, sama mam mieszane uczucia.
Ksiązka jest jednak b. ciekawa ( moim zdaniem niepotrzebne są niektóre wstawki np to jak to Simone Moro ją adorował, albo jak wybrali ją MISS BAZY itp), ale generalnie to jej wspomnienie z wyprawy na Everest bardzo pobudza wyobraźnię.
Mozna jej nie lubić, ale to bardzo ambitna, uparta, odważna i silna kobieta.
Niektórym sie pewnie wydaje , że weszła na ten Everest dla sławy itp, ale jak sama słusznie zauwazyła, zna kilka bardziej bezpiecznych sposób na stanie sie popularną.
Co by nie powiedzieć ( bo przecież na Everest wchodzi coraz wiecej osób) to jednak jest osmiotysięcznik na którym o wypadek nietrudno...
Lawiny, załamania pogody, szczeliny lodowę...
Zimno, brak mozliwości umycia się, dni spędzane w ciasnym namiocie, wrzody, odmrozenia, bóle głowy, choroba wysokościowa itd...
Nie każdy, a raczej bardzo mało osób jest w stanie to wytrzymać...
Trzeba być bardzo odważnym człowiekiem, zeby taką wyprawę przetrwać.
Ale chyba warto prawda?
Bo jak powiedziała Martyna: nie ma piekniejszego widoku na świecie niż ten z Dachu świata.
no ale...teraz jest trend na plaże Egiptu i Tunezji.
A ja tam marzę o Himalajach, chociaż za zimnem nie przepadam.
P.S wiecie ile lat ma najmłodszy zdobywaca Everestu? 13....
No było co serwisować. Klocki wymienione przód i tył. Jeszcze ich trochę zostało, ale ryzykować nie mogę, bo w Rabce zapewne będzie mokro.
Testowałam dzisiaj rower, wiec jazda spokojna, mieszałam przerzutkami ( podobno przednia była skrzywiona), docierałam klocki.
No i niepokoi mnie jedna rzecz... przy mocnym naciskaniu na pedały niestety rower wydaje brzydkie dźwięki. Ja je niestety znam ... Tak zaczeło sie w ub roku u Magnusa... a potem była wymiana piasty, suportu i szprych w tylnym kole .
Do dzisiaj nie wiem co wydawało takie dźwięki, po zmianie suportu dźwięki dalej były. Dopiero po wymianie piasty i szprych skonczyły się.
Na razie nie jest źle, dźwięki są bardzo sporadyczne i tylko przy mocnym dępnięciu.
A może sztyca? spróbuję jutro jeszcze sztycę przeczyścić, chociaż.. czyściłam ja po maratonie w Kowie.
Pojechałam dzisiaj na Lubinkę podjazdem terenowym. Łatwo nie było, bo mokro i błotnie, ale dało radę:)
I zaczynając podjazd uświadomiłam sobie, ze owszem mam pompkę, mam łyżki ale nie mam.. dętki.
Po raz pierwszy od dawna cos takiego mi sie przytrafiło. No tak... ale dętkę zawsze miałam na sztycy, a po maratonie w Kowie zdjęłam ja zeby umyć , potem rower powędrował do serwisu, więc zwyczajnie zapomniałam.
Tak więc zweryfikowałam swoje plany żeby nie odjeżdzac zbyt daleko od Tarnowa i pokręciłam się trochę po bliższej okolicy.
Kilka mniejszych podjazdów, bardzo, bardzo spokojnie. W sobotę start.
Dzisiaj uświadomiłam sobie, ze w zasadzie moje dwa ostatnie starty nie mają już większego znaczenia dla mojego koncowego wyniku w tym roku.
Żebym nie wiem jak dobrze pojechała Agnieszki Sobczak już nie wyprzedzę.
Mnie może wyprzedzić już tylko Justyna Dzięcioł i pewnie wyprzedzi, jeśli pojedzie dwa ostatnie wyścigi.
Miłka chyba już nie startuje bo jeszcze ona mogłaby zawalczyć o miejsce w pierwszej szóstce.
Troszeczkę to mnie zmartwiło, bo jednak jakoś tak zdemotywowało mnie jeśli chodzi o walkę. Muszę sie jakoś zmobilizować, bo jak mi sie nie bedzie chciało walczyć to po co w ogole jechać?
Także trzeba po prostu sobie wytłumaczyć , ze jedziemy po dobre miejsce w tym wyścigu:)
A dzisiaj "weszłam" z Martyną na Everest czyli skonczyłam książkę.
Można o Martynie rózne rzeczy mówić, sama mam mieszane uczucia.
Ksiązka jest jednak b. ciekawa ( moim zdaniem niepotrzebne są niektóre wstawki np to jak to Simone Moro ją adorował, albo jak wybrali ją MISS BAZY itp), ale generalnie to jej wspomnienie z wyprawy na Everest bardzo pobudza wyobraźnię.
Mozna jej nie lubić, ale to bardzo ambitna, uparta, odważna i silna kobieta.
Niektórym sie pewnie wydaje , że weszła na ten Everest dla sławy itp, ale jak sama słusznie zauwazyła, zna kilka bardziej bezpiecznych sposób na stanie sie popularną.
Co by nie powiedzieć ( bo przecież na Everest wchodzi coraz wiecej osób) to jednak jest osmiotysięcznik na którym o wypadek nietrudno...
Lawiny, załamania pogody, szczeliny lodowę...
Zimno, brak mozliwości umycia się, dni spędzane w ciasnym namiocie, wrzody, odmrozenia, bóle głowy, choroba wysokościowa itd...
Nie każdy, a raczej bardzo mało osób jest w stanie to wytrzymać...
Trzeba być bardzo odważnym człowiekiem, zeby taką wyprawę przetrwać.
Ale chyba warto prawda?
Bo jak powiedziała Martyna: nie ma piekniejszego widoku na świecie niż ten z Dachu świata.
no ale...teraz jest trend na plaże Egiptu i Tunezji.
A ja tam marzę o Himalajach, chociaż za zimnem nie przepadam.
P.S wiecie ile lat ma najmłodszy zdobywaca Everestu? 13....
- DST 32.00km
- Teren 1.00km
- Czas 01:32
- VAVG 20.87km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Pedały łatwo sprawdzić kręcąc nimi (Sprawdź też czy nie mają luzów). Ja zawsze daje po kropelce finisha z teflonem na sprężynę.
Sprawdź jeszcze sztycę i siodełko. A najlepiej jakiś serwisant się przejedzie. Bo trudno określić skąd dobiega ten tajemniczy dźwięk.
Maks - 07:40 piątek, 10 września 2010 | linkuj
Sprawdź jeszcze sztycę i siodełko. A najlepiej jakiś serwisant się przejedzie. Bo trudno określić skąd dobiega ten tajemniczy dźwięk.
Maks - 07:40 piątek, 10 września 2010 | linkuj
Spoko jakoś zaradzimy temu ;)
Na dzień dzisiejszy szykuj się do maratonu po maratonie pogadamy nie wykluczam że ten dźwięk to ocieranie łańcucha o przedni prowadnik i to może być kwestia regulacji lewej śruby manetki. W serwisie robią to w taki sposób że lepiej nie mówić ;) Maks - 20:07 czwartek, 9 września 2010 | linkuj
Na dzień dzisiejszy szykuj się do maratonu po maratonie pogadamy nie wykluczam że ten dźwięk to ocieranie łańcucha o przedni prowadnik i to może być kwestia regulacji lewej śruby manetki. W serwisie robią to w taki sposób że lepiej nie mówić ;) Maks - 20:07 czwartek, 9 września 2010 | linkuj
Przednia przerzutka skrzywiona (domyślam się że prowadnik). Jak jedziesz na każdym trybie to jest ten charakterystyczny dźwięk ?
Rozumiem że to się dzieje tylko pod obciążeniem ? Jak na stojaku kręcisz to nie ma żadnych dźwięków ?
Myli Ci rower ?. Możliwe że to sztyca ewentualnie jarzemko siodełka jest zabrudzone. Ale to trzeba sprawdzić rozbierając (rozkręcając siodełko od sztycy i wyjmując sztycę). Na razie nic nie wymieniaj. Maks - 18:49 czwartek, 9 września 2010 | linkuj
Rozumiem że to się dzieje tylko pod obciążeniem ? Jak na stojaku kręcisz to nie ma żadnych dźwięków ?
Myli Ci rower ?. Możliwe że to sztyca ewentualnie jarzemko siodełka jest zabrudzone. Ale to trzeba sprawdzić rozbierając (rozkręcając siodełko od sztycy i wyjmując sztycę). Na razie nic nie wymieniaj. Maks - 18:49 czwartek, 9 września 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!