Poniedziałek, 18 lipca 2011
O różnicach pomiędzy piłkarzami a kolarzami:)
nie wszystkim się podoba. Mnie tak, ale ja jestem w stosunku do Myslovitz bezkrytyczna.
Dostałam linka do takiego artykułu ( link podesłała mi Ania Suś, kobieta twarda, która pomimo skręconej w Ustroniu kostki, chce spróbować wystartować w zblizającym się etapowym wyścigu Sudety Challenge).
Z całą moją miłością do piłki nożnej, z moimi piłkarskimi genami i pomimo tego , ze mam mnóstwo znajomych piłkarzy, aktualnych lub byłych, muszę zgodzić się z autorem artykułu.
Często patrząc na mecze piłki nożnej , myślałam sobie.. a cóż tak z tego bólu oni się zwijają? ( ja wiem, wiem to często jest taka „gra” obliczona na okreslony efekt, ale nie patrzy się na to z przyjemnością).
Inna sprawa, ze autor artykułu troche przejaskrawia sprawę. Nie wiem czy to czasem nie jest tak, ze jak jest kontuzja, nosze muszą być.
Nie jestem pewna. Trochę wypadłam z obiegu.
Bo z kolarzem to rzeczywiście jest tak , jak pada, to po pierwsze patrzy na swój rower i jak jest wszystko ok po prostu pomimo bólu, jedzie dalej.
A ci co padali z roweru zwłaszcza na asfalcie albo szutrze jadąc z duża prędkością , wiedzą jakie to bolesne upadki.
Też mi się zdarzało, nieraz i nie dwa.
I zawsze ten pierwszy odruch.. czy rower nie ucierpiał.
Raz tylko nie dałam rady dojechać do mety, ból był zbyt duzy a kontuzja uniemozliwijaca jazdę w takich warunkach ja były. Zabierzów. Pewnie gdyby do mety było 10 km a nie 50 spróbowowałabym dojechać mimo wszystko.
Artykuł:
Dwa obrazki sportowe z ostatnich dni. Pod koniec meczu Skonto - Wisła piłkarz Maor Melikson musiał opuścić boisko na noszach. Wielki dramat - tak komentowano. Po meczu Izraelczyk pojechał do szpitala. Okazało się, że na szczęście nie jest to złamanie. Palec piłkarza jest "jedynie" zwichnięty, zatem będzie on mógł wystąpić w rewanżu. Powtarzam: dramat, nosze. Diagnoza: zwichnięty palec.
Cytuję dalej: "Nie wiadomo, jak długo potrwa przerwa Maora i czy zagra w rewanżu w Krakowie 19 lipca".
Obrazek nr 2. Tour de France. Po uderzeniu przez samochód telewizyjny holenderski kolarz Johnny Hoogerland wpadł na przydrożny drut kolczasty i strasznie poharatał nogę i pośladek. Mimo potwornego bólu pozbierał się i dojechał do mety. Przez kilka godzin próbowano ulżyć jego cierpieniom.
Na pokiereszowaną nogę założono aż 33 szwy. - Wszystko mnie boli, a ślady wypadku będę nosił do końca życia. Ale i tak kocham Tour de France. To najpiękniejszy wyścig na świecie - oświadczył Hoogerland. Holender z bandażami jedzie dalej i nawet próbował uciekać. Powtarzam - upadek przy prędkości 50 km na godz., drut kolczasty, rany na całym ciele, 33 szwy… wstał i pojechał, i jedzie dalej.
Komentarz zbędny, choć przydałoby się porównać ich zarobki. Tak na oko, to kolega Maor ma ze dwa razy większą pensję od Johnny'ego. Czesław Lang twierdzi, że kolarze to twardzi ludzie. Kolarz po upadku pierwsze, co robi, to rozgląda się za rowerem i chce pędzić dalej, piłkarz zwija się z bólu i rozgląda za noszami. I dlatego kolarstwo jest piękne, heroizm, walka na całego, wielogodzinne treningi, supersportowy tryb życia. Teraz oglądamy Tour de France, w sierpniu najlepsi z najlepszych ścigać się będą na Tour de Pologne. Stając przy trasie, kibicując na mecie - pamiętajmy o tym”
Dzisiaj do serwisu. Jest kilka rzeczy do zrobienia przy Ktmie. Całkiem sporo, ale to tak już jest jak sie rower tyra po terenie i maratonach. Ale w koncu od tego jest rower górski:)
A poza tym .. odpoczynek, kompletna regeneracja.
- DST 8.00km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
A po co mieli go narażać, skoro można zrobić zmianę a mecz nie jest o mistrzostwo świata? To są dwa różne sporty i nie ma co tego porównywać, podejrzewam że na siatkówce nikt nie staną Ci wkrętem na dłoń:) akurat Melikson a o nim tu mowa jest bardzo ambitnym chłopakiem i z pewnością prowadzi sportowy tryb życia. Nie wiem jak jest z kolażami osiągającymi wielkie sukcesy po czym okazuje się że koksili tak jak większość peletonu:) Tak jak w kolarskie taktyką jest nie dawanie zmian by wygrać finisz tak w piłce taktyką jest czasami udawanie że boli:)
GraLo - 20:31 wtorek, 19 lipca 2011 | linkuj
A ja się nie zgodzę! Gram w piłkę od dziecka od paru lat jeżdżę na rowerze. W meczu piłkarskim masz dziesiątki zderzeń, kopnięć i innych incydentów, których nie widać. Wczoraj grałem na orliku i dzisiaj jestem cały poobijany, noga w siniakach, kostka przykręcona już od 3 tyg(gram w z bandażem elastycznym) podbite oko itd. Każdy walczy na całego i jeżeli go znoszą na noszach to w większości przypadków nie jest się w stanie grać dalej, bo jak grać z naderwanym mięśniem, zerwanym więzadłem czy choćby podanym wyżej wybitym palcem jeżeli nie wiesz czy to złamanie? Kolarstwo to również ciężki sport ale ciężko porównać wysiłek ciężarowca do kolarza jadącego pod górę bo to inne sporty. Jeżeli się przewrócisz na rowerze i czujesz że możesz jechać to jedziesz ale w momencie gdy wiesz że nie jesteś w stanie się ścigać to rezygnujesz.
GraLo - 19:04 wtorek, 19 lipca 2011 | linkuj
Ciekawe co by taki piłkarz wyprawiał, jakby go po dupsku wysmagać drutem kolczastym ;))). Chyba by stadion rozniósł :D
Z mojej perspektywy - człowieka który się piłką w ogóle nie interesuje - większość piłkarzy to pozerzy.
W Polsce zarabiają sporo, właściwie nie wiadomo za co, bo nie grają ;), chlanie na zgrupowaniach i afery hotelowe są częste, i właściwie nie ma to za wiele ze sportem wspólnego.
Piłka jest tak popularna chyba dlatego, że można na drużynę przelewać jakieś nacjonalistyczne zboczenia, czyli identyfikować ją z narodem czy społecznością lokalną. klosiu - 12:43 wtorek, 19 lipca 2011 | linkuj
Z mojej perspektywy - człowieka który się piłką w ogóle nie interesuje - większość piłkarzy to pozerzy.
W Polsce zarabiają sporo, właściwie nie wiadomo za co, bo nie grają ;), chlanie na zgrupowaniach i afery hotelowe są częste, i właściwie nie ma to za wiele ze sportem wspólnego.
Piłka jest tak popularna chyba dlatego, że można na drużynę przelewać jakieś nacjonalistyczne zboczenia, czyli identyfikować ją z narodem czy społecznością lokalną. klosiu - 12:43 wtorek, 19 lipca 2011 | linkuj
Kolarstwo jest niedocenianym sportem, widzę to też pośród moich znajomych którzy nie jeżdżą.
Ale niektórym nie wytłumaczysz, może dlatego że szosowe nie jest dla nich widowiskowe.
Śmiać mi się chce z ludzi którzy jarają się np Redbull X-Figters i twierdzą że to jest coś a jakby wstali sprzed fotela i trzasnęli 10 pompek to reanimacja niezbędna :)
A dlaczego ? Bo liczy się show. Ja to tak odbieram. Zresztą jak nie trafisz na swojego to nikt nie zrozumie :P mtbshadow - 21:49 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
Ale niektórym nie wytłumaczysz, może dlatego że szosowe nie jest dla nich widowiskowe.
Śmiać mi się chce z ludzi którzy jarają się np Redbull X-Figters i twierdzą że to jest coś a jakby wstali sprzed fotela i trzasnęli 10 pompek to reanimacja niezbędna :)
A dlaczego ? Bo liczy się show. Ja to tak odbieram. Zresztą jak nie trafisz na swojego to nikt nie zrozumie :P mtbshadow - 21:49 poniedziałek, 18 lipca 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!