Środa, 15 maja 2013
10 km
Maraton w Wojniczu spowodował, że zaczęłam sobie kreślić w głowie plany. Plany mocniejszego treningu i zaliczenia jeszcze może ze 3 startów w tym roku.
Miałam zacząć realizować plany już we wtorek, ale.. życie znowu pokazało, że można sobie planować.
I wszystko się stało mało realne . I te mocniejsze treningi i te starty.
Szkoda, bo w poniedziałek po maratonie, to miałam takie odczucie jakbym się.. odrodziła.
Wczoraj wyjechałam, ale bez sił i ducha:), tak żeby tylko pokręcić sobie. Miałam zrobić trochę km, ale w koncu skonczyło się tak, że najpierw pojechałam do sklepu Miłosza i Filipa oddać dług ( pani nie miała wydać w Biurze Zawodów:)), potem jeszcze wstąpiłam do Krysi , no i zrobiło się po 19 i.. podjechałam tylko pod klasztor na Pszennej i wróciłam.
Ha.. ale kiedy byłam w sklepie u chłopaków, to zostawiłam u nich rower i poszłam do Krysi ( to niedaleko). Zapomniałam tylko, że jestem w kasku i rowerowym stroju. No i tak idę sobie wzdłuż starej czwórki, a nagle z drugiej strony drogi ktoś do mnie krzyczy. Proszę Panią, proszę panią...
Chce Pani... ( i pan mi uniosi swój rower do góry).
Uśmiałam się, bo w tym momencie uświadomiłam sobie jak komicznie muszę wyglądać w kasku , ubraniu rowerowym i bez roweru.
Miałam zacząć realizować plany już we wtorek, ale.. życie znowu pokazało, że można sobie planować.
I wszystko się stało mało realne . I te mocniejsze treningi i te starty.
Szkoda, bo w poniedziałek po maratonie, to miałam takie odczucie jakbym się.. odrodziła.
Wczoraj wyjechałam, ale bez sił i ducha:), tak żeby tylko pokręcić sobie. Miałam zrobić trochę km, ale w koncu skonczyło się tak, że najpierw pojechałam do sklepu Miłosza i Filipa oddać dług ( pani nie miała wydać w Biurze Zawodów:)), potem jeszcze wstąpiłam do Krysi , no i zrobiło się po 19 i.. podjechałam tylko pod klasztor na Pszennej i wróciłam.
Ha.. ale kiedy byłam w sklepie u chłopaków, to zostawiłam u nich rower i poszłam do Krysi ( to niedaleko). Zapomniałam tylko, że jestem w kasku i rowerowym stroju. No i tak idę sobie wzdłuż starej czwórki, a nagle z drugiej strony drogi ktoś do mnie krzyczy. Proszę Panią, proszę panią...
Chce Pani... ( i pan mi uniosi swój rower do góry).
Uśmiałam się, bo w tym momencie uświadomiłam sobie jak komicznie muszę wyglądać w kasku , ubraniu rowerowym i bez roweru.
- DST 10.00km
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wierzę wierzę :). Tylko wiesz, start przecież nie zabiera aż tyle czasu, a nawet bez regularnych treningów warto sobie przypomnieć tą atmosferkę, sama widziałaś. Życzę żebyś jednak znalazła czas na parę startów :).
klosiu - 07:15 piątek, 17 maja 2013 | linkuj
E tam mało realne. Jak przeczytałem że wystartowałaś to od razu pomyślałem że załapiesz znów bakcyla, a ty zaczynasz szukać wymówek ledwo przyjemność z ukończenia na niezłej pozycji minęła ;).
Jak się chce to można. klosiu - 17:43 czwartek, 16 maja 2013 | linkuj
Jak się chce to można. klosiu - 17:43 czwartek, 16 maja 2013 | linkuj
No w końcu rozsądne plany :P Dla ludzi z zewnątrz ciężko zrozumieć że o kasku i stroju się czasem zapomina bo człowiek przyzwyczajony. Dla nas to normalne a dla innych dziwne, nawet idąc do sklepu ludzie się dziwnie patrzą a ja sobie czasem nie zdaję sprawy że jestem w kasku.
Z rowerkiem coś znowu nie tak że został w BB? labudu - 16:59 czwartek, 16 maja 2013 | linkuj
Z rowerkiem coś znowu nie tak że został w BB? labudu - 16:59 czwartek, 16 maja 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!