Niedziela, 21 listopada 2010
Rowerowanie przez duże R
Tyle muśnięć szczęścia dzisiejszego dnia…
Zacznę od tego, że się wyspałam:) i obudziło mnie piękne słońce.
To był cudowny listopadowy dzień. W ogóle to strasznie nas rozpieścił ten listopad. Czy pamiętacie taki piękny listopad? Ja nie. To mój pierwszy w życiu taki cudny listopad.
Zaryzykowałam dzisiaj i pojechałam w górki. Co prawda wiele tych górek nie było, ale tak dawno nie jeździłam po górach, że miałam obawy jak sobie dam radę. W dodatku na Magnusie z wytłuczonym amorem , oponami nie na teren…
Ale pojechałam i opłaciło się. Widoki wynagrodziły mi wszelkie trudy. No i jak dobrze było znowu poczuć to zmęczenie, ten przyspieszony oddech na podjazdach, pieczenie w łydkach, ten pęd na zjazdach. Jak ja dawno nie zjeżdżałam w terenie!!!
Jak fajnie było pobujać się po błocie, pobalansować trochę, wykorzystać technikę i to czego się nauczyłam w trakcie tego sezonu.
Rower… rower jest taki wielce ok, bo… daje możliwość podziwiania świata:)))
Pojechałam na Marcinkę, podjazdem szutrowym, łatwo nie było bo moje oponki szutru się nie trzymają, ale dałam radę. Czyli 3 km podjazdu, a potem wjazd w czerwony pieszy szlak. Lubię go , chociaż rzadko tam bywam, ale fajny teren, fajny wąwóz, niestety obecnie częściowo nieprzejezdny ( można jednak objechać górą), z uwagi na .. zarośnięcie krzaczorami i takimi tam innymi…
Jakie cudne miejsce… jakie lasy ze zróżnicowanym poziomem, jakieś wąwozy, jary. Cud.
I trawa zielona jak wiosną.
Zjechałam do Poręby Radlnej i potem Świebodzin, Woźniczna.. górki, pagórki, widoki… Potem kawałek podjazdu na Lubinkę i skręt na dół do Szczepanowic. Tam skręciłam w niebieski szlak rowerowy nad Dunajec, trochę ryzykując, bo nie wiedziałam czy przejezdny.
Jestem chyba człowiekiem słabej wiary, bo pamiętam jak po powodzi zniszczony był i ja wtedy napisałam: chyba już nie uda się odtworzyć tego szlaku.
A szlak drodzy bikerzy z okolic niemalże całkowicie przejezdny. Jest jeszcze tylko jeden fragment gdzie trzeba rower przenieść.
Śmieszne.. jechałam tam i akurat szli jacyś spacerowicze. Ledwie tam przeszli , a jak dojeżdzałam to jeden z nich powiedział: no rowerem to tu nie bardzo….
Pomyślałam: proszę pana… i ja i mój rower nie takie rzeczy widzieliśmy.
I myknęłam przez ten rów z rowerem na ramieniu chyba szybciej niż oni bez roweru:)
Bo to właśnie jest maratonowe doświadczenie u Grzegorza G.
Dunajec miał dzisiaj tak nieprawdopodobną barwę, ze musiałam się zatrzymać i zrobić zdjęcie, bo to było coś nieziemskiego.
Wróciłam do domu tak pozytywnie naładowana:)
Poszłam głosować, bo uważam, ze to nasz obowiązek, że nie po to ktos kiedyś ryzykował zyciem o wolną Polskę i prawo do demokratycznych wyborów, żebyśmy to mieli gdzieś.
Pomimo tego, że dzieje się jak się dzieje w naszej polityce i że wszyscy mamy już chyba tego troche dosyć. Tych sporów, waśni...
Ja pewnie jestem idealistką, ale wciąż wierzę, ze wśród tych kandydatów są i tacy, którym zależy na naszej małej ojczyźnie, ze mają jakąś misję.
Może dlatego wierzę, bo sama mam poczucie misji i staram się moją pracę w urzędzie wykonywać tak , żeby ludzie wychodzący z urzędu mieli poczucie , że się ich traktuje dobrze i poważnie.
Wracając „ z wyborów” zobaczyłam cudny księżyc. Księżyc w pełni.
A potem zobaczyłam go z okna w kuchni i zrobiłam fotkę.
Przed chwilą dzwoniła Andżelika i umówiłysmy się na piątek na ściankę.
Całkiem dużo muśnięć jak na jeden dzień prawda?
Ktoś kto oznaczył szlak nad Dunajcem kolorem niebieskim musiał to robić w taki dzień jak dzisiaj, w taki kiedy woda ma barwę lazurową.
Był piekny... naprawdę nieziemsko piękny
Zacznę od tego, że się wyspałam:) i obudziło mnie piękne słońce.
To był cudowny listopadowy dzień. W ogóle to strasznie nas rozpieścił ten listopad. Czy pamiętacie taki piękny listopad? Ja nie. To mój pierwszy w życiu taki cudny listopad.
Zaryzykowałam dzisiaj i pojechałam w górki. Co prawda wiele tych górek nie było, ale tak dawno nie jeździłam po górach, że miałam obawy jak sobie dam radę. W dodatku na Magnusie z wytłuczonym amorem , oponami nie na teren…
Ale pojechałam i opłaciło się. Widoki wynagrodziły mi wszelkie trudy. No i jak dobrze było znowu poczuć to zmęczenie, ten przyspieszony oddech na podjazdach, pieczenie w łydkach, ten pęd na zjazdach. Jak ja dawno nie zjeżdżałam w terenie!!!
Jak fajnie było pobujać się po błocie, pobalansować trochę, wykorzystać technikę i to czego się nauczyłam w trakcie tego sezonu.
Rower… rower jest taki wielce ok, bo… daje możliwość podziwiania świata:)))
Pojechałam na Marcinkę, podjazdem szutrowym, łatwo nie było bo moje oponki szutru się nie trzymają, ale dałam radę. Czyli 3 km podjazdu, a potem wjazd w czerwony pieszy szlak. Lubię go , chociaż rzadko tam bywam, ale fajny teren, fajny wąwóz, niestety obecnie częściowo nieprzejezdny ( można jednak objechać górą), z uwagi na .. zarośnięcie krzaczorami i takimi tam innymi…
Jakie cudne miejsce… jakie lasy ze zróżnicowanym poziomem, jakieś wąwozy, jary. Cud.
I trawa zielona jak wiosną.
Zjechałam do Poręby Radlnej i potem Świebodzin, Woźniczna.. górki, pagórki, widoki… Potem kawałek podjazdu na Lubinkę i skręt na dół do Szczepanowic. Tam skręciłam w niebieski szlak rowerowy nad Dunajec, trochę ryzykując, bo nie wiedziałam czy przejezdny.
Jestem chyba człowiekiem słabej wiary, bo pamiętam jak po powodzi zniszczony był i ja wtedy napisałam: chyba już nie uda się odtworzyć tego szlaku.
A szlak drodzy bikerzy z okolic niemalże całkowicie przejezdny. Jest jeszcze tylko jeden fragment gdzie trzeba rower przenieść.
Śmieszne.. jechałam tam i akurat szli jacyś spacerowicze. Ledwie tam przeszli , a jak dojeżdzałam to jeden z nich powiedział: no rowerem to tu nie bardzo….
Pomyślałam: proszę pana… i ja i mój rower nie takie rzeczy widzieliśmy.
I myknęłam przez ten rów z rowerem na ramieniu chyba szybciej niż oni bez roweru:)
Bo to właśnie jest maratonowe doświadczenie u Grzegorza G.
Dunajec miał dzisiaj tak nieprawdopodobną barwę, ze musiałam się zatrzymać i zrobić zdjęcie, bo to było coś nieziemskiego.
Wróciłam do domu tak pozytywnie naładowana:)
Poszłam głosować, bo uważam, ze to nasz obowiązek, że nie po to ktos kiedyś ryzykował zyciem o wolną Polskę i prawo do demokratycznych wyborów, żebyśmy to mieli gdzieś.
Pomimo tego, że dzieje się jak się dzieje w naszej polityce i że wszyscy mamy już chyba tego troche dosyć. Tych sporów, waśni...
Ja pewnie jestem idealistką, ale wciąż wierzę, ze wśród tych kandydatów są i tacy, którym zależy na naszej małej ojczyźnie, ze mają jakąś misję.
Może dlatego wierzę, bo sama mam poczucie misji i staram się moją pracę w urzędzie wykonywać tak , żeby ludzie wychodzący z urzędu mieli poczucie , że się ich traktuje dobrze i poważnie.
Wracając „ z wyborów” zobaczyłam cudny księżyc. Księżyc w pełni.
A potem zobaczyłam go z okna w kuchni i zrobiłam fotkę.
Przed chwilą dzwoniła Andżelika i umówiłysmy się na piątek na ściankę.
Całkiem dużo muśnięć jak na jeden dzień prawda?
Ktoś kto oznaczył szlak nad Dunajcem kolorem niebieskim musiał to robić w taki dzień jak dzisiaj, w taki kiedy woda ma barwę lazurową.
Był piekny... naprawdę nieziemsko piękny
Dunajec nasz najpięknieszy z niebieskiego szlaku rowerowego widoczny© lemuriza1972
Był dzisiaj taki nieprawdopodobnie błękitny... cud natury.. Dunajec© lemuriza1972
Wyremontowany dworzec tarnowski.. jest naprawdę piękny© lemuriza1972
Pełnia księżyca z okna mojej kuchni© lemuriza1972
- DST 40.00km
- Teren 15.00km
- Czas 01:57
- VAVG 20.51km/h
- VMAX 50.00km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wow, jak zobaczyłam 1sze zdjęcie to myślę...hm, Nowa Zelandia? A to nasze pl takie ładne :) Listopad rzeczywiście miodzio, we Wrocławiu doświadczyłam temp podchodzących pod 20 stopni i pięknego słoneczka. Na zimę z biegówkami tez czekamy :)
Djablica - 23:03 środa, 24 listopada 2010 | linkuj
Djablica - 23:03 środa, 24 listopada 2010 | linkuj
Dzień pięknie wykorzystałaś rowerowo z pasją Iza :)
Tak trzymać ! JPbike - 21:03 poniedziałek, 22 listopada 2010 | linkuj
Tak trzymać ! JPbike - 21:03 poniedziałek, 22 listopada 2010 | linkuj
listopad baaardzo piękny, ale podobno już "za chwilkę" ma się zacząć prawdziwa zima...:( Fotki śliczne...:) pozdr.
ewcia0706 - 17:58 niedziela, 21 listopada 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!