Wtorek, 7 czerwca 2011
Idzie na burzę idzie na deszcz...
Idzie na burzę , idzie na deszcz…
Tak było dzisiaj właśnie… duszne powietrze, chmury , krople deszczu, zapowiedź burzy i… nic.
Skojarzenie z piosenką, bo od wczoraj namiętnie słucham płyty Grabaża i Strachów.
Dorwałam się do kolekcji płyt Tomka i znalazłam ją tam… i… no normalne.. już jestem zakochana:) bo jak mi jakaś muzyka przypadnie do gustu, to jestem stracona.
Co najbardziej z tej płyty?
„ Raissa” „ Zaczarowany dzwon” i to co znają wszyscy czyli „ Mamy tylko siebie”, „Dygoty”
„ Nie płacz kobieto”.. a tam … wszystko mi się podoba ogromnie.
Świetne.
To był cięźki dzień w pracy, ale mimo wszystko chyba z sukcesem, bo udało mi się kilka rzeczy wyjaśnić.
Do tego cieżkie powietrze… i cieżko było zmusić się do jazdy, ale wiedziałam, ze wyjechać muszę bo po jeździe będzie mi LEPIEJ.
Miałam jechać do Lipia, ale nad tamtymi okolicami wisiały czarne chmury, wiec pojechałam do Żabna, powrót przez Radłów.
Ogromnie ciezko było w drodze powrotnej. Wiatr taki, ze miałam wrażenie, ze te 23 km jadę pod górę.
Ogólnie ok. Noga podczas krecenia nie boli.
Będę chciała jechac w gorki w tym tygodniu, a w przyszłym wreszcie rozpoczać jakieś treningi.
Na świecie .. pięknie…. Te pola pełne maków… cudne
- DST 40.00km
- Czas 01:40
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 30.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 160 ( 85%)
- HRavg 134 ( 71%)
- Kalorie 658kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!