Piątek, 29 lipca 2011
Przed Głuszycą
Przybył kurier z płytą, a właściwie płytami czterema, których słucham cały wieczór.
Takie perełki na nich..
Wybrałam tę, bo akurat ostatnio z Pauliną rozmawiałysmy o spełnianiu marzeń.
M.in. marzeń o własnym domu…
Tak, tak drewniany mały dom… z widokiem na górki…
Wiele takich domów mijam na treningach.
Niedziela rano, wychodzę z filiżanką kawy przed dom i patrzę, i patrzę i patrzę i wsłuchuje się w ciszę.
Ale w tym wypadku to lepiej byłoby zacytować ( pomimo iż wierzę w spełnianie marzeń) słowa z piosenki..
jedyne co mam to złudzenia, ze mogę mieć własne pragnienia:)
A tymczasem.. tymczasem jest piątek wieczorem. Rowerowe szpeje spakowane, czas w drogę jutro ruszać.
I znowu daleko, gdzieś na koniec świata.
Ale ja nawet lubię te podróże.
Jest okazja porozmawiać więcej niż na co dzień, bo te 5, 6 godzin w drodze, stwarza taką okazję.
Zmieniłam swoje nastawienie do tego startu.
Jeszcze niedawno… bałam się , zwyczajnie jakoś tak.. bo nie jestem w formie, bo będę się męczyć..
Napisałam do Mirka… ta „okropna” Głuszyca.
I niby ujełam słowo okropna w cudzysłów, ale jednak…
A potem… potem pomyslałam: Iza.. pamietasz, dwa lata temu przejechałaś Głuszycę i byłaś zachwycona.
Że trasa taka piękna, trudna, że świetny maraton…
No bo przecież tak jest!
To piękna, wymagająca trasa. To wyzwanie.
Ale z tego wyzwania trzeba czerpać RADOŚĆ.
Spróbuj przypomnieć sobie te RADOŚĆ.
Nie traktuj Głuszycy jak wroga… przecież to królowa:), dostojna, nie wolno jej lekceważyć, ale to nie znaczy , że jakos tak nie da się z nią zwyczajnie zaprzyjaźnić.
I … w mojej głowie wszystko się odmieniło.
Ja już cieszę się na to niedzielne wyzwanie.
I w głowie mam wciąż wczorajszy udany trening i wiem, ze jeśli tę myśl jak najdłużej uda mi się utrzymać w głowie , to i podczas niedzielnego startu nie będzie bardzo złych myśli.
No to jadę przywitać się z Głuszycą:)
A po Głuszycy przepakowanie szybkie i jadę na tydzień do Mielca.
Bez Kateemka, bez Magnusa:((((
ale nie da się inaczej, rowerem nie pojadę ( bagaże).
P.S. wiadomośc od Ani - jest koszulka finishera.
Piękna sprawa!!!!
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!