Niedziela, 22 maja 2011
A tymczasem leżę pod gruszą...
na dowolnie wybranym boku:)
No z tym dowolnie wybranym bokiem to nie do końca tak, podobnie jak z i gruszą.
Nie jest to bynajmniej grusza, ale... drzewo iglaste, jakieś bliżej mi nieznane.
No i nie leżę, a siedzę, czytam, nasłoneczniam się.
Jest jakiś pożytek z tego przymusowego "wolnego" - trochę opalenizny.
Takie miejsce znalazłam pod blokiem naprzeciwko, stolik drewniany pod iglakiem.
No to sobie tam kustykałam i odpoczywałam. Nie mam balkonu niestety, więc chcąc na powietrzu pobyć trochę trzeba było właśnie tak...
Na szczęście był weekend i Andżelika zabrała mnie autem nad Dunajec.
Tak więc było leżenie.. na kamieniach:), szum wody, słonce, przyjemnie.
Byłoby przyjemniej jeszcze na rowerze, ale.. cóż cierpliwie czekam.
W końcu sie doczekam przecież prawda?
Na razie lekko nie ma... taka prawda, ale jutro wracam do pracy.
Pewnie nie jest to rozsądne, ale w pracy kryzys kadrowy ogromny... a inna sprawa, ze trochę tęsknię już za moimi dziewczynami, moim biurkiem itp:)
Że co, że to jakieś "nie halo"?:). Może i tak, ale .. tęsknię.
Tydzien to dla mnie wystarczająco długo...
Czekam cierpliwie na bardzo dobre dni. Ostatnie były dobre mimo wszystko, bo jak człowiek JEST , to już jest dobrze, no a jak będzie mógł być jeszcze bardziej ( tzn na rowerze) będzie bardzo dobrze.
A teraz .. niespodzianka:), Iza w ciuchach zgoła odmiennych niż te na zdjeciach tutaj dotąd prezentowanych:). Takie sobie .. pamiątkowe zdjęcie.
No z tym dowolnie wybranym bokiem to nie do końca tak, podobnie jak z i gruszą.
Nie jest to bynajmniej grusza, ale... drzewo iglaste, jakieś bliżej mi nieznane.
No i nie leżę, a siedzę, czytam, nasłoneczniam się.
Jest jakiś pożytek z tego przymusowego "wolnego" - trochę opalenizny.
Takie miejsce znalazłam pod blokiem naprzeciwko, stolik drewniany pod iglakiem.
No to sobie tam kustykałam i odpoczywałam. Nie mam balkonu niestety, więc chcąc na powietrzu pobyć trochę trzeba było właśnie tak...
Na szczęście był weekend i Andżelika zabrała mnie autem nad Dunajec.
Tak więc było leżenie.. na kamieniach:), szum wody, słonce, przyjemnie.
Byłoby przyjemniej jeszcze na rowerze, ale.. cóż cierpliwie czekam.
W końcu sie doczekam przecież prawda?
Na razie lekko nie ma... taka prawda, ale jutro wracam do pracy.
Pewnie nie jest to rozsądne, ale w pracy kryzys kadrowy ogromny... a inna sprawa, ze trochę tęsknię już za moimi dziewczynami, moim biurkiem itp:)
Że co, że to jakieś "nie halo"?:). Może i tak, ale .. tęsknię.
Tydzien to dla mnie wystarczająco długo...
Czekam cierpliwie na bardzo dobre dni. Ostatnie były dobre mimo wszystko, bo jak człowiek JEST , to już jest dobrze, no a jak będzie mógł być jeszcze bardziej ( tzn na rowerze) będzie bardzo dobrze.
A teraz .. niespodzianka:), Iza w ciuchach zgoła odmiennych niż te na zdjeciach tutaj dotąd prezentowanych:). Takie sobie .. pamiątkowe zdjęcie.
Zamiast dwóch kółek.. dwie .. "laski":)© lemuriza1972
Kulas:)© lemuriza1972
Dunajec letni już...© lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Patrząc na pierwsze zdjęcie widzę trzy laski a nie dwie :) Zdrowiej prędko :)
Dynio - 17:25 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj
Trzeba zawsze myśleć pozytywnie:) Życzę szybkiego powrotu na rowerek!
Pozdrawiam sikorski33 - 17:08 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj
Pozdrawiam sikorski33 - 17:08 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj
Są ludzie, którzy kupują sobie kije i z nimi chodzą, można na to spojrzeć z tej strony, wiem, to niewielkie pocieszenie:(
Kajman - 16:37 niedziela, 22 maja 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!