Sobota, 15 czerwca 2013
Nad Dunajec
&feature=youtu.be
Dzisiaj tylko krótka jazda wybitnie turystyczna nad Dunajec i z powrotem.
Na Dunajec pojechałam do Janowic, żeby jednak „kilka” kilometrów pojechać, ale za bardzo się nie zmęczyć, no bo jutro myślę Pan Adam zrobi wszystko, żeby zniknął uśmieszek z mojej twarzy .
Ostatnio mu się nie udało, trasa była nieco za krótka, ale na pewno jutro to sobie zrekompensuje:).
Jestem pewna. Ale ja się przygotowuję , tak łatwo się nie dam– właśnie popijam sok z buraka, żadne tam piwo:).
Nad Dunajcem godzinka relaksu. Uwielbiam sobie tak posiedzieć, jak jest piękna pogoda, rzeka, nasza górska szumi i jest właściwie DOSKONALE.
Trasa przez Buczynę ( sporo kałuż nad Dunajcem), potem niebieskim rowerowym. Przystanek w sklepie w Janowicach i zakup bezalkoholowego Karmi.
I nad rzekę.
Powrót już nie przez Buczynę, ale Błonie itd., a więc podjazd jeden dłuższy zaliczony . I jeszcze myjka i do domu.
No i spotkała mnie „niespodzianka”, po powrocie do domu.
Zabrałam się za smarowanie łańcucha, przekręciłam korbą, a tu… jeden zgrzyt, pisk i nie wiem jak to jeszcze nazwać. No tak.. rower stał nieruszany od niedzieli. W niedzielę trochę błota i wody było, korba brudna. Taką miałam nadzieję, ze to tylko to, bo przecież suport był dopiero wymieniany .
Telefon do Krysi, że jutro nie jadę, ale Krysia jak to Krysia nie odpuściła. Zadzwoniła do Piotrka Bricha, przyjechała, zabrała mnie i rower. Nieoceniona jest.
Piotrek wszystko ładnie wyczyścił , nasmarował ( Krysia zapytała: a co to Piotrek masz taki biały smar?
Powiedziałam: smalec
Piotrek: psi smalec).
Tak więc jutro jadę na „psim smalcu” więc mogę być wabikiem na wiejskie kundle i nawet moje słynne „ Do domu!” ( kto słyszał to wie o co chodzi, kto nie słyszał, to pewnie jeszcze usłyszy), nie pomoże.
A jutro zapowiada się rekordowa frekwencja.
Na tym niedzielnym dymanku ( taką nazwę oficjalną na forum rowerum zyskały te niedzielne jazdy, rzecz jasna od „dymania” pod górę) niedługo będzie nas więcej niż na giga na Cyklokarpatach.
Może trzeba pomyśleć o jakichś nagrodach?
Jedno jest pewne .. Krysia i ja w klasyfikacji kobiety open pudło mamy zapewnione:).
&feature=youtu.be
Dzisiaj tylko krótka jazda wybitnie turystyczna nad Dunajec i z powrotem.
Na Dunajec pojechałam do Janowic, żeby jednak „kilka” kilometrów pojechać, ale za bardzo się nie zmęczyć, no bo jutro myślę Pan Adam zrobi wszystko, żeby zniknął uśmieszek z mojej twarzy .
Ostatnio mu się nie udało, trasa była nieco za krótka, ale na pewno jutro to sobie zrekompensuje:).
Jestem pewna. Ale ja się przygotowuję , tak łatwo się nie dam– właśnie popijam sok z buraka, żadne tam piwo:).
Nad Dunajcem godzinka relaksu. Uwielbiam sobie tak posiedzieć, jak jest piękna pogoda, rzeka, nasza górska szumi i jest właściwie DOSKONALE.
Trasa przez Buczynę ( sporo kałuż nad Dunajcem), potem niebieskim rowerowym. Przystanek w sklepie w Janowicach i zakup bezalkoholowego Karmi.
I nad rzekę.
Powrót już nie przez Buczynę, ale Błonie itd., a więc podjazd jeden dłuższy zaliczony . I jeszcze myjka i do domu.
No i spotkała mnie „niespodzianka”, po powrocie do domu.
Zabrałam się za smarowanie łańcucha, przekręciłam korbą, a tu… jeden zgrzyt, pisk i nie wiem jak to jeszcze nazwać. No tak.. rower stał nieruszany od niedzieli. W niedzielę trochę błota i wody było, korba brudna. Taką miałam nadzieję, ze to tylko to, bo przecież suport był dopiero wymieniany .
Telefon do Krysi, że jutro nie jadę, ale Krysia jak to Krysia nie odpuściła. Zadzwoniła do Piotrka Bricha, przyjechała, zabrała mnie i rower. Nieoceniona jest.
Piotrek wszystko ładnie wyczyścił , nasmarował ( Krysia zapytała: a co to Piotrek masz taki biały smar?
Powiedziałam: smalec
Piotrek: psi smalec).
Tak więc jutro jadę na „psim smalcu” więc mogę być wabikiem na wiejskie kundle i nawet moje słynne „ Do domu!” ( kto słyszał to wie o co chodzi, kto nie słyszał, to pewnie jeszcze usłyszy), nie pomoże.
A jutro zapowiada się rekordowa frekwencja.
Na tym niedzielnym dymanku ( taką nazwę oficjalną na forum rowerum zyskały te niedzielne jazdy, rzecz jasna od „dymania” pod górę) niedługo będzie nas więcej niż na giga na Cyklokarpatach.
Może trzeba pomyśleć o jakichś nagrodach?
Jedno jest pewne .. Krysia i ja w klasyfikacji kobiety open pudło mamy zapewnione:).
Na Dunajcem© lemuriza1972
Nowoczesna chłodziarka:)© lemuriza1972
Naddunajcowe jeziorko:)© lemuriza1972
Naddunajcowe jeziorko 2© lemuriza1972
&feature=youtu.be
- DST 43.00km
- Teren 8.00km
- Czas 01:59
- VAVG 21.68km/h
- VMAX 51.00km/h
- Temperatura 30.0°C
- HRmax 160 ( 85%)
- HRavg 130 ( 69%)
- Kalorie 726kcal
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Jakie tereny jutro planujecie? Jamna? A Piotrek z tego co zauważyłem ma dosyć niekonwencjonalne sposoby serwisowania roweru, ale jak widać skuteczne :)
labudu - 19:49 sobota, 15 czerwca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!