Czwartek, 27 stycznia 2011
Siłownia czyli wiosła i orbitrek
nie było miejsc na spinning ( jak sie potem okazało, ktoś nie przyszedł i były), wiec pojechałam do Q10 po 19 z zamiarem poćwiczenia trochę na siłowni.
Może i dobrze.. czasem trzeba odpocząć od pedałowania, a poza tym przynajmniej trochę dłuzej byłam w domu i posprzątałam.
Czytam "Biblię" ( głownie w autobusie, jadąć do Q10, a że jadę pół godziny, wiec mam duzo czasu na czytanie) i próbuję jak najwięcej z tego czytania wyciągnąć dla siebie, ale wiem, ze tak łatwo nie będzie.
Friel tak szczegółowo pisze o planowaniu treningu, a przecież to chyba tak się nie da ... zaplanować może i tak, ale zrealizować?
a to bardzo leje np przez tydzien, a to trzeba w pracy zostać, a to pojedzie się na trening z kims komu nie bedzie sie chciało np 3 razy wjeżdzać tego samego podjazdu.
różnie może być.
Być moze za bardzo do tego ostrożnie podchodzę, ale poprzednie dwa sezony też szczegółowo sobie planowałam np przynajmniej raz w tygodniu jeden techniczny trening na Marcince.
W ub roku nie zrobiłam ani jednego.
Może za mało we mnie determinacji?
Muszę to przemyśleć.
W każdym bądz razie z moich postanowień na nowy rok udaje mi sie na razie wypełniać co najmniej dwa.
Tzn staram sie zdecydowanie lepiej odżywiać ( wiecej warzyw, owoców, soczek z buraczków itd).
No i udało mi sie też juz pozbyć trochę tego tłuszczu co to sie niepotrzebnie pojawił ( cóż.. jadłam słodycze.. dosyc dużo, takie niepotrzebne puste kalorie).
Dzisiaj pół godziny wiosłe ( wyszło jakieś 6000 m) i godzina na orbitreku.
Niestety tętno wyszło mi ciut za wysokie, wszystko przez te wiosła:), bo na orbitreku było ok.
Starałam sie wiosłować wg wskazówek Krzyśka, ale jakos za mało mocy generowałam niestety.
Krzysiek przykazał mi wiosłować " na 130 wat", ale rzadko mi sie to udawało.
Srednia ok 105 wat.
wiem, ze stać mnie na więcej.
w szatni pani, która sprzątała powiedziała: pani też dzisiaj długo trenowała..
powiedziałam: nie, tylko 1,5 godz.
Pani w recepcji powiedziała: Pani Izabela dzisiaj krótko była...
Haha.. pomyslałam: jak różny moze byc punkt widzenia.
Mnie dzisiaj wystarczyło.
Teraz przymusowa 3 dniowa regeneracja.
Na jutro mam inne plany - czasem trzeba w życiu zrobić coś innego, a w sobotę do Mielca:)
Spodobał mi sie ten cytat z Friela:
" KOLARSTWO GÓRSKIE NIE JEST ŁATWYM SPORTEM. ŁATWA MOŻE BYĆ NIEDZIELNA PRZEJAŻDZKA. TO NIGDY SIE NIE ZMIENI. ZA TO ZMIENIAJĄ SIĘ WYŚCIGI - SĄ CORAZ TRUDNIEJSZE".
Lubię niedzielne przejażdżki i lubię coraz trudniejsze wyścigi.
Może i dobrze.. czasem trzeba odpocząć od pedałowania, a poza tym przynajmniej trochę dłuzej byłam w domu i posprzątałam.
Czytam "Biblię" ( głownie w autobusie, jadąć do Q10, a że jadę pół godziny, wiec mam duzo czasu na czytanie) i próbuję jak najwięcej z tego czytania wyciągnąć dla siebie, ale wiem, ze tak łatwo nie będzie.
Friel tak szczegółowo pisze o planowaniu treningu, a przecież to chyba tak się nie da ... zaplanować może i tak, ale zrealizować?
a to bardzo leje np przez tydzien, a to trzeba w pracy zostać, a to pojedzie się na trening z kims komu nie bedzie sie chciało np 3 razy wjeżdzać tego samego podjazdu.
różnie może być.
Być moze za bardzo do tego ostrożnie podchodzę, ale poprzednie dwa sezony też szczegółowo sobie planowałam np przynajmniej raz w tygodniu jeden techniczny trening na Marcince.
W ub roku nie zrobiłam ani jednego.
Może za mało we mnie determinacji?
Muszę to przemyśleć.
W każdym bądz razie z moich postanowień na nowy rok udaje mi sie na razie wypełniać co najmniej dwa.
Tzn staram sie zdecydowanie lepiej odżywiać ( wiecej warzyw, owoców, soczek z buraczków itd).
No i udało mi sie też juz pozbyć trochę tego tłuszczu co to sie niepotrzebnie pojawił ( cóż.. jadłam słodycze.. dosyc dużo, takie niepotrzebne puste kalorie).
Dzisiaj pół godziny wiosłe ( wyszło jakieś 6000 m) i godzina na orbitreku.
Niestety tętno wyszło mi ciut za wysokie, wszystko przez te wiosła:), bo na orbitreku było ok.
Starałam sie wiosłować wg wskazówek Krzyśka, ale jakos za mało mocy generowałam niestety.
Krzysiek przykazał mi wiosłować " na 130 wat", ale rzadko mi sie to udawało.
Srednia ok 105 wat.
wiem, ze stać mnie na więcej.
w szatni pani, która sprzątała powiedziała: pani też dzisiaj długo trenowała..
powiedziałam: nie, tylko 1,5 godz.
Pani w recepcji powiedziała: Pani Izabela dzisiaj krótko była...
Haha.. pomyslałam: jak różny moze byc punkt widzenia.
Mnie dzisiaj wystarczyło.
Teraz przymusowa 3 dniowa regeneracja.
Na jutro mam inne plany - czasem trzeba w życiu zrobić coś innego, a w sobotę do Mielca:)
Spodobał mi sie ten cytat z Friela:
" KOLARSTWO GÓRSKIE NIE JEST ŁATWYM SPORTEM. ŁATWA MOŻE BYĆ NIEDZIELNA PRZEJAŻDZKA. TO NIGDY SIE NIE ZMIENI. ZA TO ZMIENIAJĄ SIĘ WYŚCIGI - SĄ CORAZ TRUDNIEJSZE".
Lubię niedzielne przejażdżki i lubię coraz trudniejsze wyścigi.
- Czas 01:30
- HRmax 166 ( 88%)
- HRavg 151 ( 80%)
- Kalorie 683kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No tak, ja nie pomyslałam, że zostaje jeszcze kwestia różnicy w maszynach. Liczenie mocy jest badzo niedokładne we wszystkich, więć nie ma co porównywac :)
MAMBA - 19:35 wtorek, 1 lutego 2011 | linkuj
MAMBA - 19:35 wtorek, 1 lutego 2011 | linkuj
O. Zapomniałam o moim komentarzu w tym miejscu, ale już odpisuje.
No ja na wiosłach też się nie znam, ale sądze, że 130wat to docelowa wartośc. Nie zapominajmy, że jestesmy kobietami. Poza tym faceci czasem za bardzo się rozkręcają tłumacząc nam treningowe zawiłości.
Fakt, jesli chcesz wyrobić sobie siłę, to trzeba duże obciążenie załozyć.
Technika o której piszesz też jest ważna, wiosła trzeba wyczuć, ja ich jeszcze nie wyczułam :)
Nie rozumiem za bardzo o co chodzi z tymi interwałami? Kiedy niby one wychodzą? MAMBA - 21:43 poniedziałek, 31 stycznia 2011 | linkuj
No ja na wiosłach też się nie znam, ale sądze, że 130wat to docelowa wartośc. Nie zapominajmy, że jestesmy kobietami. Poza tym faceci czasem za bardzo się rozkręcają tłumacząc nam treningowe zawiłości.
Fakt, jesli chcesz wyrobić sobie siłę, to trzeba duże obciążenie załozyć.
Technika o której piszesz też jest ważna, wiosła trzeba wyczuć, ja ich jeszcze nie wyczułam :)
Nie rozumiem za bardzo o co chodzi z tymi interwałami? Kiedy niby one wychodzą? MAMBA - 21:43 poniedziałek, 31 stycznia 2011 | linkuj
Odniosę się do dwóch kwestii.
1. Plan a życie. Miałem ten problem, że nie wykonywałem własnych planów treningowych stworzonych w oparciu o Friela. Powodem nie był brak konsekwencji... tylko brak przekonania, że to jest TEN plan. Z braku dostatecznej wiedzy wówczas poprosiłem bardziej doświadczonego kolegę (Lesława) żeby konsultował moje plany. Co tydzień wysyłałem mu swoją tabelkę excelową. Ponieważ poświęcił mi czas na analizę i sugestie to głupio byłoby nie wykonać wszystkiego detalicznie. To był mój sposób. Dzisiaj wiem dużo więcej na ten temat i mogę sobie sam planować trening, przynajmniej do okresu rozbudowy. Kiedy rozpoczną się wyścigi znowu będę potrzebował konsultacji.
2. Cytat z Friela to parafraza cytatu Grega Lemonda: "Nigdy nie jest lżej, co najwyżej jest szybciej" :) I tego Ci życzę. kubakmtb - 20:40 niedziela, 30 stycznia 2011 | linkuj
1. Plan a życie. Miałem ten problem, że nie wykonywałem własnych planów treningowych stworzonych w oparciu o Friela. Powodem nie był brak konsekwencji... tylko brak przekonania, że to jest TEN plan. Z braku dostatecznej wiedzy wówczas poprosiłem bardziej doświadczonego kolegę (Lesława) żeby konsultował moje plany. Co tydzień wysyłałem mu swoją tabelkę excelową. Ponieważ poświęcił mi czas na analizę i sugestie to głupio byłoby nie wykonać wszystkiego detalicznie. To był mój sposób. Dzisiaj wiem dużo więcej na ten temat i mogę sobie sam planować trening, przynajmniej do okresu rozbudowy. Kiedy rozpoczną się wyścigi znowu będę potrzebował konsultacji.
2. Cytat z Friela to parafraza cytatu Grega Lemonda: "Nigdy nie jest lżej, co najwyżej jest szybciej" :) I tego Ci życzę. kubakmtb - 20:40 niedziela, 30 stycznia 2011 | linkuj
Yyyy a z jakiej to racji masz wyciagac na wiosłach 130 wat?
Bo nie rozumiem. MAMBA - 21:58 czwartek, 27 stycznia 2011 | linkuj
Bo nie rozumiem. MAMBA - 21:58 czwartek, 27 stycznia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!