Środa, 15 września 2010
Wtorek płasko
Musiałam trochę "oporządzić" Magnusa, bo stał brudny, zabłocony, więc wyczyściłam łancuch, kasetę, przerzutki , przyjrzałam się klockom z przodu ( nie ma:(.. same blachy). załozyłam lampki bo teraz można nie dojechać do domu przed zmrokiem i.. pojechałam. Długo sie zastanawiałam gdzie.. Miałam ochotę na górki, ale ten brak klocków z przodu...
No to wybrałam drogę do Warysia, przez Las Radłowski. Tak sobie jechałam zupełnie spokojnie, ze srednią raczej dawno dla mnie niespotykaną w tym miejscu ( w Lesie Radłowskim sa ubite, twarde szerokie drogi i można jechać szybko, ale szybko nie jechałam....). W lesie przyjemnie.. powdychałam sobie trochę zapachów, popatrzyłam na przyrodę:). Chciałam wrócić drogą, którą zwykle wracam.. ale to kolejna przez budowę autostrady już nieprzejezdna droga. Tak więc kierunek Bielcza. W Bielczy skręciłam do lasu jak zwykle i kiedy przejechałam jakieś 6 km, to uświadomiłam sobie, ze przecież jadę tam gdzie.. nie wyjadę bo .. budowa autostrady. Więc w tył zwrot.. na szczęscie dosć szybko znalazłam drogę wyjazdową z lasu, no bo zaczynało sie robić zimno i ciemno.
a dzisiaj lenistwo wzieło górę... ( niespotykane u mnie), ale jakoś tak zmęczona bylam, ciemne chmury wisiały nad miastem i przyłozyłam głowę do poduszki i usnęłam... a potem za późno własciwie było zeby wyruszać .
Okropnie żałuję, ze nie pojechałam.
Co prawda nadrobiłam zaległosci w domu, ugotowałam obiad na jutro, ale to nie to samo.
Brakuje ruchu :(
Jutro koniecznie muszę jakieś górki zrobić.
A w sobotę do serwisu z KTM-em.
Trochę sie boję o tylną piastę:(
No ale zobaczymy, nie bede sie martwić na zapas.
No to wybrałam drogę do Warysia, przez Las Radłowski. Tak sobie jechałam zupełnie spokojnie, ze srednią raczej dawno dla mnie niespotykaną w tym miejscu ( w Lesie Radłowskim sa ubite, twarde szerokie drogi i można jechać szybko, ale szybko nie jechałam....). W lesie przyjemnie.. powdychałam sobie trochę zapachów, popatrzyłam na przyrodę:). Chciałam wrócić drogą, którą zwykle wracam.. ale to kolejna przez budowę autostrady już nieprzejezdna droga. Tak więc kierunek Bielcza. W Bielczy skręciłam do lasu jak zwykle i kiedy przejechałam jakieś 6 km, to uświadomiłam sobie, ze przecież jadę tam gdzie.. nie wyjadę bo .. budowa autostrady. Więc w tył zwrot.. na szczęscie dosć szybko znalazłam drogę wyjazdową z lasu, no bo zaczynało sie robić zimno i ciemno.
a dzisiaj lenistwo wzieło górę... ( niespotykane u mnie), ale jakoś tak zmęczona bylam, ciemne chmury wisiały nad miastem i przyłozyłam głowę do poduszki i usnęłam... a potem za późno własciwie było zeby wyruszać .
Okropnie żałuję, ze nie pojechałam.
Co prawda nadrobiłam zaległosci w domu, ugotowałam obiad na jutro, ale to nie to samo.
Brakuje ruchu :(
Jutro koniecznie muszę jakieś górki zrobić.
A w sobotę do serwisu z KTM-em.
Trochę sie boję o tylną piastę:(
No ale zobaczymy, nie bede sie martwić na zapas.
- DST 46.00km
- Teren 20.00km
- Czas 01:56
- VAVG 23.79km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
W razie W zawsze jakies deore pod tarcze mozesz kupic, jakos sie przetelepiesz przez zime, a z zaplotem kola i tak wyjdzie ponizej 100 zl ;).
klosiu - 15:47 czwartek, 16 września 2010 | linkuj
Nie jesteś sama z tym uśnięciem - ja też chciałem dziś wyjść na rower, a tu położyłem się na chwilę i ... zbudziłem się o 21 ... :)
JPbike - 20:25 środa, 15 września 2010 | linkuj
Będzie dobrze z tą piastą ;) Na razie nie martw się na zapas ;)
Maks - 19:45 środa, 15 września 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!