Niedziela, 16 stycznia 2011
Cwiczonka i o afirmacji trochę:)
Dzisiaj jest niedziela. Wychodzi nieśmiało słonce zza chmur, wiec wiadomo co zrobię: zjem śniadanie, wyciagnę mojego brudnego Magnusa z piwnicy i w drogę!
Tak się cieszę!!!!
wczoraj było pół godzinki ćwiczeń ( rozciąganie, pompki, brzuszki, ćwiczenia na rece z hantlami). Chciałabym wiecej czasu znależć na te ćwiczenia, bo zdaję sobie sprawę, ze muszę trochę wzmocnić pewne partie mięśni , zwłaszcza mięśnie grzbietu.
Mój nie do konca zdrowy kręgosłup musi mieć solidną obudowę, zebym potem dała rady maraton przejechać.
Przeczytałam książkę Katarzyny Miller " Być kobietą i nie zwariować".
Juz kiedyś o tym pisałam - kiedyś z wielką rezerwą podchodziłam do podręczników pt jak zyć...
Wydawało mi się to smieszne, niedorzeczne i w ogole przecież: "ja wszystko wiem, co mi tam ktoś inny będzie mówił , jak ja mam zyc"
To sie zmienilo odkąd przeczytałam pierwszą książkę Ewy Woydyłło, a juz kompletnie zmieniła moje myślenie ksiązka Beaty Pawlikowskiej.
Nie ma jednej gotowej recepty na zycie, na radzenie sobie z problemami, bo każdy jest inny, inaczej przeżywa, inaczej reaguje, inne emocje nim targają.
ale takie ksiązki pozwalają na naprawdę głębokie refleksje i spojrzenie z dystansu na swoje poczynania.
Dlatego polecam - od czasu do czasu- bo rzecz jasna co za duzo to niezdrowo.
Kiedyś ( kiedy byłam w głebokim kryzysie) znajoma namawiała mnie na psychoterapię. Ona sama z tego skorzystała.
Ja wtedy nie miałam ani pieniedzy na to, ani czasu za bardzo ( chociaż .. myślę sobie, ze z tym brakiem czasu to my przesadzamy, kiedy mówimy ze brakuje nam go , wtedy kiedy chodzi o nasze zdrowie czyli rzecz najważniejszą).
Wtedy moją terapią był sport (wczoraj rozmawiałysmy z Andżelika i ona też powiedziała: sport mnie uratował).
Namiastką terapii były książki właśnie.
W książce Miller znalazłam wiele ciekawych rzeczy, ale zainteresował mnie fragment o afirmacji.
(Z Wikipedii
Afirmacja – w psychologii zdania wpływające na poziom samoakceptacji.
Afirmować siebie to stymulować rozwój osobisty, poprzez akceptację siebie. Afirmacja polega zazwyczaj na powtarzaniu pozytywnych twierdzeń na temat własnej osoby, co ma prowadzić do identyfikacji z ich treścią. Afirmacja jako psychotechnika wykorzystuje mechanizm autosugestii i medytacji w celu wzmacniania poczucia akceptacji u osoby ją stosującej)
Miller pisze:
"Zasada afirmacji jest taka: kiedy znajdziesz jedną negatywną myśl zastąp ją na pięć pozytywnych.
Jest prawdą , że w zyciu zdarzają się rzeczy różne, ale nie chodzi o to. Nie chodzi o to żeby przesadzać z tym pozytywnym myśleniem, że wszystko jest cudne. Nie wszystko jest cudne!
Ja powtarzam: zło zawsze mija, dobro wraca.
ale mozna odwrotnie .
I to jest ogromna różnica. To jak z tą szklanką do połowy pełną.
Istotą pracy na sobą, jest to, zeby nasz wewnętrzny krajobraz przestał być czarny."
No właśnie: istotą jest to żeby nasz wewnętrzny krajobraz przestał byc czarny.
To naprawdę jest możliwe:)
To ja teraz jadę po mój zapas endorfin i potem to juz mogę nawet czytać tę procedurę na temat kontroli zarządczej haha ( bo niestety jeszcze takie zajęcie dzisiaj na mnie czeka, brakuje juz czasu w pracy..).
ale myślę ze po rowerowej przejażdzce i do tego czytania da sie pozytywnie podejść:)
Tak się cieszę!!!!
wczoraj było pół godzinki ćwiczeń ( rozciąganie, pompki, brzuszki, ćwiczenia na rece z hantlami). Chciałabym wiecej czasu znależć na te ćwiczenia, bo zdaję sobie sprawę, ze muszę trochę wzmocnić pewne partie mięśni , zwłaszcza mięśnie grzbietu.
Mój nie do konca zdrowy kręgosłup musi mieć solidną obudowę, zebym potem dała rady maraton przejechać.
Przeczytałam książkę Katarzyny Miller " Być kobietą i nie zwariować".
Juz kiedyś o tym pisałam - kiedyś z wielką rezerwą podchodziłam do podręczników pt jak zyć...
Wydawało mi się to smieszne, niedorzeczne i w ogole przecież: "ja wszystko wiem, co mi tam ktoś inny będzie mówił , jak ja mam zyc"
To sie zmienilo odkąd przeczytałam pierwszą książkę Ewy Woydyłło, a juz kompletnie zmieniła moje myślenie ksiązka Beaty Pawlikowskiej.
Nie ma jednej gotowej recepty na zycie, na radzenie sobie z problemami, bo każdy jest inny, inaczej przeżywa, inaczej reaguje, inne emocje nim targają.
ale takie ksiązki pozwalają na naprawdę głębokie refleksje i spojrzenie z dystansu na swoje poczynania.
Dlatego polecam - od czasu do czasu- bo rzecz jasna co za duzo to niezdrowo.
Kiedyś ( kiedy byłam w głebokim kryzysie) znajoma namawiała mnie na psychoterapię. Ona sama z tego skorzystała.
Ja wtedy nie miałam ani pieniedzy na to, ani czasu za bardzo ( chociaż .. myślę sobie, ze z tym brakiem czasu to my przesadzamy, kiedy mówimy ze brakuje nam go , wtedy kiedy chodzi o nasze zdrowie czyli rzecz najważniejszą).
Wtedy moją terapią był sport (wczoraj rozmawiałysmy z Andżelika i ona też powiedziała: sport mnie uratował).
Namiastką terapii były książki właśnie.
W książce Miller znalazłam wiele ciekawych rzeczy, ale zainteresował mnie fragment o afirmacji.
(Z Wikipedii
Afirmacja – w psychologii zdania wpływające na poziom samoakceptacji.
Afirmować siebie to stymulować rozwój osobisty, poprzez akceptację siebie. Afirmacja polega zazwyczaj na powtarzaniu pozytywnych twierdzeń na temat własnej osoby, co ma prowadzić do identyfikacji z ich treścią. Afirmacja jako psychotechnika wykorzystuje mechanizm autosugestii i medytacji w celu wzmacniania poczucia akceptacji u osoby ją stosującej)
Miller pisze:
"Zasada afirmacji jest taka: kiedy znajdziesz jedną negatywną myśl zastąp ją na pięć pozytywnych.
Jest prawdą , że w zyciu zdarzają się rzeczy różne, ale nie chodzi o to. Nie chodzi o to żeby przesadzać z tym pozytywnym myśleniem, że wszystko jest cudne. Nie wszystko jest cudne!
Ja powtarzam: zło zawsze mija, dobro wraca.
ale mozna odwrotnie .
I to jest ogromna różnica. To jak z tą szklanką do połowy pełną.
Istotą pracy na sobą, jest to, zeby nasz wewnętrzny krajobraz przestał być czarny."
No właśnie: istotą jest to żeby nasz wewnętrzny krajobraz przestał byc czarny.
To naprawdę jest możliwe:)
To ja teraz jadę po mój zapas endorfin i potem to juz mogę nawet czytać tę procedurę na temat kontroli zarządczej haha ( bo niestety jeszcze takie zajęcie dzisiaj na mnie czeka, brakuje juz czasu w pracy..).
ale myślę ze po rowerowej przejażdzce i do tego czytania da sie pozytywnie podejść:)
- Czas 00:30
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!