Piątek, 14 stycznia 2011
O przejedzeniu rowerka:)
Muzyka tak na dobry początek weekendu
Dzisiaj odpoczynek. Od sportu oczywiście, bo w pracy dużo pracy:) a w domu też dużo pracy:)
Pada. I cóż, że pada, kiedy jest weekend. Kiedy zdrowa jestem, nic nie boli, nie dolega. Kiedy za kilka chwil piłkarze ręczni rozpoczną bój swój, kiedy na poczcie czekają na mnie dwie świetne książki…
Co prawda z jutrzejszych planów przez ten deszcz nici, ale za to jest nadzieja, ze za tydzien będzie lepsza pogoda i będzie jeszcze fajniej.
Taką rozmowę słyszałam dzisiaj na przystanku.
Dziewczyna i chłopak ( młodzi bardzo).
Chłopak: ale bym sobie pojeździł na rowerze…. ( rozmarzony.. może pod powiekami widoki piękne, lasy zielone)
Dziewczyna: teraz??? Przecież pada…
Chłopak: no nie teraz… ale chciałbym rower kupić… tak bym sobie pojeździł.. taką straszną mam ochotę..
( ja go rozumiem. I to bardzo).
Dziewczyna: to ile chcesz przeznaczyć na ten rower?
Chłopak: tak 700 , 800 zł…
Dziewczyna: co??? W życiu bym tyle pieniedzy nie wydała na rower!!!
Chłopak: a na co bys je wydała?
( zastrzygłam uszętami, bo ciekawa byłam na co dziewczyna rower zamieniłaby. Na ciuchy? Książki? Płyty? Wakacje? Kino?)
Dziewczyna ( bez chwili namysłu): na jedzenie….
Gdyby to było w innym kraju, gdzie jedzenie jest „towarem” osiągalnym rzadko, gdyby ubiór dziewczyny i rózne gadżety, które miała ze sobą, nie wskazywały na to ze jedzenia na co dzien jej nie brakuje.. to pewnie pokiwałabym ze zrozumieniem głową.
A tak pomyślałam… o matko.. gdybym ja chciała przejeść mój rower to na żaden inny już bym pewnie nie wsiadła, bo żadna rama by tego nie wytrzymała:).
Świat codziennie mnie zadziwia i to wcale nie mówię, ze nie są to pozytywne zadziwienia.
Bo to była sympatyczna rozmowa i przypomniała mi, ze ludzie mogą mieć naprawdę rózne pragnienia i marzenia.
Dzisiaj odpoczynek. Od sportu oczywiście, bo w pracy dużo pracy:) a w domu też dużo pracy:)
Pada. I cóż, że pada, kiedy jest weekend. Kiedy zdrowa jestem, nic nie boli, nie dolega. Kiedy za kilka chwil piłkarze ręczni rozpoczną bój swój, kiedy na poczcie czekają na mnie dwie świetne książki…
Co prawda z jutrzejszych planów przez ten deszcz nici, ale za to jest nadzieja, ze za tydzien będzie lepsza pogoda i będzie jeszcze fajniej.
Taką rozmowę słyszałam dzisiaj na przystanku.
Dziewczyna i chłopak ( młodzi bardzo).
Chłopak: ale bym sobie pojeździł na rowerze…. ( rozmarzony.. może pod powiekami widoki piękne, lasy zielone)
Dziewczyna: teraz??? Przecież pada…
Chłopak: no nie teraz… ale chciałbym rower kupić… tak bym sobie pojeździł.. taką straszną mam ochotę..
( ja go rozumiem. I to bardzo).
Dziewczyna: to ile chcesz przeznaczyć na ten rower?
Chłopak: tak 700 , 800 zł…
Dziewczyna: co??? W życiu bym tyle pieniedzy nie wydała na rower!!!
Chłopak: a na co bys je wydała?
( zastrzygłam uszętami, bo ciekawa byłam na co dziewczyna rower zamieniłaby. Na ciuchy? Książki? Płyty? Wakacje? Kino?)
Dziewczyna ( bez chwili namysłu): na jedzenie….
Gdyby to było w innym kraju, gdzie jedzenie jest „towarem” osiągalnym rzadko, gdyby ubiór dziewczyny i rózne gadżety, które miała ze sobą, nie wskazywały na to ze jedzenia na co dzien jej nie brakuje.. to pewnie pokiwałabym ze zrozumieniem głową.
A tak pomyślałam… o matko.. gdybym ja chciała przejeść mój rower to na żaden inny już bym pewnie nie wsiadła, bo żadna rama by tego nie wytrzymała:).
Świat codziennie mnie zadziwia i to wcale nie mówię, ze nie są to pozytywne zadziwienia.
Bo to była sympatyczna rozmowa i przypomniała mi, ze ludzie mogą mieć naprawdę rózne pragnienia i marzenia.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ta rozmowa miała tzw. "drugie dno" Co raz częściej ludzie pytają nie jak żyć ? ale jak przeżyć ?
Dynio - 19:52 piątek, 14 stycznia 2011 | linkuj
Gorzej jak ktos nie ma marzen i jedyne co mu wpada do glowy przy wydawaniu 800zl to jedzenie, ciuchy itp :).
klosiu - 19:01 piątek, 14 stycznia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!