Czwartek, 31 marca 2011
O Przyjaźni głównie, ale też trochę o treningu
Posłuchajcie tej piosenki bo warto. Takie moje odkrycie. Znowu dzięki Radiu Kraków. I już wiem, że kupie płytę Grzegorza Tomczaka, bo musi być wyjątkowa.
Usłyszałam kiedyś tę piosenkę w nocy, w radiu.
Nastepnej nocy znowu włączyłam radio i znowu była… tak bardzo chciałam się dowiedzieć kto ją spiewa, ze napisałam do Radia Kraków. Nie pamietałam jednak wiele słów.
Pan redaktor nie bardzo potrafił mi pomóc.
No to którejś nocy wstałam i zapisałam słowa. I znalazłam.
Dzisiaj, słowa tej piosenki mają dodatkowy wymiar.
Przyszła dzisiaj zła wiadomość. Właściwie najgorsza. Może i nie dotyczy mnie bezpośrednio, ale dotyczy mojej przyjaciółki, bardzo bliskiej mi osoby.
Płakałam nad tym co się dzieje, a jednoczesnie usmiechałam się jakoś tak wewnętrznie, bo jestem z niej taka dumna, ze tak mądrze podeszła do tych złych wieści i widzi taki głęboki sens tych okropnych zdarzeń.
I pomyslałam: to cud.. ta nasza przyjaźń.
Cud, który nieczęsto się zdarza.
I pomyślałam, że to chyba ważniejsze w życiu niż miłość. Przyjaźń. Bo miłość często przemija, a przyjaźń większe szanse ma na przetrwanie. Zwłaszcza taka wyjątkowa jak ta nasza.
Więc… miłość to za mało żeby żyć…
Za mało. Potrzebna jest jeszcze Przyjaźń. Nie zapomnijcie o tym, nie zaniedbujcie swoich Przyjaciół.
Pomyślałam też dzisiaj, po raz kolejny, że dostałam wyjątkowy dar od Losu.. Boga?
Spotkałam na swojej drodze tylu wspaniałych ludzi, którzy tyle z siebie mi dali, że nie sposób przyjąć jakąś miarę do tego wszystkiego…
A dzisiejszy trening. Wykonany.. chociaż cały dzień mysli błądziły gdzie indziej. Potrafiłam się jednak wyłączyć, sama nie wiem jak to mi się udało i plan zrealizowałam.
A plan był taki:
2 h 15 min
TR 20 min + 3 x 15 min co 10 min trening/siłowo tempowy ( kadencja 60-70), w przerwach TR 10 min cool down + 30 WT + 10 min cool down.
Kuba zalecił jeszcze jakies terenowe pagórki ( o ile będę miała siłę), siłę miałam , ale niestety nie było ich po drodze.
Trasa : Mościce- Ostrów- Bugumiłowice – Łukanowice- Isep-Wojnicz- Debina Zakrz. – Łętowice – Wierzchosławice – Niwka-Radłów- Żabno – Łęg Tarnowski – Biała – Mościce
Wyszło mi 63 km.
Jechało się.. rewelacyjnie. Noga podaje tak, że ja po prostu naprawdę nie wiem co się dzieje.
Nie znajduje jakiegoś sensownego wytłumaczenia. Bez trudności osiagam naprawdę duże szybkości.
Jedno wiem – nigdy tak dobrze pod kątem jazdy nie czułam się na wiosnę.
- DST 63.00km
- Czas 02:18
- VAVG 27.39km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 12.0°C
- HRmax 165 ( 87%)
- HRavg 149 ( 79%)
- Kalorie 1010kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!