Poniedziałek, 4 lipca 2011
Test "nowego" Kateemka
Słodko- gorzki dzień.
Najpierw całkiem dobry humor o 6 rano i nie najgorszy chociaż b. pracowity dzien w pracy, ale potem było już trochę gorzej.
No ale po kolei.
Od piątku mam wreszcie nowe koła. Moje pierwsze bezdętkowe.
Czekałam na nie długo.. to cała historia, nie będę jej opowiadać bo i po co?
W koncu z pomocą Tomka ( któremu bardzo dziękuję za to , że wyszperał mi koła za przyzwoitą jeszcze cenę – bo podrożały bardzo, że służył radą i że koniec konców cały nowy zestaw zamontował) udało mi się koła zamówić. Jakoś tak 3 dni negocjowałam z Panem Markiem ze sklepu internetowego, bo oprócz kół kupowałam jeszcze tarcze hamulcowe, kasetę, opony, łańcuch. No a że dośc słabo się na tym wszystkim znam, to Pan Marek cierpliwie znosił moje pytania i odpowiadał. Było b. miło:)
W koncu zamówienie poszło w środę, a w piątek niecierpliwie czekałam na koła.
Ponieważ bałam się , że kurier może nie dotrzeć do Mościc przez koncert Scorpionsów, poprosiłam żeby przyjechał do pracy.
Nawet ciężko mi opisać jak się cieszyłam rozpakowując paczkę:)
Pani Ela moja "pracowa" zapytała mnie ile to wszystko kosztowało.
Powiedziałam. Popatrzyła na mnie dziwnie
Co????? To ja wszystkim mówię , ze taki drogi rower Żanetce kupiłam, a te twoje szpeje kosztowały znacznie więcej.
No tak.
Potem patrzyła jak się cieszę i powiedziała:
Myslałam , ze mnie już nic w życiu nie zdziwi, a jednak.
Jak już pisałam Tomek zamontował mi wszystko ( nie mam jeszcze tylko opon, mają dojechać, tak wiec pożyczył mi Tomek swoją toro a na tył zalozyłam bulldoga z dętką).
Próba miała być wczoraj, ale lało od rana do wieczora.
Wyruszyłam więc dzisiaj, trafiając idealnie w okno pogodowe może nieco ponadgodzinne. Bo tak w ogóle znowu lało:(
I cóż? Wynik testu taki sobie.
Owszem rower lżejszy nieco, przyspiesza lepiej ( nie wiem jak się wjeżdza pod górę bo jechałam po płaskim), ale niepokoi mnie tylne koło.
Mam wrażenie, ze bardzo nim buja… dziwnie się czuję jadąc.
Co to może być?
Koło jest nowe, wiec powinno być ok… czy w nowym kole mogą być luzy na piaście?
Nie wiem, zaniepokoiło mnie to, muszę chyba jutro podjechać do serwisu.
Poza tym wszystko ok. łancuch i kaseta pracują ładnie.
Oponki zamówiłam sobie NN, bo kiedys jeździłam na nich i jeżdziło mi się dobrze.
Dzisiejsza jazda wybitnie testowa. Nie myslałam o treningu, tętnie, prędkościach.
Wieczorem jeszcze siatkówka, która chyba stanie się już poniedziałkową tradycją.
Nie powinnam raczej grać, ale ponieważ to jest granie bardzo spokojne, mocno rekreacyjne, to mogę sobie pozwolić chyba.
Trochę odbijam, wystawiam, zagrywam, trochę piłek obronię, a serce się raduje, bo… to siatkówka moja ukochana.
Tuż przed wyjazdem na siatówkę sms od koleżanki. Zmarł nagle jej mąż. Chory na tę samą chorobę co moja Mama. Stąd się znamy.
:(((( Zadzwoniłam do niej.
Najpierw całkiem dobry humor o 6 rano i nie najgorszy chociaż b. pracowity dzien w pracy, ale potem było już trochę gorzej.
No ale po kolei.
Od piątku mam wreszcie nowe koła. Moje pierwsze bezdętkowe.
Czekałam na nie długo.. to cała historia, nie będę jej opowiadać bo i po co?
W koncu z pomocą Tomka ( któremu bardzo dziękuję za to , że wyszperał mi koła za przyzwoitą jeszcze cenę – bo podrożały bardzo, że służył radą i że koniec konców cały nowy zestaw zamontował) udało mi się koła zamówić. Jakoś tak 3 dni negocjowałam z Panem Markiem ze sklepu internetowego, bo oprócz kół kupowałam jeszcze tarcze hamulcowe, kasetę, opony, łańcuch. No a że dośc słabo się na tym wszystkim znam, to Pan Marek cierpliwie znosił moje pytania i odpowiadał. Było b. miło:)
W koncu zamówienie poszło w środę, a w piątek niecierpliwie czekałam na koła.
Ponieważ bałam się , że kurier może nie dotrzeć do Mościc przez koncert Scorpionsów, poprosiłam żeby przyjechał do pracy.
Nawet ciężko mi opisać jak się cieszyłam rozpakowując paczkę:)
Pani Ela moja "pracowa" zapytała mnie ile to wszystko kosztowało.
Powiedziałam. Popatrzyła na mnie dziwnie
Co????? To ja wszystkim mówię , ze taki drogi rower Żanetce kupiłam, a te twoje szpeje kosztowały znacznie więcej.
No tak.
Potem patrzyła jak się cieszę i powiedziała:
Myslałam , ze mnie już nic w życiu nie zdziwi, a jednak.
Jak już pisałam Tomek zamontował mi wszystko ( nie mam jeszcze tylko opon, mają dojechać, tak wiec pożyczył mi Tomek swoją toro a na tył zalozyłam bulldoga z dętką).
Próba miała być wczoraj, ale lało od rana do wieczora.
Wyruszyłam więc dzisiaj, trafiając idealnie w okno pogodowe może nieco ponadgodzinne. Bo tak w ogóle znowu lało:(
I cóż? Wynik testu taki sobie.
Owszem rower lżejszy nieco, przyspiesza lepiej ( nie wiem jak się wjeżdza pod górę bo jechałam po płaskim), ale niepokoi mnie tylne koło.
Mam wrażenie, ze bardzo nim buja… dziwnie się czuję jadąc.
Co to może być?
Koło jest nowe, wiec powinno być ok… czy w nowym kole mogą być luzy na piaście?
Nie wiem, zaniepokoiło mnie to, muszę chyba jutro podjechać do serwisu.
Poza tym wszystko ok. łancuch i kaseta pracują ładnie.
Oponki zamówiłam sobie NN, bo kiedys jeździłam na nich i jeżdziło mi się dobrze.
Dzisiejsza jazda wybitnie testowa. Nie myslałam o treningu, tętnie, prędkościach.
Wieczorem jeszcze siatkówka, która chyba stanie się już poniedziałkową tradycją.
Nie powinnam raczej grać, ale ponieważ to jest granie bardzo spokojne, mocno rekreacyjne, to mogę sobie pozwolić chyba.
Trochę odbijam, wystawiam, zagrywam, trochę piłek obronię, a serce się raduje, bo… to siatkówka moja ukochana.
Tuż przed wyjazdem na siatówkę sms od koleżanki. Zmarł nagle jej mąż. Chory na tę samą chorobę co moja Mama. Stąd się znamy.
:(((( Zadzwoniłam do niej.
Mój "nowy" Kateemek© lemuriza1972
Idę w nieznane...© lemuriza1972
- DST 25.00km
- Teren 1.00km
- Czas 01:07
- VAVG 22.39km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 168 ( 89%)
- HRavg 143 ( 76%)
- Kalorie 950kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!