Piątek, 8 kwietnia 2011
No to jedziemy na pierwszy maraton
Uśmiecham się do siebie pisząc te słowa.
Usmiech taki trochę przez łzy.
Dawno nie miałam tak złego dnia jak dzisiaj.
Pękło coś. Nagromadziło się tyle problemów…
A jeszcze 3 tygodnie temu miałam jakąś podwójną dawkę energii, gdyby to wtedy był maraton…
A jutro jadę i od kilku godzin robię wszystko żeby wyrzucić z siebie te toksyczne myśli..
Trochę złych rzeczy mnie dzisiaj spotkało.
Zasłużenie niezasłużenie? Nie ma co zadawać sobie takich pytań.
Ale jak zwykle w takich chwilach mogłam liczyć na znajomych, przyjaciół.
Kuba napisał: weekend będzie Twój!
Ja sobie siedziałam … myśli miałam niewesołe.. otworzyłam pocztę, a tam mail od Mirka, jedno krótkie zdanie:
No to trzymaj się . Mała:)
Usmiechnęłam się.
Skąd wiedział, ze akurat w tym momencie potrzebne mi wsparcie?
Może przyjaciele takie rzeczy wyczuwają.
Napisałam, ze problemy, ze dlaczego teraz???
Mirek napisał: wyrestuj mózg, problemy zostaw w Tarnowie. Zajmiesz się nimi jak wrócisz.
Ciesz się maratonem.
Tak, tak tak zrobię, muszę.
I wiem,ze jak wrócę łatwiej będzie się z nimi zmierzyć, bo będzie we mnie moc pomaratonowej energii prawda?
Więc jadę. Rano jeszcze musze zrobiś krótki trening stymulujący:) Kuba „ nakazał”, więc muszę wstać wcześnie…
I ufam, ze wróci do mnie już jutro uśmiech, taki jak na zdjeciach.
Więcej.. jestem pewna, że tak będzie.
Kuba napisał: daj z siebie wszystko, odpoczywać będziesz na mecie i w aucie:)
tak zrobię.
I dla pewności przeczytałam sobie raz jeszcze artykuł o pewności siebie w sporcie i wspinaczkową litanię, którą przerobiłam na rowerową:
1. Kocham jeździć na rowerze
2. Jestem zaangażowany w stanie się najlepszym kolarzem jakim mogę być.
3. Myślę i mówię pozytywnie.
4. Moja koncentracja i pobudzenie są 100%, kiedy trenuję
5. Kiedy jeżdzę na rowerze jestem swoim najlepszym sprzymierzeńcem.
6. Osiagnę sukces, jeśli będę skupiony na tym, żeby jechać jak najlepiej, a nie na tym, zeby przejechac, albo nie przejechać wyścigu.
7. Walczę tym mocniej , im większa jest presja.
8. Staram się zawsze najmnocniej, bez względu na rezulalty.
9. Jeśli dam z siebie wszystko, będę zwycięzcą
Usmiech taki trochę przez łzy.
Dawno nie miałam tak złego dnia jak dzisiaj.
Pękło coś. Nagromadziło się tyle problemów…
A jeszcze 3 tygodnie temu miałam jakąś podwójną dawkę energii, gdyby to wtedy był maraton…
A jutro jadę i od kilku godzin robię wszystko żeby wyrzucić z siebie te toksyczne myśli..
Trochę złych rzeczy mnie dzisiaj spotkało.
Zasłużenie niezasłużenie? Nie ma co zadawać sobie takich pytań.
Ale jak zwykle w takich chwilach mogłam liczyć na znajomych, przyjaciół.
Kuba napisał: weekend będzie Twój!
Ja sobie siedziałam … myśli miałam niewesołe.. otworzyłam pocztę, a tam mail od Mirka, jedno krótkie zdanie:
No to trzymaj się . Mała:)
Usmiechnęłam się.
Skąd wiedział, ze akurat w tym momencie potrzebne mi wsparcie?
Może przyjaciele takie rzeczy wyczuwają.
Napisałam, ze problemy, ze dlaczego teraz???
Mirek napisał: wyrestuj mózg, problemy zostaw w Tarnowie. Zajmiesz się nimi jak wrócisz.
Ciesz się maratonem.
Tak, tak tak zrobię, muszę.
I wiem,ze jak wrócę łatwiej będzie się z nimi zmierzyć, bo będzie we mnie moc pomaratonowej energii prawda?
Więc jadę. Rano jeszcze musze zrobiś krótki trening stymulujący:) Kuba „ nakazał”, więc muszę wstać wcześnie…
I ufam, ze wróci do mnie już jutro uśmiech, taki jak na zdjeciach.
Więcej.. jestem pewna, że tak będzie.
Kuba napisał: daj z siebie wszystko, odpoczywać będziesz na mecie i w aucie:)
tak zrobię.
I dla pewności przeczytałam sobie raz jeszcze artykuł o pewności siebie w sporcie i wspinaczkową litanię, którą przerobiłam na rowerową:
1. Kocham jeździć na rowerze
2. Jestem zaangażowany w stanie się najlepszym kolarzem jakim mogę być.
3. Myślę i mówię pozytywnie.
4. Moja koncentracja i pobudzenie są 100%, kiedy trenuję
5. Kiedy jeżdzę na rowerze jestem swoim najlepszym sprzymierzeńcem.
6. Osiagnę sukces, jeśli będę skupiony na tym, żeby jechać jak najlepiej, a nie na tym, zeby przejechac, albo nie przejechać wyścigu.
7. Walczę tym mocniej , im większa jest presja.
8. Staram się zawsze najmnocniej, bez względu na rezulalty.
9. Jeśli dam z siebie wszystko, będę zwycięzcą
I o czym ja tak myślę???© lemuriza1972
Wesoła ekipa:)© lemuriza1972
Wesoła ekipa 2© lemuriza1972
Ile uśmiechów...© lemuriza1972
Mój piękny KTM:)© lemuriza1972
Piękna para czyli A&T© lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Chwila
Dbaj o chwile ciesz się nimi!
Bo one mijają za szybko, umykają jak wiatr, są szybkie jak ptak.
Ale trzeba o nie dbać i robić wszystko by one mijały wolniej, bo
dopiero po czasie za tymi chwilami tęsknimy!
Niech uśmiech wróci po maratonie:) sikorski33 - 20:25 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj
Dbaj o chwile ciesz się nimi!
Bo one mijają za szybko, umykają jak wiatr, są szybkie jak ptak.
Ale trzeba o nie dbać i robić wszystko by one mijały wolniej, bo
dopiero po czasie za tymi chwilami tęsknimy!
Niech uśmiech wróci po maratonie:) sikorski33 - 20:25 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj
Z doświadczenia wiem, że problemy znikają gdzieś tak w okolicach trzeciego obrotu korbą, czyli prawie natychmiast po wskoczeniu na siodełko :) Powodzenia.
Pozdrawiam :)
Niewe - 20:18 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj
Pozdrawiam :)
Niewe - 20:18 piątek, 8 kwietnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!