Piątek, 2 marca 2012
Siłownia . Desperacja i hańba.
Jest boska, prawda?:)
„Siłownia. Desperacja i hańba”, to jest tytuł artykułu z Wysokich Obcasów Ekstra. Autorką jest Aleksandra Sobczak.
Rzecz jest o kobietach.
Ale tych, co to nie boją się wysiłku i kawałek mięśnia , tu i ówdzie mają.
Ciekawy, artykuł, ciekawe zdjęcia. Na tym największym.. Marit Bjoergen. Jej mięsnie zobaczyła cała Europa .
Nie spodobały się. Cóż.
Fakt, trochę tego za dużo jak na kobietę. To prawda, ale jej wybór.
Spadła lawina internetowych komentarzy:
„Idealna dziewczyna dla geja”
Zapytała mnie ostatnio inna kobieta, jaki mam stosunek do mojego ciała ( w sensie takim, ze wiadomo jak się sport uprawia, to mięśnie tu i ówdzie wykształcą się).
Powiedziałam… że.. mam dobry stosunek, bo od zawsze sport uprawiałam i nie zastanawiałam się nad takim rzeczami, jak to ze będę mieć większe łydki niż inne panie, albo siniaki czy blizny.
To jakaś tam cena, którą się płaci, za przyjemność z uprawiania sportu.
Nie rozczulałam się nigdy nad swoimi rozbitymi kolanami ( wtedy kiedy grałam w siatkówkę i potem kiedy zaczęłam rowerować).
Mięśnie? Lubię swoje mięśnie. Mogę?
Mogę, a jak ktoś ich nie lubi... jego sprawa.
Ale wróćmy do artykułu.
Autorka pisze:
„Eteryczne, miękkie i malutkie. Słodkie i niewinne. Jeśli taka nie jesteś – przynajmniej udawaj”.
I dalej:
„Tak czy siak, umięsnione kobiety zawsze były kulturowym tabu – u mężczyzn budziły niepokój, czasem oswajany śmiechem”
I dalej cytat z jakiejś amerykanskiej publikacji:
„ Jest cos głęboko zasmucającego w dumnej, pewnej siebie, muskularnej kobiecie. Wysyła ona sprzeczne informacje. Ryzykuje że zostanie uznana za dziwną i niebezpieczną. U mężczyzn wywołuje zakłopotanie , a nawet otwartą wrogość”
"Zeby tego uniknąć, trzeba zawczasu zniechęcic kobietę do sportu. Dziewczyna może tańczyć, spacerować, ale po co jej siłownia?
- przekonywał mnie wujek i niejeden kolega.
Po co właściwie dziewczęta od lat narażają się na taki dyshonor? Na to pytanie odpowiedź znalazłam w dyskusji trenerów na stronie wysokieobcasy.pl/.
Jeden z nich ( nazwisko z litości pominę), stwierdził tam: „Kobieta w pakerni, to desperatka, która szuka męża”. No i wszystko jasne.
I dalej:
„ Jeśli chcesz, żeby również tacy chłopcy cię szanowali, ale podejrzewasz, ze jesteś od nich silniejsza, nie przyznawaj się do tego. Nawet gdy masz biceps ze stali, niech biedacy taszczą twoje walizki, a ty paraduj przed nimi w szpilkach. I w sukience z zakrytymi ramionami”:)))
I co Wy na to?
Ja to chyba też jednak myślę stereotypami , bo na siłownię chodziłam z czystej przyjemnosci, a nie w akcie desperacji… zresztą ostatnią rzeczą, która przyszłaby mi do głowy, to szukać męża własnie tam, bo jakoś większośc stałych bywalców siłowni… zdecydowanie nie w moim typie:). Co za dużo to nie zdrowo. Np takie karczycho...:)
I dlatego też, teraz pomacham sobie hantelkami, ale w domu, u siebie. Tak dla bezpieczenstwa swojego, żeby mnie nikt nie uznał za desperatkę.
No i pozdrawiam wszystkie pakerki.
Niech moc będzie z Wami.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Kiedyś miałem. Fakt, że nie jest to typowe pismo dla idiotek, ale jednak artykuły są dla laików, ciężko przedstawić coś bardziej obszernie.
No ale nie czytałem tego artykułu, więc nie mam co za wiele dywagować ;). klosiu - 12:57 sobota, 3 marca 2012 | linkuj
No ale nie czytałem tego artykułu, więc nie mam co za wiele dywagować ;). klosiu - 12:57 sobota, 3 marca 2012 | linkuj
Jak to mówią każda potfora znajdzie swojego amatora.
Przekrój społeczeństwa jest nie ograniczony i każdy znajdzie dla siebie kogoś kto go zainteresuje.
Nawet te (ci) napakowane znajdą swoją połówkę.Dla mnie kobieta ma być kobieca i to co wybiega poza moje wyobrażenia pozostawiam innym
Dla mnie wystarczy drążek nad drzwiami hantelka i miejsce gdzie by stopy zaczepić do robienia brzuszków.
O rowerach nie wspomnę. kondor - 09:46 sobota, 3 marca 2012 | linkuj
Przekrój społeczeństwa jest nie ograniczony i każdy znajdzie dla siebie kogoś kto go zainteresuje.
Nawet te (ci) napakowane znajdą swoją połówkę.Dla mnie kobieta ma być kobieca i to co wybiega poza moje wyobrażenia pozostawiam innym
Dla mnie wystarczy drążek nad drzwiami hantelka i miejsce gdzie by stopy zaczepić do robienia brzuszków.
O rowerach nie wspomnę. kondor - 09:46 sobota, 3 marca 2012 | linkuj
To nawiasem mówiąc jest nieporozumienie znaczeniowe. W takich popularnych gazetkach w ogóle nie istnieje siłownia jako narzędzie do budowania siły - cechy podstawowej. Czyli jako mały element całościowego treningu sportowego. Siłownia w takich czytadłach ma jedną funkcję - budowy masy. Z siłowni wychodzą 100kg byki bez karku, nie potrafiące wejść po schodach bez zadyszki. Ze sportem nie ma to wiele wspólnego. Tak właśnie ciągle widzi siłownię ogół społeczeństwa.I z tej pozycji bardzo łatwo o kontrowersje odnośnie kobiet na siłowni.
Trzebaby szerszego spojrzenia i tłumaczenia podstawowych rzeczy treningowych laikom, ale co taki autor artykułu w gazetce do poczytania przy TV będzie się męczył :).
klosiu - 22:35 piątek, 2 marca 2012 | linkuj
Trzebaby szerszego spojrzenia i tłumaczenia podstawowych rzeczy treningowych laikom, ale co taki autor artykułu w gazetce do poczytania przy TV będzie się męczył :).
klosiu - 22:35 piątek, 2 marca 2012 | linkuj
Wydaje mi się że błędem jest mówić o urodzie,pięknie kobiet przez pryzmat sportu.
Dzisiejszy sport wyczynowy to ogromne wyrzeczenia !!! praca !!! pieniądze !!!
Nie można być królewną z bajki i dźwigać sztangę /Agata Wróbel/, biegać sprintów /lekkoatletki/
boksować , wiosłować , rywalizować z Justyną Kowalczyk itp.
Biceps Bjoergen to wcale nie ekstrema.
Autorka /a może autor/ pogubiła się w doborze tematu jak mawia Jan Tomaszewski pomyliła odwagę z odważnikiem.
Mam nieraz wrażenie że ten artykuł to wkładanie kija w mrowisko
Jurek57 - 19:44 piątek, 2 marca 2012 | linkuj
Dzisiejszy sport wyczynowy to ogromne wyrzeczenia !!! praca !!! pieniądze !!!
Nie można być królewną z bajki i dźwigać sztangę /Agata Wróbel/, biegać sprintów /lekkoatletki/
boksować , wiosłować , rywalizować z Justyną Kowalczyk itp.
Biceps Bjoergen to wcale nie ekstrema.
Autorka /a może autor/ pogubiła się w doborze tematu jak mawia Jan Tomaszewski pomyliła odwagę z odważnikiem.
Mam nieraz wrażenie że ten artykuł to wkładanie kija w mrowisko
Jurek57 - 19:44 piątek, 2 marca 2012 | linkuj
Nieźle się ubawiłem czytając te cytaty :-)
Swoją drogą całkiem niedawno wspominałem jedną ze znanych mi kobiet, która twierdziła, że na rower nie wsiądzie bo by jej łydki urosły. Nie tak dawno wygrałem kalendarz i... żadna z jeżdżących tam co jakiś czas na rowerze, a pewnie i zaglądających od czasu do czasu do siłowni nie ma się czego wstydzić... ;-) djk71 - 19:10 piątek, 2 marca 2012 | linkuj
Swoją drogą całkiem niedawno wspominałem jedną ze znanych mi kobiet, która twierdziła, że na rower nie wsiądzie bo by jej łydki urosły. Nie tak dawno wygrałem kalendarz i... żadna z jeżdżących tam co jakiś czas na rowerze, a pewnie i zaglądających od czasu do czasu do siłowni nie ma się czego wstydzić... ;-) djk71 - 19:10 piątek, 2 marca 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!