Czwartek, 22 listopada 2012
W ciemnościach
Dosyć przyjemna temperatura, jak na tę porę roku.
Ciepłe ubranie, lampki, czołówki i w drogę.
Trzeba było rozruszać trochę mięśnie, po siatkówce ( niestety pojawiły sie zakwasy, specjalnie tym zdziwiona nie jestem, w koncu oprócz roweru i jakichs tam domowych ćwiczeń nic innego nie robię, bieganie dla mnie nie do końca wskazane, a we wtorek jednak trochę pobiegałam. No i czuję dośc mocno łydki:)).
Dzisiaj jak za dawnych lat z Alkiem i Mirkiem.
Pokręcilismy w ciemnosciach po lesie, trochę się ubłociliśmy, ponieważ sucho nie było.
Powiedziałam Alkowi, że nadana przez niego Dolinie nazwa, czyli Dolina Izy zaczęła funkcjonować w szerszym niz nasze, gronie.
Alek się ucieszył,że się do tego przyczynił.
No bo taka prawda.. to on to tak sobie kiedyś wymyślił...
Było przyjemnie, powłóczyliśmy się po lesie, trochę pogadalismy, zakonczylismy wizytą na naszym boisku, które dzisiaj zyskało miano Camp Nou:).
Sezon rowerowy w swoim pełnym wymiarze ( bo ja wierzę, że pewnie aż takiej zimy nie będzie, żeby nie jeździć w ogóle), dobiega końca, a mnie sie coraz bardziej chce.
Znowu mi się chce tak bardzo jeździć na rowerze, znowu mam do tego więcej energii...:)))
Ciepłe ubranie, lampki, czołówki i w drogę.
Trzeba było rozruszać trochę mięśnie, po siatkówce ( niestety pojawiły sie zakwasy, specjalnie tym zdziwiona nie jestem, w koncu oprócz roweru i jakichs tam domowych ćwiczeń nic innego nie robię, bieganie dla mnie nie do końca wskazane, a we wtorek jednak trochę pobiegałam. No i czuję dośc mocno łydki:)).
Dzisiaj jak za dawnych lat z Alkiem i Mirkiem.
Pokręcilismy w ciemnosciach po lesie, trochę się ubłociliśmy, ponieważ sucho nie było.
Powiedziałam Alkowi, że nadana przez niego Dolinie nazwa, czyli Dolina Izy zaczęła funkcjonować w szerszym niz nasze, gronie.
Alek się ucieszył,że się do tego przyczynił.
No bo taka prawda.. to on to tak sobie kiedyś wymyślił...
Było przyjemnie, powłóczyliśmy się po lesie, trochę pogadalismy, zakonczylismy wizytą na naszym boisku, które dzisiaj zyskało miano Camp Nou:).
Sezon rowerowy w swoim pełnym wymiarze ( bo ja wierzę, że pewnie aż takiej zimy nie będzie, żeby nie jeździć w ogóle), dobiega końca, a mnie sie coraz bardziej chce.
Znowu mi się chce tak bardzo jeździć na rowerze, znowu mam do tego więcej energii...:)))
- DST 31.00km
- Teren 12.00km
- Czas 01:39
- VAVG 18.79km/h
- VMAX 37.00km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tak, emocje są, chyba zawsze.
Byłe w sobotę. Wszystko otaczała mgła, coraz gęstsza wraz ze zjazdem. Na dnie można się było poczuć jak w klaustrofobicznej puszce która wszystko zgniata. Wołanie o ratunek i tak by nic nie dało, bo gdzie szukać :) Wszędzie biało. Krzyk mógł jedynie pomóc w pozbyciu się emocji.
Cóż, takie są doliny. Jednych zachwycają , innych leczą :) Lechita - 20:01 piątek, 23 listopada 2012 | linkuj
Byłe w sobotę. Wszystko otaczała mgła, coraz gęstsza wraz ze zjazdem. Na dnie można się było poczuć jak w klaustrofobicznej puszce która wszystko zgniata. Wołanie o ratunek i tak by nic nie dało, bo gdzie szukać :) Wszędzie biało. Krzyk mógł jedynie pomóc w pozbyciu się emocji.
Cóż, takie są doliny. Jednych zachwycają , innych leczą :) Lechita - 20:01 piątek, 23 listopada 2012 | linkuj
Masz współrzędne, ja wytłumaczę jak dojechać , drogą najprostszą.
Na Lubinkę asfaltem ( serpentyny) czyli droga w kierunku Zakliczyna ( powiatówka).
Dojezdzasz do skrzyżowania drogi z drogą na Rychwałd i nie jedziesz prosto jak w kierunku wyciągu, a jedziesz w prawo do góry. Po prawej remiza. Dojeżdżasz do lasu i znowu skrzyżowanie.
Jedziesz w prawo i po kilkunastu metrach po lewej stronie jest szlaban w lesie.
Trzeba wejść za szlaban i dalej już w doł.
Długi ( 3 km zjazd), potem na samym dole trzeba przekroczyć strumyk i za ścieżką przez las w górę. Dosyć długo, mozolnie i niełatwo. Dojedzie się do jeszcze jednego szlabanu ( za nim wyjscie z lasu i kilkanascie metrów dojeżdza się do drogi asfaltowej). Można też nie pchać się przez las tylko wrócić z powrotem do góry, wtedy ma się 3 km ale łatwiejszy technicznie i bez błota , podjazd
Ale to już jak kto woli.
Emocje gwarantowane.
Najpiękniej jest tam wiosną, i jesienią jak liście są jeszcze na drzewach.
Ja bardzo lubię to miejsce. Taki specyficzny mikroklimat .
Wiosną jest tez piękne jeziorko po drodze o szmaragdowej barwie, o tej porze roku niestety tej pieknej barwy nie zobaczysz. lemuriza1972 - 19:14 piątek, 23 listopada 2012 | linkuj
Na Lubinkę asfaltem ( serpentyny) czyli droga w kierunku Zakliczyna ( powiatówka).
Dojezdzasz do skrzyżowania drogi z drogą na Rychwałd i nie jedziesz prosto jak w kierunku wyciągu, a jedziesz w prawo do góry. Po prawej remiza. Dojeżdżasz do lasu i znowu skrzyżowanie.
Jedziesz w prawo i po kilkunastu metrach po lewej stronie jest szlaban w lesie.
Trzeba wejść za szlaban i dalej już w doł.
Długi ( 3 km zjazd), potem na samym dole trzeba przekroczyć strumyk i za ścieżką przez las w górę. Dosyć długo, mozolnie i niełatwo. Dojedzie się do jeszcze jednego szlabanu ( za nim wyjscie z lasu i kilkanascie metrów dojeżdza się do drogi asfaltowej). Można też nie pchać się przez las tylko wrócić z powrotem do góry, wtedy ma się 3 km ale łatwiejszy technicznie i bez błota , podjazd
Ale to już jak kto woli.
Emocje gwarantowane.
Najpiękniej jest tam wiosną, i jesienią jak liście są jeszcze na drzewach.
Ja bardzo lubię to miejsce. Taki specyficzny mikroklimat .
Wiosną jest tez piękne jeziorko po drodze o szmaragdowej barwie, o tej porze roku niestety tej pieknej barwy nie zobaczysz. lemuriza1972 - 19:14 piątek, 23 listopada 2012 | linkuj
"Dolina Izy" - piękna nazwa - jak tam dojechać ?
Adam W sport123 - 10:57 piątek, 23 listopada 2012 | linkuj
Adam W sport123 - 10:57 piątek, 23 listopada 2012 | linkuj
tak, są co najmniej dwie mozliwości dojazdu od strony niebieskiego szlaku rowerowego.
Przynajmniej ja na razie, znam dwie.
Pewnie jest ich więcej lemuriza1972 - 06:21 piątek, 23 listopada 2012 | linkuj
Przynajmniej ja na razie, znam dwie.
Pewnie jest ich więcej lemuriza1972 - 06:21 piątek, 23 listopada 2012 | linkuj
Jeśli chodzi o Dolinę, to jest tam dojazd od strony drogi(asfaltu), niebieskiego szlaku, ale to dopiero trzeba dokładniej sprawdzić. Sam podjazd to jeden z dłuższych terenowych a otoczenie, las, oferuje wiele możliwości.
Lechita - 21:52 czwartek, 22 listopada 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!