Środa, 29 maja 2013
Messi, Lewandowski....:)
Na początek zdjęcie.
Dostałam w prezencie urodzinowym od jednego małego – wielkiego kibica piłki nożnej.
Jego Mama powiedziała: Jasiu, Ciocia Iza miała urodziny, może byś jej coś narysował?
Jasiu narysował, no i w sumie trafił. Ciocia Iza lubi piłkę nożną.
Dzisiaj nie było żadnego treningu, bo jutro w planie dłuższa jazda, poza tym i czasu nie było za bardzo.
Wyjechałam tylko komunikacyjnie , do bankomatu i na myjkę, bo KTM stał brudny od wyjazdu na Jamną. Żywcem nie było czasu żeby go umyć.
Taki czas był.
Przyjemna temperatura się zrobiła, deszcz przestał padać na dobre.
Jest dobrze.
A ja dzisiaj w książce, którą czytam i o której wspominałam ( „Chustka”) znalazłam taki fragment, który jakoś tak doskonale wpasował się w wydarzenia ostatnich dni.
„ Spotkałam na swojej drodze mentalne szczurki.
Tym razem w życiu prywatnym.
Znacie ten typ?
Są z definicji żałosne – to ich sposób na zdobywanie zainteresowania świata.
Oczekują współczucia, litości. Przejmująco opowiadają o swojej niedoli, ale jednocześnie atakują ( potem mówią, że ugryzły ze strachu przed pogryzieniem).
Obiecują pomoc, która na słowach się kończy ( oooo widzisz jakie są nieszczęśliwe? Przecież tak bardzo chciały pomóc).
Zadają niby troskliwe pytania, ale faktycznie chodzi im tylko o zaspokojenie swojej próżnej ciekawości.
Pochyliłam się, przyglądałam się, obserwowałam.
Raz nakarmiłam, dwa razy pomogłam, trochę poprzytulałam.
Niestety nie da się tego k…. nijak udomowić.
Nadszedł więc czas Armagedonu.
Wyciągnęłam łopatę i zabijam. Chlusta krew, giną wścibskie zwierzątka o ohydnym wyglądzie, przebiegłym spojrzeniu i głupio-cwanym rozumku”
Mocne prawda? Niestety bardzo prawdziwe.
Dostałam w prezencie urodzinowym od jednego małego – wielkiego kibica piłki nożnej.
Jego Mama powiedziała: Jasiu, Ciocia Iza miała urodziny, może byś jej coś narysował?
Jasiu narysował, no i w sumie trafił. Ciocia Iza lubi piłkę nożną.
Prezent urodzinowy© lemuriza1972
Dzisiaj nie było żadnego treningu, bo jutro w planie dłuższa jazda, poza tym i czasu nie było za bardzo.
Wyjechałam tylko komunikacyjnie , do bankomatu i na myjkę, bo KTM stał brudny od wyjazdu na Jamną. Żywcem nie było czasu żeby go umyć.
Taki czas był.
Przyjemna temperatura się zrobiła, deszcz przestał padać na dobre.
Jest dobrze.
A ja dzisiaj w książce, którą czytam i o której wspominałam ( „Chustka”) znalazłam taki fragment, który jakoś tak doskonale wpasował się w wydarzenia ostatnich dni.
„ Spotkałam na swojej drodze mentalne szczurki.
Tym razem w życiu prywatnym.
Znacie ten typ?
Są z definicji żałosne – to ich sposób na zdobywanie zainteresowania świata.
Oczekują współczucia, litości. Przejmująco opowiadają o swojej niedoli, ale jednocześnie atakują ( potem mówią, że ugryzły ze strachu przed pogryzieniem).
Obiecują pomoc, która na słowach się kończy ( oooo widzisz jakie są nieszczęśliwe? Przecież tak bardzo chciały pomóc).
Zadają niby troskliwe pytania, ale faktycznie chodzi im tylko o zaspokojenie swojej próżnej ciekawości.
Pochyliłam się, przyglądałam się, obserwowałam.
Raz nakarmiłam, dwa razy pomogłam, trochę poprzytulałam.
Niestety nie da się tego k…. nijak udomowić.
Nadszedł więc czas Armagedonu.
Wyciągnęłam łopatę i zabijam. Chlusta krew, giną wścibskie zwierzątka o ohydnym wyglądzie, przebiegłym spojrzeniu i głupio-cwanym rozumku”
Mocne prawda? Niestety bardzo prawdziwe.
- DST 15.00km
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jak awansujemy do Ligi Mistrzów, to zamawiam portret Koseckiego z Dwaliszwilim w tle :)
lukasz78 - 20:14 środa, 29 maja 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!