Poniedziałek, 8 sierpnia 2011
Rozruch w deszczu:)
Wróciłam do Tarnowa. Nie piszę "do domu", bo wracając myslałam sobie.. gdzie właściwie jest ten mój dom?
Od kiedy skonczyłam studia, nigdy tak długo nie byłam w Mielcu, jak teraz...
Uświadomiłam sobie, że to już własciwie 19 lat kiedy nie mieszkam w Mielcu.
w Tarnowie zawsze będę elementem napływowym - do dzisiaj kiepsko sie orientuję gdzie jest jaka ulica w mieście ( bardziej już znam wiejskie ścieżki, wsie, miasteczka powiatu tarnowskiego niż samo miasto - wiadomo dlaczego).
Mielec.. Mielec też jakby nie do końca mój. Tyle lat już w nim nie mieszkam, a on zmienił się bardzo, nie poznaję wielu miejsc, ludzi... Patrzę na twarze , wydaje mi sie, ze skądś znam, nie pamietam nazwisk.
W piatek wróciła do Mielca moja siostra. Zaproponowała, ze w sobotę pojedziemy na basen albo nad wodę. Powiedziałam: basen!
Dlaczego? bo to dla mnie takie sentymentalne miejsce. Ja bardzo lubie pływać i kiedy byłysmy dziećmi a potem młodymi dziewczynami:), o ile była pogoda , całe wakacje spędzałysmy na basenie.
a basen został kilka lat temu wyremontowany. Chciałam zobaczyc jak się zmienił.
No zmienił się.. bardzo.. to jest już inne miejsce.
Na basenie pierwszą osobą, którą spotkałysmy był Robert. Ponieważ wiem, ze czyta moja bloga - pozdrawiam.
Robert nie dość, ze jest moim dawnym znajomym, to jeszcze jeździ na rowerze.
Nawet spory kawałek maratonu krakowskiego w ub roku jechaliśmy niemalże razem:). Tak sobie uświadomiłam, ze od momentu kiedy wiele lat temu się poznalismy minęło.. 19 lat. Dokładnie tyle ile wtedy mieliśmy...
Tak więc w sobotę był basen. Popływałam sobie trochę. Cudowna sprawa, ale... pierwsze moje wejście do basenu to był szok.
Dawno nie pływałam i miałam niejakie trudności z oddechem. Potem to sie trochę uspokoiło, ale stwierdziłam, ze chyba trzeba wrócić na basen zimą.
Pomyslałam, ze listopad, grudzien pochodzę na basen, a na spinning dopiero od stycznia. Basen dobrze mi zrobi na mój kregosłup zwichrowany i ogólnie myślę, ze tak "oddechowo" dobrze przygotuje.
No ale co będzie.. zobaczymy:)
Wczoraj wróciłam do Tarnowa poźniej niż planowałam więc nie zdązyłam nic pojeździć.
Dzisiaj rano z Kateemkiem , najpierw na myjkę, potem do Kuby, do serwisu.
Trzeba wymienić kółka od przerzutki i przeczyścić support, piasty po Głuszycy.
Potem kilka spraw do załatwienia na mieście i tak przeleciało sporo czasu.
No a potem zaczął padać deszcz.
Postanowiłam jednak mimo wszystko wyjechać. Jak wyjeżdzałam akurat nie padało.
Potem.. siąpiło, mżyło, padało, lało.
Momentami była taka ulewa, ze niewiele widziałam. Przemokłam do suchej nitki:)
Postanowiłam zrobić sobie taki rozruch w górkach żeby zobaczyć jak to będzie po tygodniu przerwy jazdy po górkach.
Nie było źle.
Kilka krótkich podjazdów i Wał od Pleśnej ( czyli 6 km podjeżdzania w ulewie). Gdzies w okolicy między Wałem a Lubinką przejeżdzało obok mnie auto... potem sie zatrzymało i kiedy dojechałam kierowca sie wychylił. Myslałam , ze chce o cos zapytać.
A usłyszałam:
cześć Iza:)
To byl Irek, mój kolega, który mieszka na Lubince.
zaproponował zebym podjechała do nich sie podsuszyć, ale tylko sie uśmiechnęłam.
Jak to tak trening przerywać:), a poza tym deszcz... no deszcz i tyle:). Mało to razy trzeba było jechać w trudnych warunkach.
Ja wyjechałam dzisiaj ze świadomością, ze mnie zleje, wiec nie przezywałam tego:)
Zjazdy dzisiaj to bylo przezycie... kiedy tak deszcz zalewał oczy...
Długo nie jechałam, ale dłuższą jazdę planuję na jutro. W koncu mam urlop:)
P.S Jaka ta cudowana sprawa znowu móc popedałować tak zintegrowana z rowerem:) No cudowna sprawa! Ten kto wymyslił SPD powinien dostac Nobla.
Spróbujcie pojeździć kilka dni na platformach to potem zobaczycie jaka to różnica. Podziwam ludzi , ktorzy przejeżdzaja maratonyw górach na platformach.
Dzisiaj jak wynosiłam Kateemka z domu, pomyslałam: jaki on lekki...
A ja wynosiłam Magnusa po południu.. pomyslałam to samo: ale ten magnus lekki w porównaniu do jamisa.
Jamisa ledwie byłam w stanie wytargać z piwnicy
- DST 35.00km
- Czas 01:31
- VAVG 23.08km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 177 ( 94%)
- HRavg 140 ( 74%)
- Kalorie 600kcal
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wczoraj padało a dzisiaj bedzie może trochę błotka po lasach w strone Brzanki, ale z góry lać niebędzie !! Tak jak na forum "w strone Brzanki" start około 10 00. Narazie ja i Kicaj. Zapraszam na ---treni...........raczej na wycieczkę.
kolos7 - 06:05 wtorek, 9 sierpnia 2011 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!