Sobota, 16 lipca 2011
Czchów:)))))
Napisałam wczoraj do Kuby i do Ani Suś
Już przeszły mi myśli o porzuceniu maratonów… Oglądam zdjęcia i tęsknię za tymi wszystkim ludźmi…
Ania odpisała: tak.. można siedzieć w klubach do czwartej rano i wracać na czworakach do domu, a można tak jak my , jechać na drugi koniec Polski żeby się zmęczyć i zobaczyć tych wszystkich ludzi, którzy rozumieją naszą pasję…
Tak LUDZIE lubię się z Wami spotykać i cieszę się , ze Wam niczego nie muszę tłumaczyć.
Dzisiaj miałam w planie długą jazdę z elementami treningu, ale wyszła w zasadzie trochę wycieczkowa jazda, ale za to długa i piekną trasą
No i wykonałam założenie swoje. Tzn obiecałam sobie, ze na wszystkich ( co prawda wiele ich nie było i nie jakieś znaczące) podjazdach na trasie będę jechać z blatu. To mi zwykle bardzo dobrze wpływa na poprawę mocy.
Tak też robiłam, oprócz podjazdu w Czchowie już prawie pod samą zaporę. Zbyt stromy jak dla mnie żeby dała radę z blatu tam wjechać.
Zaczęlismy w przyjemnej kolarskie temperaturze a konczylismy w upale.
Dzisiaj z Andżelika i Tomkiem.
Sporo kilometrów.
Jutro wyprawa na Jamną w większym gronie. Będzie gorąco, będzie więcej górek, będzie wiecej terenu czyli.. będzie się działo. I o to chodzi.
Już przeszły mi myśli o porzuceniu maratonów… Oglądam zdjęcia i tęsknię za tymi wszystkim ludźmi…
Ania odpisała: tak.. można siedzieć w klubach do czwartej rano i wracać na czworakach do domu, a można tak jak my , jechać na drugi koniec Polski żeby się zmęczyć i zobaczyć tych wszystkich ludzi, którzy rozumieją naszą pasję…
Tak LUDZIE lubię się z Wami spotykać i cieszę się , ze Wam niczego nie muszę tłumaczyć.
Dzisiaj miałam w planie długą jazdę z elementami treningu, ale wyszła w zasadzie trochę wycieczkowa jazda, ale za to długa i piekną trasą
No i wykonałam założenie swoje. Tzn obiecałam sobie, ze na wszystkich ( co prawda wiele ich nie było i nie jakieś znaczące) podjazdach na trasie będę jechać z blatu. To mi zwykle bardzo dobrze wpływa na poprawę mocy.
Tak też robiłam, oprócz podjazdu w Czchowie już prawie pod samą zaporę. Zbyt stromy jak dla mnie żeby dała radę z blatu tam wjechać.
Zaczęlismy w przyjemnej kolarskie temperaturze a konczylismy w upale.
Dzisiaj z Andżelika i Tomkiem.
Sporo kilometrów.
Jutro wyprawa na Jamną w większym gronie. Będzie gorąco, będzie więcej górek, będzie wiecej terenu czyli.. będzie się działo. I o to chodzi.
Czchów:)© lemuriza1972
Jezioro Czchowskie© lemuriza1972
W tle zapora© lemuriza1972
- DST 86.00km
- Teren 12.00km
- Czas 03:35
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 52.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRmax 175 ( 93%)
- HRavg 144 ( 76%)
- Kalorie 1600kcal
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ten wpis napisałaś perfekcyjnie że nic dojąć, nic ująć !
JPbike - 21:20 sobota, 16 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!