Piątek, 23 września 2011
Do serwisu i z powrotem
Jazda przez miasto. Czyli coś czego najbardziej nie lubię. Te wszystkie niebezpieczne ścieżki rowerowe. Krawężniki, dziury, krzaki, przejazdy.
Dzisiaj na jednym bardzo wąskim przesmyku zderzyłabym sie z rowerzystą wyjężdzającym zza budynku ( pomimo, ze jechałam wolno i naprawde uważałam),zdążyłam zahamować ( dobrze, ze mam dobre hamulce, ktos inny mógł nie mieć tego szczęścia).
W serwisie mała regulacja przerzutke, czyszczenie korby ( niestety sa już luzy) i takie tam:)
Po drodze mycie rowerka, w domu jeszcze zabiegi pielegnącyjne przy nim tzn czyszczenia łańcucha itp.
Dostałam maila od Wioli, spotkanej w Tokaju, która jechała na rowerze do Rumunii. Mam nadzieję, ze Wiola się nie obrazi jak zacytuję. warto bo to ciekawa historia.
"Ale....ale! Czy ktoś ci kiedyś już powiedział, żeś ty czarownica niezgorsza?....Pamiętasz troszkę naszą pogawędkę na tej urokliwej tokajskiej uliczce?...Pamiętasz twoje frustrujące ;) pytania odnośnie tego, jak bardzo jestem przygotowana na defekty roweru?...A pamiętasz taki moment, kiedy zwróciłaś uwagę na możliwośc zepsucia się tego elementu przy tylnej piaście (tak to się nazywa?...), z którym ty miałaś kłopoty, kiedy jakas pani wjechała w ciebie na alejce rowerowej?...otóż, moja droga koleżanko, ten oto element mi się zepsuł! Od razu wiedziałam, że to twoja sprawka! Pękło tam coś tam, taka mała śrubeczka/zatyczka, drucik czy coś, zrywając mi przy okazji linkę amulcową....Taaak....przed moja kolejna wyprawa to ja już na pewno nie pozwolę ci się zbliżyć do mojego roweru na krok! Tak, tak!
A naprawienie tego elementu było tym, co najbardziej interesowało mnie w Bułgarii :):) Oprócz tego (wszystko przez ciebie, oczywiście, to jasne!) rowerek musiałam naprawiac też w Bukareszcie, detkę i oponę wymieniać w Aleksandrii, druga dętkę w małej rumuńskiej wiosce w Dobrudży, przednie hamulce i ich okolice ;) musiały przejść pierwsza pomoc na plaży w Mamai pod Konstancą. Tak, tak, tyle nieszczęśc - wywróżonych przez taką jedną rowerzystkę. Ech.....!"
Ech. Tak to jest z rowerami.
No to jadę do Istebnej:) na After Party i maraton przy okazji:))))
Dzisiaj na jednym bardzo wąskim przesmyku zderzyłabym sie z rowerzystą wyjężdzającym zza budynku ( pomimo, ze jechałam wolno i naprawde uważałam),zdążyłam zahamować ( dobrze, ze mam dobre hamulce, ktos inny mógł nie mieć tego szczęścia).
W serwisie mała regulacja przerzutke, czyszczenie korby ( niestety sa już luzy) i takie tam:)
Po drodze mycie rowerka, w domu jeszcze zabiegi pielegnącyjne przy nim tzn czyszczenia łańcucha itp.
Dostałam maila od Wioli, spotkanej w Tokaju, która jechała na rowerze do Rumunii. Mam nadzieję, ze Wiola się nie obrazi jak zacytuję. warto bo to ciekawa historia.
"Ale....ale! Czy ktoś ci kiedyś już powiedział, żeś ty czarownica niezgorsza?....Pamiętasz troszkę naszą pogawędkę na tej urokliwej tokajskiej uliczce?...Pamiętasz twoje frustrujące ;) pytania odnośnie tego, jak bardzo jestem przygotowana na defekty roweru?...A pamiętasz taki moment, kiedy zwróciłaś uwagę na możliwośc zepsucia się tego elementu przy tylnej piaście (tak to się nazywa?...), z którym ty miałaś kłopoty, kiedy jakas pani wjechała w ciebie na alejce rowerowej?...otóż, moja droga koleżanko, ten oto element mi się zepsuł! Od razu wiedziałam, że to twoja sprawka! Pękło tam coś tam, taka mała śrubeczka/zatyczka, drucik czy coś, zrywając mi przy okazji linkę amulcową....Taaak....przed moja kolejna wyprawa to ja już na pewno nie pozwolę ci się zbliżyć do mojego roweru na krok! Tak, tak!
A naprawienie tego elementu było tym, co najbardziej interesowało mnie w Bułgarii :):) Oprócz tego (wszystko przez ciebie, oczywiście, to jasne!) rowerek musiałam naprawiac też w Bukareszcie, detkę i oponę wymieniać w Aleksandrii, druga dętkę w małej rumuńskiej wiosce w Dobrudży, przednie hamulce i ich okolice ;) musiały przejść pierwsza pomoc na plaży w Mamai pod Konstancą. Tak, tak, tyle nieszczęśc - wywróżonych przez taką jedną rowerzystkę. Ech.....!"
Ech. Tak to jest z rowerami.
No to jadę do Istebnej:) na After Party i maraton przy okazji:))))
- DST 21.00km
- Czas 01:01
- VAVG 20.66km/h
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!