Środa, 26 stycznia 2011
Spinning ( 17), siłownia... i śnieg
I znowu cały wieczór w Q10. Jak tak dalej pójdzie , to tam zamieszkam.
Najpierw 35 min na siłowni ( 10 min wiosła i 25 oribitrek), potem spinning.
Kiedy wiosłowałam podszedł do mnie Krzysiek Ł. i powiedział, że wiosłuje źle.
Że na za duzym obciążeniu i w ogóle.. żle. Że bez sensu i takie wiosłowanie nic mi nie da.
I wytłumaczył mi co źle robię.
Starałam się robić wg jego wskazówek, ale nie do konca mi to wychodziło.
Muszę próbować dalej, bo wiem, ze on wie co mówi i zna się na treningu.
Pomyslałam sobie: ile rzeczy jeszcze robię źle?
Pewnie całe mnóstwo. Mam tego świadomość, ale.. nie łatwo jest być sobie trenerem, dietetykiem , czasem mechanikiem i jednocześnie pracować, robić zakupy, sprzątać, prać, gotować.
No nie jest łatwo , co tu dużo mówić, ale.. sie nie poddam i będę się starać bardziej.
Na spinningu starałam sie trzymać tętna i udawało się.
Robię sobie też przyspieszenia 30 sekundowe z bardzo wysoką kadencją na lekkich przełożeniach.
Czy dobrze? No nie wiem.. Jacek K , tak doradzał:)
A wracając ze spinningu nie mogłam się nacieszyć pięknym sniegiem, który pada i pada i wygląda bajkowo.
Mam nadzieję, ze wkrótce przypnę nartki i będe śmigać:)
Brakuje mi biegania na nartkach.
Czy zastanawialiście sie kiedyś na bohaterstwem tych wszystkich odważnych co to jeżdżą w zimie na rowerze do pracy dajmy na to?
Oponki cieniutkie, łancuchy pordzewiałe, a oni mkną...
Odwaga to czy głupota?
Bo jak patrzę na te cieniutkie oponki to aż boję sie patrzeć na to co może się stać.
Dzisiaj zajechała pod blok pani listonoszka, na różowym "mieszczuchu" z tak cieniutkimi oponkami, ze pomyslałam: oto bohaterka.
Pomyślałam nawet,ze dałabym jej w nagrodę mój różowy koszyk na bidon.
Dałabym, ale wcześniej obiecałam go Jackowi K, bo jemu swietnie bedzie wspołgrał z różowym amortyzatorem .
a u mnie leżał, bo nie pasował do żadnego rowerka:)
Tak więc koszyk ( pamiatka po Cyyklokarpatach), ma nowego właściciela.
A śnieg pada i pada i pada.. i gdyby nie to ze trzeba do łóżka.. siedziałabym w kuchni przy stole i patrzyła przez okno na ten padający śnieg.
ale cóż.. dobranoc!
Najpierw 35 min na siłowni ( 10 min wiosła i 25 oribitrek), potem spinning.
Kiedy wiosłowałam podszedł do mnie Krzysiek Ł. i powiedział, że wiosłuje źle.
Że na za duzym obciążeniu i w ogóle.. żle. Że bez sensu i takie wiosłowanie nic mi nie da.
I wytłumaczył mi co źle robię.
Starałam się robić wg jego wskazówek, ale nie do konca mi to wychodziło.
Muszę próbować dalej, bo wiem, ze on wie co mówi i zna się na treningu.
Pomyslałam sobie: ile rzeczy jeszcze robię źle?
Pewnie całe mnóstwo. Mam tego świadomość, ale.. nie łatwo jest być sobie trenerem, dietetykiem , czasem mechanikiem i jednocześnie pracować, robić zakupy, sprzątać, prać, gotować.
No nie jest łatwo , co tu dużo mówić, ale.. sie nie poddam i będę się starać bardziej.
Na spinningu starałam sie trzymać tętna i udawało się.
Robię sobie też przyspieszenia 30 sekundowe z bardzo wysoką kadencją na lekkich przełożeniach.
Czy dobrze? No nie wiem.. Jacek K , tak doradzał:)
A wracając ze spinningu nie mogłam się nacieszyć pięknym sniegiem, który pada i pada i wygląda bajkowo.
Mam nadzieję, ze wkrótce przypnę nartki i będe śmigać:)
Brakuje mi biegania na nartkach.
Czy zastanawialiście sie kiedyś na bohaterstwem tych wszystkich odważnych co to jeżdżą w zimie na rowerze do pracy dajmy na to?
Oponki cieniutkie, łancuchy pordzewiałe, a oni mkną...
Odwaga to czy głupota?
Bo jak patrzę na te cieniutkie oponki to aż boję sie patrzeć na to co może się stać.
Dzisiaj zajechała pod blok pani listonoszka, na różowym "mieszczuchu" z tak cieniutkimi oponkami, ze pomyslałam: oto bohaterka.
Pomyślałam nawet,ze dałabym jej w nagrodę mój różowy koszyk na bidon.
Dałabym, ale wcześniej obiecałam go Jackowi K, bo jemu swietnie bedzie wspołgrał z różowym amortyzatorem .
a u mnie leżał, bo nie pasował do żadnego rowerka:)
Tak więc koszyk ( pamiatka po Cyyklokarpatach), ma nowego właściciela.
A śnieg pada i pada i pada.. i gdyby nie to ze trzeba do łóżka.. siedziałabym w kuchni przy stole i patrzyła przez okno na ten padający śnieg.
ale cóż.. dobranoc!
- Czas 02:30
- HRmax 168 ( 89%)
- HRavg 144 ( 76%)
- Kalorie 1020kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!