Wtorek, 4 września 2012
Wariacje na temat Słonej
Sama pojechałam tym razem.
Miałam ochotę na jakiś teren, więc wymysliłam sobie Słoną i jej niezbadane ścieżki.
Pojechałam najpierw podjazdem Mirka , asfaltowym. To jest jakiś kilometr ostro pod górę.
Do lasu skręciłam w zupełnie nowym miejscu.
Dość dobrze mi sie pod górę jechało, ale moze dlatego, ze nie czułam presji innych, jako że jechałam sama:) i tempo dostosowywałam sobie do swoich możliwości.
W lesie fajny zjazd i na końcu niespodzianka - przejazd przez potoczek.
Potem góra, dół, góra dół. Masa fajnego terenu, walka o utrzymanie sie na rowerze. Jak w górach. Na młynku. Podjazdy, fajne zjazdy.
jeździłam i jeździłam.. gdzie mnie oczy poniosły i cieszyłam się NOWYM.
W końcu jednak dojechałam do czerwonego pieszego na Słonej, co mnie nie ucieszyło, bo znam go doskonale.
Więc zaraz gdzieś znowu zboczyłam z drogi i wpakowałam sie w taki teren, że trzeba było sie przeprawiać na piechotkę z rowerkiem.
ale w koncu doszłam do świetnej drogi ( co za podjazd i trzeba było mocno walczyć, żeby jakoś się utrzymać na rowerze).
Potem znowu nowe ścieżki i kręcenie się po Słonej.
Ile tam jest możliwości!
Niestety zbliżała się 19 i w koncu musiałam z lasu wyjechać, żeby mnie noc nie zastała.
I wtedy zauważyłam, że cos nie bardzo widzę na lewe oko. łudziłam się, ze coś mi wpadło do oka, ale niestety.. to był poczatek cholernej migreny i po chwili w ogóle niewiele widziałam.
Nie wiem jak dojechałam do domu, bo momentami jakbym traciła poczucie odległości od samochodów, przeszkód.
Jak była prosta droga to zamykałam oczy ( tak lekarze radzą zakmnąc oczy i "aurę"przeczekać, no ale chyba nie na rowerze). Dziwne uczucie jechać na rowerze z zamknietymi oczami.
Ale bez obaw , to na kilka sekund tylko robiłam, żeby sobie ulzyć.
Dojechałam.
Dzisiaj pomyślałam, ze chyba powinnam jechać do sanatorium:).
Koleżanka z pracy mnie wyśmiała i powiedziała: niby co bys tam robiła?
Jak to co?
rower bym sobie wzięła, bo do sanatorium rzecz jasna w góry bym pojechała:)
Miałam ochotę na jakiś teren, więc wymysliłam sobie Słoną i jej niezbadane ścieżki.
Pojechałam najpierw podjazdem Mirka , asfaltowym. To jest jakiś kilometr ostro pod górę.
Do lasu skręciłam w zupełnie nowym miejscu.
Dość dobrze mi sie pod górę jechało, ale moze dlatego, ze nie czułam presji innych, jako że jechałam sama:) i tempo dostosowywałam sobie do swoich możliwości.
W lesie fajny zjazd i na końcu niespodzianka - przejazd przez potoczek.
Potem góra, dół, góra dół. Masa fajnego terenu, walka o utrzymanie sie na rowerze. Jak w górach. Na młynku. Podjazdy, fajne zjazdy.
jeździłam i jeździłam.. gdzie mnie oczy poniosły i cieszyłam się NOWYM.
W końcu jednak dojechałam do czerwonego pieszego na Słonej, co mnie nie ucieszyło, bo znam go doskonale.
Więc zaraz gdzieś znowu zboczyłam z drogi i wpakowałam sie w taki teren, że trzeba było sie przeprawiać na piechotkę z rowerkiem.
ale w koncu doszłam do świetnej drogi ( co za podjazd i trzeba było mocno walczyć, żeby jakoś się utrzymać na rowerze).
Potem znowu nowe ścieżki i kręcenie się po Słonej.
Ile tam jest możliwości!
Niestety zbliżała się 19 i w koncu musiałam z lasu wyjechać, żeby mnie noc nie zastała.
I wtedy zauważyłam, że cos nie bardzo widzę na lewe oko. łudziłam się, ze coś mi wpadło do oka, ale niestety.. to był poczatek cholernej migreny i po chwili w ogóle niewiele widziałam.
Nie wiem jak dojechałam do domu, bo momentami jakbym traciła poczucie odległości od samochodów, przeszkód.
Jak była prosta droga to zamykałam oczy ( tak lekarze radzą zakmnąc oczy i "aurę"przeczekać, no ale chyba nie na rowerze). Dziwne uczucie jechać na rowerze z zamknietymi oczami.
Ale bez obaw , to na kilka sekund tylko robiłam, żeby sobie ulzyć.
Dojechałam.
Dzisiaj pomyślałam, ze chyba powinnam jechać do sanatorium:).
Koleżanka z pracy mnie wyśmiała i powiedziała: niby co bys tam robiła?
Jak to co?
rower bym sobie wzięła, bo do sanatorium rzecz jasna w góry bym pojechała:)
- DST 30.00km
- Teren 10.00km
- Czas 01:42
- VAVG 17.65km/h
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tak chyba wiem, gdzie to jest. wjeżdzasz na drogę za boiskiem wzdłuż Białej ( kiedyś była fajna szutrówka) i po prawej ostro pod górę do lasu.
zawsze mnie nęciło jak tam jechałam żeby sprawdzić czy gdzieś się dojedzie i na pewno zrobię to tej jesieni. lemuriza1972 - 07:31 niedziela, 9 września 2012 | linkuj
zawsze mnie nęciło jak tam jechałam żeby sprawdzić czy gdzieś się dojedzie i na pewno zrobię to tej jesieni. lemuriza1972 - 07:31 niedziela, 9 września 2012 | linkuj
Tutaj jest to zaznaczone na mapce ;)
https://lh6.googleusercontent.com/-8WxoIG6JaRE/UEvPlhAAVHI/AAAAAAAAADo/CRW4yBZ94LA/s1267/podjazd.jpg komandor - 23:08 sobota, 8 września 2012 | linkuj
https://lh6.googleusercontent.com/-8WxoIG6JaRE/UEvPlhAAVHI/AAAAAAAAADo/CRW4yBZ94LA/s1267/podjazd.jpg komandor - 23:08 sobota, 8 września 2012 | linkuj
Moja pomyłka, ale takie skutki jak się siedzi za długo. Wydawało mi się, że pisałeś o Porębie a faktycznie było o Pleśnej. W sumie to oba na P.
No a podjazd z Poręby coraz bardziej SZOSOWY. Lechita - 19:21 piątek, 7 września 2012 | linkuj
No a podjazd z Poręby coraz bardziej SZOSOWY. Lechita - 19:21 piątek, 7 września 2012 | linkuj
Komandorze, tam za boiskiem wzdłuż Białej była fajna droga ale ją wysafaltowali.
Chyba wiem, o którym podjeździe piszesz. Kiedyś sie zastanawiałam własnie czy tamtędy gdzies mozna dojechać.
W ogóle kuszą mnie takie nowe drogi, żeby sprawdzić gdzie prowadzą. Tyle, że jadąc po południu, czasu jest niewiele na odkrywanie NOWEGO. Zwłąszcza teraz jak szybko się robi ciemno.
Kondorze, zapewne masz rację, ale jesli chodzi o mapt i takie tam , to jestem raczej w tym kiepska i się nie podejmuję, bo to by dopiero było jakby sie ktoś zgubił jadąc po moich "śladach":) lemuriza1972 - 05:35 piątek, 7 września 2012 | linkuj
Chyba wiem, o którym podjeździe piszesz. Kiedyś sie zastanawiałam własnie czy tamtędy gdzies mozna dojechać.
W ogóle kuszą mnie takie nowe drogi, żeby sprawdzić gdzie prowadzą. Tyle, że jadąc po południu, czasu jest niewiele na odkrywanie NOWEGO. Zwłąszcza teraz jak szybko się robi ciemno.
Kondorze, zapewne masz rację, ale jesli chodzi o mapt i takie tam , to jestem raczej w tym kiepska i się nie podejmuję, bo to by dopiero było jakby sie ktoś zgubił jadąc po moich "śladach":) lemuriza1972 - 05:35 piątek, 7 września 2012 | linkuj
Jeżeli nie sprawiało by Ci większych trudności to było by fajne zobaczyć na blogu mapkę z zaznaczoną trasą.Ktoś kto jeździ po Twoich terenach potrafi sobie to jakoś poskładać,a ktoś z zewnątrz jak dla przykładu ja błądzi w "chaszczach".
Rozumiem że kluczenie w terenie to nie to samo co po asfalcie i ciężej odwzorować dokładnie ale chodzi o ogólny zarys.
Pomyślnych wiatrów. kondor - 03:45 piątek, 7 września 2012 | linkuj
Rozumiem że kluczenie w terenie to nie to samo co po asfalcie i ciężej odwzorować dokładnie ale chodzi o ogólny zarys.
Pomyślnych wiatrów. kondor - 03:45 piątek, 7 września 2012 | linkuj
Nie, nie, ja mówię o ok 100m podjeździe przez las, którym się wyjeżdża na asfalt pod nadajnikiem. Podjazd o którym mowie, można znaleźć skręcając ZARAZ za boiskiem w lewo, asfaltem kawałek do lasu i tam już widać po prawej leśną drogę prowadzącą ostro, bardzo ostro pod górę.
komandor - 22:18 czwartek, 6 września 2012 | linkuj
Podjazd o którym pisze KOMANDOR to fragment czerwonego szlaku w okół Tarnowa.
Odcinek od Poręby Radlnej na Słoną Górę, Początek asfalt z krótkim stromym podjazdem, potem wypłaszczenie aż do końca asfaltu (UWAGA !,za kapliczką po lewej ostatni dom, często psy wybiegają na drogę).
Koniec asfaltu i początek drogi gruntowej a ostatnio wysypanej białym kamieniem na odcinku ok 200 m. Dalej już ziemia, coś jak wąwóz ale mocno wyrównany i poszerzony. Potem znowu trochę asfaltu i wreszcie naturalny teren mało przekształcony.
W sumie to ten podjazd robi się coraz łatwiejszy.
Może trzeba szukać coś nowego ? Lechita - 21:40 czwartek, 6 września 2012 | linkuj
Odcinek od Poręby Radlnej na Słoną Górę, Początek asfalt z krótkim stromym podjazdem, potem wypłaszczenie aż do końca asfaltu (UWAGA !,za kapliczką po lewej ostatni dom, często psy wybiegają na drogę).
Koniec asfaltu i początek drogi gruntowej a ostatnio wysypanej białym kamieniem na odcinku ok 200 m. Dalej już ziemia, coś jak wąwóz ale mocno wyrównany i poszerzony. Potem znowu trochę asfaltu i wreszcie naturalny teren mało przekształcony.
W sumie to ten podjazd robi się coraz łatwiejszy.
Może trzeba szukać coś nowego ? Lechita - 21:40 czwartek, 6 września 2012 | linkuj
Na słonej polecam wjazd do lasu bardziej jadąc jakby od strony Piotrkowic. Jest wjazd z tabliczką ''Kill Bill'' przytwierdzoną do drzewa i zamiast jechać asfaltem wzdłuż lasu jedzie się w lesie.
Jest jeszcze fajny podjazd, zamiast części tego asfaltowego pod słoną. Jadąc od strony Pleśnej za mostem jest boisko, a za boiskiem asfaltem w lewo. Dalej się dojeżdża do lasku i po prawej są strome podjazdy, którymi wyjedzie się koło nadajnika na asfaltowym podjeździe pod Słoną. komandor - 09:20 czwartek, 6 września 2012 | linkuj
Jest jeszcze fajny podjazd, zamiast części tego asfaltowego pod słoną. Jadąc od strony Pleśnej za mostem jest boisko, a za boiskiem asfaltem w lewo. Dalej się dojeżdża do lasku i po prawej są strome podjazdy, którymi wyjedzie się koło nadajnika na asfaltowym podjeździe pod Słoną. komandor - 09:20 czwartek, 6 września 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!