Wtorek, 10 kwietnia 2012
Jeden podjazd
Tytuł mało cenzuralny, ale zaryzykuję.
Dlaczego akurat ta piosenka?
Bo tak.
Bo
…Czasem jestem jak kolorowy ptak
Jak ptak patrzę w dół na góry
Patrzę w dół na góry
No a czasem jestem jak jednej nocy kwiat
Jak kwiat dmucham na chmury
Dmucham na chmury…
a czasem … w głowie mam… cygański z….
Dzisiaj był jeden podjazd. Dobrze, że chociaż ten jeden, bo w ogóle bardzo walczyłam ze sobą, żeby ubrać się, wziąć rower i wyjść z domu.
Jeden podjazd.
I tyle.
I niewidzialny świat.
A tu sezon się zaczyna. W niedzielę Puchar Tarnowa. Maratony ruszają.
A Izy nie ma.
Smutno mi.
Naprawdę.
Ale się nie nadaję.
Nie dojechałabym do mety z moją obecną formą. A może bym dojechała, ale potem byłaby reanimacja na mecie.
Nieśmiało myślałam, ze może jednak jakis maraton sobie pojadę w tym roku, ale na razie nie widzę tego dobrze.
Nawet miałam już na oku dwa , w szczególnie bliskich mi miejscach i zapowiadające się bardzo ciekawie, i niedaleko od domu.
Ale ... gdybym je miała jechać teraz, to byłaby tragedia.
Może chociaż ten, który jest we wrzesniu? do września tyle czasu.
zobaczymy.
- DST 31.00km
- Teren 15.00km
- Czas 01:45
- VAVG 17.71km/h
- VMAX 57.00km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!