Niedziela, 17 października 2010
Jesień coraz zimniejsza
Rozmyślałam od rana, jechać, nie jechać, zimno trochę wszak... " Nie jechać?Nie pojadę, będę żałować. W góry? chyba nie, nogi odzwyczajone, zimno. Do lasu? Znowu płasko, znowu podobna trasa, trochę nudno...".
W końcu ubrałam zimowe spodnie rowerowe, zimową kurtkę rowerową, polarowe rękawice (prezent od Krysi, sama szyła, bardzo ciepłe), grube skarpety i w drogę.
No i nie żałuję, chociaż solidnie zmarzły mi stopy po raz pierwszy tej jesieni.
Jesień dalej piękna, złocisto-czerwona. Wsie jakby wymarłe, w lesie też dosłownie kilka osób, czyżby zimno ludzi zatrzymało domu?
W pewnym momencie w oddali zobaczyłam coś na drodze. Wzrok mój nie najlepszy już, więc zatrzymałam się, upatrując w tym czymś niebezpieczenstwo ( boję się dzików, już parę razy zdarzyło się je spotkać, a kolega leśnik mówił mi , ze wtedy tylko na drzewo, a ja sie na drzewo wspinać nie potrafię). Powolutku jechałam i okazało się, ze to sarenka, cudna sarenka, która pozwoliła się do siebie zbliżyć na jakies 3 metry. Cud natury!
Pokręciłam po lesie po ścieżkach znanych i nieznanych, troszeczkę ryzykując bo nie bardzo wiedziałam gdzie jadę.
W głowie caly czas jednak jeszcze wczorajszy koncert.. i słowa piosenek. Piękne słowa. Mądre słowa. Musnęło mnie wczoraj szczęście solidnie. Oj musnęło.
Myslałam sobie wczoraj patrząc na tego śpiewającego Gutka, ze to musi być niesamowite mieć taką pasję - spiewać. Chociażby nie wiem co robiła, mnie to nie grozi niestety - słoń nadępnął mi na ucho i spiewam tylko sama do siebie, jak nikt nie słyszy.
Zawsze "zazdrosciłam" artystom - pisarzom, malarzom, muzykom, że łączą pasję z zawodem.
Patrzyłam wczoraj na tę młodzież w tym klubie, tak świetnie się bawiącą i myślałam sobie: czy za jakies 15 lat bedą jeszcze kochać muzykę, chodzić na koncerty, czy nie zatoną w codzienności i domowo-pracowych obowiązkach?
Oby nie.
A na koniec jeszcze jedna malutka pioseneczka ( taka mała, jak małe są drobiazgi,z których cieszyć sie nalezy:)) ze specjalną dedykacją dla Marusi ( wyczytałam na blogu koleżanki Kuguar, ze masz czasem problemy z radością z rzeczy małych, a to naprawdę nie jest takie trudne)
Indios Bravos "Czego tu jeszcze chcieć"
Zapatrzeć się
Zasłuchać się
A oprócz tego
Jeszcze chleb
I łyk herbaty
Do popicia
Czego tu jeszcze
Chcieć od życia
Czego tu jeszcze chcieć
http://www.tekstowo.pl/piosenka,indios_bravos,czego_tu_jeszcze_chciec.html
Napisałam to popijąc rzecz jasna herbatę,zagryzając ciastkiem i sluchając rzecz jasna muzyki:)
W końcu ubrałam zimowe spodnie rowerowe, zimową kurtkę rowerową, polarowe rękawice (prezent od Krysi, sama szyła, bardzo ciepłe), grube skarpety i w drogę.
No i nie żałuję, chociaż solidnie zmarzły mi stopy po raz pierwszy tej jesieni.
Jesień dalej piękna, złocisto-czerwona. Wsie jakby wymarłe, w lesie też dosłownie kilka osób, czyżby zimno ludzi zatrzymało domu?
W pewnym momencie w oddali zobaczyłam coś na drodze. Wzrok mój nie najlepszy już, więc zatrzymałam się, upatrując w tym czymś niebezpieczenstwo ( boję się dzików, już parę razy zdarzyło się je spotkać, a kolega leśnik mówił mi , ze wtedy tylko na drzewo, a ja sie na drzewo wspinać nie potrafię). Powolutku jechałam i okazało się, ze to sarenka, cudna sarenka, która pozwoliła się do siebie zbliżyć na jakies 3 metry. Cud natury!
Pokręciłam po lesie po ścieżkach znanych i nieznanych, troszeczkę ryzykując bo nie bardzo wiedziałam gdzie jadę.
W głowie caly czas jednak jeszcze wczorajszy koncert.. i słowa piosenek. Piękne słowa. Mądre słowa. Musnęło mnie wczoraj szczęście solidnie. Oj musnęło.
Myslałam sobie wczoraj patrząc na tego śpiewającego Gutka, ze to musi być niesamowite mieć taką pasję - spiewać. Chociażby nie wiem co robiła, mnie to nie grozi niestety - słoń nadępnął mi na ucho i spiewam tylko sama do siebie, jak nikt nie słyszy.
Zawsze "zazdrosciłam" artystom - pisarzom, malarzom, muzykom, że łączą pasję z zawodem.
Patrzyłam wczoraj na tę młodzież w tym klubie, tak świetnie się bawiącą i myślałam sobie: czy za jakies 15 lat bedą jeszcze kochać muzykę, chodzić na koncerty, czy nie zatoną w codzienności i domowo-pracowych obowiązkach?
Oby nie.
A na koniec jeszcze jedna malutka pioseneczka ( taka mała, jak małe są drobiazgi,z których cieszyć sie nalezy:)) ze specjalną dedykacją dla Marusi ( wyczytałam na blogu koleżanki Kuguar, ze masz czasem problemy z radością z rzeczy małych, a to naprawdę nie jest takie trudne)
Indios Bravos "Czego tu jeszcze chcieć"
Zapatrzeć się
Zasłuchać się
A oprócz tego
Jeszcze chleb
I łyk herbaty
Do popicia
Czego tu jeszcze
Chcieć od życia
Czego tu jeszcze chcieć
http://www.tekstowo.pl/piosenka,indios_bravos,czego_tu_jeszcze_chciec.html
Napisałam to popijąc rzecz jasna herbatę,zagryzając ciastkiem i sluchając rzecz jasna muzyki:)
- DST 40.00km
- Teren 22.00km
- Czas 01:49
- VAVG 22.02km/h
- Temperatura 5.0°C
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dzięki za dedykację. W tych kilku zdaniach zawiera się właściwie recepta -jak być szczęśliwym. Zazdroszczę ludziom ,którzy potrafią stosować się do tej recepty na co dzień. Mnie udaje się to tylko czasami.
marusia - 20:14 poniedziałek, 18 października 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!