Niedziela, 26 czerwca 2011
Rajd Sokoła
taka piosenka dla bywalców MTB Powerade Suzuki Marathon:)
Usłyszałam ją tydzien temu w jednej z mieleckich „knajp” i pomyslałam: o rany… ale już chciałabym stanąć na starcie.
Ta muzyka do konca zycia będzie mi się kojarzyć z maratonami u GG.
Dzisiaj w czasie jazdy miałam myśli zgoła odmienne. Ciężko mi się wjeżdzało pod górę. Mocy dalej nie czuję i myślałam już: koniec.. koniec z tymi startami… nie idzie, mocy nie ma, po co się męczyć?
Ale to wiadomo są mysli chwilowe, bo potem pojawia się duch walki i nadzieja, że cała praca treningowa nie może iść na marne, ze w koncu musi pojawić się ten moment, że będzie lepiej.
I wierzę w to.
Zwłaszcza, ze lepiej mi się zjeżdza. Naprawdę puszcza już ta powypadkowa blokada, a wraz z nią i ja puszczam hamulce i coraz mniej się boję.
Dzisiaj jednak w pewnym momencie zrobiło mi się ufff.. gorąco.
Był b. szybki asfaltowy zjazd. Poszłam na tym zjeździe bez hamulców zupełnie. Prędkość była coś ok. 60 km/h i w pewnym momencie skonczył się asfalt a zaczęły się kamienie. Jakoś zupełnie bez sensu nacisnełam na hamulce i rowerem zatelepało tak, że prawie mnie tylne koło wyprzedziło. Nie wiem co zrobiłam ale coś tam zrobiłam i się jakoś wyratowałam. Najpewniej w ostatniej chwili puściłam hamulce.
Rajd Sokoła był bardzo udany.
Zbiórka na naszym pięknym tarnowskim Rynku. Znaczne grono rowerzystów. Większość dobrzy znajomi. Podzielilismy się na dwie grupy, jedna pojechała trasą trudniejszą, druga trasą łatwiejszą.
Miałam trochę obaw, jak to będzie bo wczoraj z Andżeliką jakos zapomniałysmy o tym żeby zapewnić sobie solidną dawkę węglowodanów. Długo też zabawiłysmy na Rynku wczoraj, a śniadanie dzisiaj też nie było zbyt obfite.
Trasa na szczęście nie okazała się zbyt trudna. Nie zmienia to faktu, że nie podjeżdżało mi się dobrze naprawdę , stąd myśli rózne takie nieuczesane.. o koncu startów itp.
Trasa ładna, muszę powiedzieć , że momentami nie bardzo wiedziałam gdzie jestem. Może dlatego, ze w tamte rejony jeżdżę rzadko. Moje tereny treningowe to wiadomo.. Lubinka, Wał.. po prostu z Mościc mam bliżej, wiec w stronę Trzemesnej, Marcinki zapuszczam się raczej rzadko.
Dużo asfaltu, ale też i trochę terenu. Był nawet jeden całkiem fajny zjazd. Nie wiem czy to był jeszcze las trzemeski czy już Kruk.
Tam było trochę adrenalinki, chociaż technicznie bardzo trudny nie był, ale trzeba było uważać bo mokro i masa patyków.
Potem pojechalismy na ruiny zamku, tam wspolna pamiątkowa fotografia, a potem zjazd na taras restauracji i wspolne biesiadowanie.
Miło, bardzo miło.
Jutro odpozzynek. Idziemy grać w siatkówkę. Następny trening we wtorek.
Do maratonu w Ustroniu zostało 2 tygodnie. Co będzie z moją mocą? Przyjdzie na czas? Mam nadzieję.
Tarnowskie bikerki na pięknym tarnowskim Rynku© lemuriza1972
Gdzieś na trasie© lemuriza1972
Z kolegami z Sokoła i nie tylko z Sokoła© lemuriza1972
Na ruinach zamku na Górze św. Marcina© lemuriza1972
Mirek w barwach Sokoła, Iza w krakowskich barawach bikeholików:)© lemuriza1972
Wieprzek wyglądał ładnie tylko chwilę:)© lemuriza1972
I piwo lokalne:) czyli Okocim© lemuriza1972
- DST 62.00km
- Teren 20.00km
- Czas 03:30
- VAVG 17.71km/h
- VMAX 60.00km/h
- Temperatura 24.0°C
- HRmax 178 ( 94%)
- HRavg 141 ( 75%)
- Kalorie 1500kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Witam, pierwszy raz uczestniczyłem w takiej imprezie i jestem pod dużym wrażeniem. Z tego co Pani pisze na blogu często Pani jeździ w rejony Dunajca, Lubinki czy Szczepanowic a to nie daleko mojego miejsca zamieszkania - Tarnów Mościcie.
Wiem, że to inny poziom i odległość świetlna dotycząca umiejętności, sprzętu itp. ale może, można się z Panią umówić na małą wycieczkę w tamte rejony. Córce Rajd Sokołów bardzo się podobał, i chciałaby poznać jakieś trasy do jeżdżenia, na razie wybitnie amatorsko a może w przyszłości coś więcej.
pozdr.
kondziu 22 kondziu22 - 21:45 poniedziałek, 27 czerwca 2011 | linkuj
Wiem, że to inny poziom i odległość świetlna dotycząca umiejętności, sprzętu itp. ale może, można się z Panią umówić na małą wycieczkę w tamte rejony. Córce Rajd Sokołów bardzo się podobał, i chciałaby poznać jakieś trasy do jeżdżenia, na razie wybitnie amatorsko a może w przyszłości coś więcej.
pozdr.
kondziu 22 kondziu22 - 21:45 poniedziałek, 27 czerwca 2011 | linkuj
Iza, na tym odcinku mój licznik zanotował 59km/h, Ty mnie wyprzedziłaś czyli miałaś minimum 5 km/h więcej. Nie opowiadaj więc bzdur, że żle zrobiłaś naciskajac klamki, każdy to robił, było tam czuć spaloną gumę. Jest OK. Tak trzymaj i nie szukaj problemów.
kolos7 - 18:43 niedziela, 26 czerwca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!