Sobota, 18 grudnia 2010
Narciochy:) ( 3)
tak mówi Mirek:)" to co jedziemy na narciochy w grochy?"
Dzień upłynał pod znakiem sportów zimowych i przygotowań przedświątecznych.
Narty, apotem oglądanie Kowalczyk i Małysza ( były emocje).
Potem ubieranie choinki i inne domowe dekoracje, a na koniec zakupy świąteczne....:(
Tak zastanawiałam się wracając obładowana jak wielbłąd, jak to jest, ze mogę 6 , 5 h jechać na maratonie, a wobec robienia zakupów jestem... kompletnie bezradna..
Nie lubię i tyle.
No chyba, że jakies sportowe rzeczy są do kupienia, albo książki i płyty. Cała reszta - to mordęga.
A na koniec niespodzianka... wracam do domu, a pod moim blokiem jakaś afera..
Chyba pękła rura, nie ma wody:(.
Narty.... Jest lepiej:) , dzisiaj tylko dwie wywrotki.
Z tymże miałam wrażenie, ze dzisiaj jakbym mniej siły miała.
Zrobiłam w ciagu godziny i kilku minut , 6 km. Niby niewiele, ale mnie naprawdę jeszcze jest dość ciezko. Nie ma techniki, wiec podbiegi kosztują sporo sił.
No jest niezły trening siłowo-wytrzymałościowy.
Było sporo osób, w tym większośc kolarzy.
Dalej mam ogromne problemy na zjeździe, na zakręcie ( na normalnych zjazdach radzę sobie już dobrze).
Ale jest postęp, dzisiaj wreszcie opanowałam hamowanie pługiem, wiec jak wypadałam z toru, to nie przewracałam się.
Naprawdę mocno mnie fascynuję to, ze uczę się czegos nowego.
Biegnę, człapię i powtarzam sobie: cierpliwość i pokora, trening, praca, cierpliwośc i pokora...trening..
nadejdzie taki dzien, ze pokonam ten zakręt:)
Dzień upłynał pod znakiem sportów zimowych i przygotowań przedświątecznych.
Narty, apotem oglądanie Kowalczyk i Małysza ( były emocje).
Potem ubieranie choinki i inne domowe dekoracje, a na koniec zakupy świąteczne....:(
Tak zastanawiałam się wracając obładowana jak wielbłąd, jak to jest, ze mogę 6 , 5 h jechać na maratonie, a wobec robienia zakupów jestem... kompletnie bezradna..
Nie lubię i tyle.
No chyba, że jakies sportowe rzeczy są do kupienia, albo książki i płyty. Cała reszta - to mordęga.
A na koniec niespodzianka... wracam do domu, a pod moim blokiem jakaś afera..
Chyba pękła rura, nie ma wody:(.
Narty.... Jest lepiej:) , dzisiaj tylko dwie wywrotki.
Z tymże miałam wrażenie, ze dzisiaj jakbym mniej siły miała.
Zrobiłam w ciagu godziny i kilku minut , 6 km. Niby niewiele, ale mnie naprawdę jeszcze jest dość ciezko. Nie ma techniki, wiec podbiegi kosztują sporo sił.
No jest niezły trening siłowo-wytrzymałościowy.
Było sporo osób, w tym większośc kolarzy.
Dalej mam ogromne problemy na zjeździe, na zakręcie ( na normalnych zjazdach radzę sobie już dobrze).
Ale jest postęp, dzisiaj wreszcie opanowałam hamowanie pługiem, wiec jak wypadałam z toru, to nie przewracałam się.
Naprawdę mocno mnie fascynuję to, ze uczę się czegos nowego.
Biegnę, człapię i powtarzam sobie: cierpliwość i pokora, trening, praca, cierpliwośc i pokora...trening..
nadejdzie taki dzien, ze pokonam ten zakręt:)
moja choinka kolorowa....© lemuriza1972
tarnowski śnieg:)© lemuriza1972
Narciochy w Tarnowie© lemuriza1972
kuchnia bożonardzeniowa:)© lemuriza1972
- Czas 01:15
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
rzeczywiście bardzo ładna lampa :)
Wesołych Świat! :D:D kkkrajek18-remov - 19:57 sobota, 18 grudnia 2010 | linkuj
Wesołych Świat! :D:D kkkrajek18-remov - 19:57 sobota, 18 grudnia 2010 | linkuj
Ładna choineczka :)
My dzisiaj dopiero naszą "wyprali" ;)
A co do nart, to zawsze chciałem się nauczyć jeździć, myślę o zakupie biegówek, ale to na razie tylko myślenie :P
PozdROMECIK z pobliskiego Mielca :) DaDasik - 19:12 sobota, 18 grudnia 2010 | linkuj
My dzisiaj dopiero naszą "wyprali" ;)
A co do nart, to zawsze chciałem się nauczyć jeździć, myślę o zakupie biegówek, ale to na razie tylko myślenie :P
PozdROMECIK z pobliskiego Mielca :) DaDasik - 19:12 sobota, 18 grudnia 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!