Środa, 17 kwietnia 2013
Czasem słońce, czasem deszcz
.. w życiu nie w pogodzie, bo pogoda dzisiaj była znowu słoneczna.
Po moim entuzjazmie wczorajszym i takiej nieopisanej wiosennej radości, dzisiaj przyszedł gorszy dzień.
No tak to czasem jest... cały dzień jest prawie ok, a potem jedna rozmowa i człowiek jest jak przekłuty balon, emocje osłabiają.
Rozmowa służbowa. Czasem w pracy tak bywa, jak to w pracy, że są jakieś tam większe lub mniejsze trudności. Wyszłam więc z pracy jak ten przekłuty balon, a humoru nie poprawiły mi wiadomości od Miłosza, co tam jest w KTM-ie do wymiany ( oj dużoooooo...... niby nie powinnam się dziwić, bo to rower mocno używany, eksploatowany, w błocie itd, ale jednak jak trzeba wymienić większą część osprzętu na raz, to nie jest to takie fajne, no ale co zrobić.. trzeba to trzeba. Za dużo radości rower daje, zeby tak po prostu sobie z niego zrezygnować)
I tak siedziałam jakaś oklapnięta, nic mi się nie chciało... ale pomyślałam: bezwzględnie trzeba jechać na rower.
Bezwzględnie.
Jest piękna pogoda, świeci słońce, zaraz zrobi ci się lepiej.
I pojechałam. Rundka podobna do sobotniej czyli Biała- Bobrowniki Wielkie- Biała- Klikowa - Fritar i .. miasto.
I jeszcze trochę sobie pokręciłam wzdłuż autostrady ( serwisówką jechałam).
Ależ ta rzeczywistość nasza się zmieniła... Już nie dojadę od Bobrownik polami do Klikowej jak dawniej:(, bo gdzieś tam pośrodku jest autostrada.
Dzisiaj dwa zwierzątka: bażant i jelonek.
I znowu dobrze mi się jechało ( gdyby nie fakt, że 1/3 trasy to było miasto, a tu wiadomo... krawężniki, przejścia, nieszczęsne rowerowe ścieżki, co chwile przecinane przejazdami dla aut) to wyszedłby mi całkiem fajny czas i średnia.
Ale i tak jest fajnie, bo nie spodziewałam się, ze jadąc 5 dzień pod rząd będę mieć tyle siły.
Tak naprawdę jednak czekam na górki, one zweryfikują wszystko.
Ale jeszcze nie jutro.
Po moim entuzjazmie wczorajszym i takiej nieopisanej wiosennej radości, dzisiaj przyszedł gorszy dzień.
No tak to czasem jest... cały dzień jest prawie ok, a potem jedna rozmowa i człowiek jest jak przekłuty balon, emocje osłabiają.
Rozmowa służbowa. Czasem w pracy tak bywa, jak to w pracy, że są jakieś tam większe lub mniejsze trudności. Wyszłam więc z pracy jak ten przekłuty balon, a humoru nie poprawiły mi wiadomości od Miłosza, co tam jest w KTM-ie do wymiany ( oj dużoooooo...... niby nie powinnam się dziwić, bo to rower mocno używany, eksploatowany, w błocie itd, ale jednak jak trzeba wymienić większą część osprzętu na raz, to nie jest to takie fajne, no ale co zrobić.. trzeba to trzeba. Za dużo radości rower daje, zeby tak po prostu sobie z niego zrezygnować)
I tak siedziałam jakaś oklapnięta, nic mi się nie chciało... ale pomyślałam: bezwzględnie trzeba jechać na rower.
Bezwzględnie.
Jest piękna pogoda, świeci słońce, zaraz zrobi ci się lepiej.
I pojechałam. Rundka podobna do sobotniej czyli Biała- Bobrowniki Wielkie- Biała- Klikowa - Fritar i .. miasto.
I jeszcze trochę sobie pokręciłam wzdłuż autostrady ( serwisówką jechałam).
Ależ ta rzeczywistość nasza się zmieniła... Już nie dojadę od Bobrownik polami do Klikowej jak dawniej:(, bo gdzieś tam pośrodku jest autostrada.
Dzisiaj dwa zwierzątka: bażant i jelonek.
I znowu dobrze mi się jechało ( gdyby nie fakt, że 1/3 trasy to było miasto, a tu wiadomo... krawężniki, przejścia, nieszczęsne rowerowe ścieżki, co chwile przecinane przejazdami dla aut) to wyszedłby mi całkiem fajny czas i średnia.
Ale i tak jest fajnie, bo nie spodziewałam się, ze jadąc 5 dzień pod rząd będę mieć tyle siły.
Tak naprawdę jednak czekam na górki, one zweryfikują wszystko.
Ale jeszcze nie jutro.
- DST 32.00km
- Teren 2.00km
- Czas 01:21
- VAVG 23.70km/h
- VMAX 37.00km/h
- Temperatura 16.0°C
- HRmax 165 ( 87%)
- HRavg 144 ( 76%)
- Kalorie 570kcal
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
" Bo o rower trzeba dbać"... no, że też o tym nie pomyślałam:).
Cenna uwaga.
Tak sobie jeszcze myślę, że idealnym środkiem do osiągnięcia celu czyli tego , aby rower był w idealnym stanie, jest po prostu niewjeżdżanie nim w teren, niejeżdżenie po błocie... a może najlepiej po prostu zostawić go w domu? Wtedy zawsze będzie fajnie wyglądał.
Wtedy żadne części się nie zużyją, napęd będzie w idealnym stanie, opony się nie zetrą, nie zużyje się wody na mycie itd.
Albo nie... najlepiej to byłoby go sprzedać, bo jak się go ma, to jest ryzyko, że go ktoś ukradnie.
No i rozwiązałam problem.
Bez mężczyzny:)
Lemuriza1972 - 19:28 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj
Cenna uwaga.
Tak sobie jeszcze myślę, że idealnym środkiem do osiągnięcia celu czyli tego , aby rower był w idealnym stanie, jest po prostu niewjeżdżanie nim w teren, niejeżdżenie po błocie... a może najlepiej po prostu zostawić go w domu? Wtedy zawsze będzie fajnie wyglądał.
Wtedy żadne części się nie zużyją, napęd będzie w idealnym stanie, opony się nie zetrą, nie zużyje się wody na mycie itd.
Albo nie... najlepiej to byłoby go sprzedać, bo jak się go ma, to jest ryzyko, że go ktoś ukradnie.
No i rozwiązałam problem.
Bez mężczyzny:)
Lemuriza1972 - 19:28 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj
Bo o rower trzeba dbać Pani Izo. Może by jakiś mężczyzna na bieżąco się zajął ?
Gość - 09:05 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj
Gość - 09:05 piątek, 19 kwietnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!