Sobota, 11 sierpnia 2012
Walcząc z leniem
Wyczytałam u Jacka na blogu że zrobili sobie rowerową wyprawę nad morze.
No.. z Poznania to mają trochę bliżej.
Kocham góry, ale morze, zwłaszcza polskie robi na mnie ogromne wrażenie.
Niestety jakoś tak wielkich okazji, żeby go podziwiać nie mam, wiec tym bardziej kolegom z Poznania zazdroszczę i gratuluję dystansu.
Przygoda. Fajna sprawa.
Walczyłam dzisiaj z tzw leniem , albo jak ja go nazywam.. moim wewnetrznym diabłem.
Calutki dzionek właściwie pogoda byle jaka, tzn dośc chłodno i cały czas siąpił deszcz.
Tak więc zrobiłam w domu co miałam zrobić i oglądałam Olimpiadę.
Wyścig xc…
Podobała się Wam ta trasa? Bo mnie nie.
Owszem z punktu widzenia kibica, zwłaszcza tego telewizyjnego super.
Wszystko jak na dłoni, pięknie pokazany wyścig z lotu ptaka.. ale nijaka ta trasa.
Nawiezione kamienie, szuter.. sztuczne przeszkody bez korzeni, koleinek itp.
Nie oglądam Pucharów Swiata, więc nie wiem.. może to taki trend.
Ale fajniejszą i piękniejszą trasę, to można byłoby zrobić na naszej Marcince.
Ola Dawidowicz pięknie pojechała. Brawo.
Po 17 przestało padać, nieśmiało słońce zaczęło wychodzić zza chmur, więc szybko wskoczyłam w ciuchy rowerowe i w traskę.
Czasu mało, bo chciałam zdążyć na finał w siatkówce ( kobiet).
Jak tylko wyjechałam zaczęło znowu siąpić.. ale w granicach normy.
I znowu nowym mostem w Gosławicach, a więc jeden podjazd na płaskiej trasie, ale za to z blatu „pociagnięty”:)i bardzo szybko.
Potem do lasu. W lesie mokro dosyć i niespodzianka. Tyle, ze niekoniecznie miła. No chyba, że dla kolegów szosowców.
Asfalt połozony w jednym miejscu. Swieżutki.
Pojechałam ścieżkami Mirka.
Jechałam ostrożnie bo było b. wilgotno, a tam dużo korzeni, patyków i liści.
Ostatnio Mirek tam zahaczył pedałem o jakiś ukryty pieniek i poleciał malowniczo, więc jechałam uważnie.
Uwielbiam te ścieżki. Bardzo techniczne. Jak na Las Radłowski niewyobrażalnie techniczne.
Ostatnio jak był z nami Grzesiek, to bardzo się zdziwił, ze cos tak fajnego jest w LR.
Dawno nie jeździłam sama i zrobiłam śmieszną rzecz. Gdzieś na zakręcie, w środku lasu ( pustego lasu), wystawiłam rękę sygnalizując gdzie skręcam.
Zupełnie jakby ktoś za mna jechał:).
Śmiałam się sama z siebie.
Nie oszczedzałam się dzisiaj. Na moście w Ostrowie 33 km/h, a więc minimalnie słabiej niż ostatnio.
No.. z Poznania to mają trochę bliżej.
Kocham góry, ale morze, zwłaszcza polskie robi na mnie ogromne wrażenie.
Niestety jakoś tak wielkich okazji, żeby go podziwiać nie mam, wiec tym bardziej kolegom z Poznania zazdroszczę i gratuluję dystansu.
Przygoda. Fajna sprawa.
Walczyłam dzisiaj z tzw leniem , albo jak ja go nazywam.. moim wewnetrznym diabłem.
Calutki dzionek właściwie pogoda byle jaka, tzn dośc chłodno i cały czas siąpił deszcz.
Tak więc zrobiłam w domu co miałam zrobić i oglądałam Olimpiadę.
Wyścig xc…
Podobała się Wam ta trasa? Bo mnie nie.
Owszem z punktu widzenia kibica, zwłaszcza tego telewizyjnego super.
Wszystko jak na dłoni, pięknie pokazany wyścig z lotu ptaka.. ale nijaka ta trasa.
Nawiezione kamienie, szuter.. sztuczne przeszkody bez korzeni, koleinek itp.
Nie oglądam Pucharów Swiata, więc nie wiem.. może to taki trend.
Ale fajniejszą i piękniejszą trasę, to można byłoby zrobić na naszej Marcince.
Ola Dawidowicz pięknie pojechała. Brawo.
Po 17 przestało padać, nieśmiało słońce zaczęło wychodzić zza chmur, więc szybko wskoczyłam w ciuchy rowerowe i w traskę.
Czasu mało, bo chciałam zdążyć na finał w siatkówce ( kobiet).
Jak tylko wyjechałam zaczęło znowu siąpić.. ale w granicach normy.
I znowu nowym mostem w Gosławicach, a więc jeden podjazd na płaskiej trasie, ale za to z blatu „pociagnięty”:)i bardzo szybko.
Potem do lasu. W lesie mokro dosyć i niespodzianka. Tyle, ze niekoniecznie miła. No chyba, że dla kolegów szosowców.
Asfalt połozony w jednym miejscu. Swieżutki.
Pojechałam ścieżkami Mirka.
Jechałam ostrożnie bo było b. wilgotno, a tam dużo korzeni, patyków i liści.
Ostatnio Mirek tam zahaczył pedałem o jakiś ukryty pieniek i poleciał malowniczo, więc jechałam uważnie.
Uwielbiam te ścieżki. Bardzo techniczne. Jak na Las Radłowski niewyobrażalnie techniczne.
Ostatnio jak był z nami Grzesiek, to bardzo się zdziwił, ze cos tak fajnego jest w LR.
Dawno nie jeździłam sama i zrobiłam śmieszną rzecz. Gdzieś na zakręcie, w środku lasu ( pustego lasu), wystawiłam rękę sygnalizując gdzie skręcam.
Zupełnie jakby ktoś za mna jechał:).
Śmiałam się sama z siebie.
Nie oszczedzałam się dzisiaj. Na moście w Ostrowie 33 km/h, a więc minimalnie słabiej niż ostatnio.
- DST 30.00km
- Teren 12.00km
- Czas 01:15
- VAVG 24.00km/h
- VMAX 33.00km/h
- HRmax 175 ( 93%)
- Kalorie 620kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Dzięki za info. Myślałem,że w jakimś nowym miejscu. Wiosną DYWANIK dochodził do szlabanu. Mam nadzieję, że nie udostępnią dalej dla ogółu ruchu.
-Oglądając wczorajsze zawody nie zapałałaś chęcią by w tym roku przejechać jakieś zawody, tak z dla samej przyjemności :) Lechita - 14:04 niedziela, 12 sierpnia 2012 | linkuj
-Oglądając wczorajsze zawody nie zapałałaś chęcią by w tym roku przejechać jakieś zawody, tak z dla samej przyjemności :) Lechita - 14:04 niedziela, 12 sierpnia 2012 | linkuj
Asfalt jest polozony jakieś 200 m od wjazdu do lasu, z tej strony gdzie jest baza firmy transportowej "Miś" i to miejsce "wypoczynkowe" z miejscem na ognisko itp.
nie wiem jak duzo go połozyli, ale podejrzewam, ze pewnie skoro ktoś juz sie na coś takiego zdecydował, to bedzie prowadził aż do tej głównej drogi przecinajacej las, którą można dojechać w jedną stronę w kierunku Radłowa, w druga w kierunku Brzeska. lemuriza1972 - 08:01 niedziela, 12 sierpnia 2012 | linkuj
nie wiem jak duzo go połozyli, ale podejrzewam, ze pewnie skoro ktoś juz sie na coś takiego zdecydował, to bedzie prowadził aż do tej głównej drogi przecinajacej las, którą można dojechać w jedną stronę w kierunku Radłowa, w druga w kierunku Brzeska. lemuriza1972 - 08:01 niedziela, 12 sierpnia 2012 | linkuj
No jasne Jacku.
Też z ochotą bym zobaczyła, ale trochę daleko , zwłaszcza jak na rower:)
Gdybym jednak mieszkała bliżej tak jak Wy to na pewno wybrałabym się, ale jeśli rowerem, to pewnie trzeba byłoby to rozłożyć na dwa dni.
Ale nie narzekam, wolę bliskość gór i moich pagórków, które mam na wyciągnięcie ręki
pozdrowienia lemuriza1972 - 07:55 niedziela, 12 sierpnia 2012 | linkuj
Też z ochotą bym zobaczyła, ale trochę daleko , zwłaszcza jak na rower:)
Gdybym jednak mieszkała bliżej tak jak Wy to na pewno wybrałabym się, ale jeśli rowerem, to pewnie trzeba byłoby to rozłożyć na dwa dni.
Ale nie narzekam, wolę bliskość gór i moich pagórków, które mam na wyciągnięcie ręki
pozdrowienia lemuriza1972 - 07:55 niedziela, 12 sierpnia 2012 | linkuj
Trasa na pewno widowiskowa,zwłaszcza trawersy, zjazd po głazach. Korzenie chyba też się trafiły. Ciekawiej by było w terenie naturalnym no ale musi to też być medialne, żeby widzieć na bieżąco co się dzieje. Niedawno były zawody takiego typu po starówce Jeleniej Góry.Każdy może coś wybrać dla siebie.
P.S.- ten nowy asfalt w lesie to w którym miejscu ? Lechita - 07:42 niedziela, 12 sierpnia 2012 | linkuj
P.S.- ten nowy asfalt w lesie to w którym miejscu ? Lechita - 07:42 niedziela, 12 sierpnia 2012 | linkuj
Ja też bardziej wolę góry, ale i nasze morze trzeba co jakiś czas zobaczyć. Ot takie urozmaicenie :)
JPbike - 21:09 sobota, 11 sierpnia 2012 | linkuj
JPbike - 21:09 sobota, 11 sierpnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!