Czwartek, 4 lipca 2013
Rege na "Kakałko"
Gorąco....
Znowu.
W pracy nie do wytrzymania przez ten upał, jutro będzie jeszcze gorzej.
No, ale trzeba będzie przeżyć.
Dzisiaj tylko jazda turystyczna.
Z Alkiem, więc wiadomo, że płasko.
Ale dzisiaj ani sił ani ochoty nie miałam na jakąś inną jazdę.
Jakieś zmęczenie się we mnie skumulowało i tak naprawdę powinnam dzisiaj odpuścić, ale jutro nie będę mieć czasu na jazdę, więc postanowiłam jednak dzisiaj pokręcić.
Nogi ciężkie. Mam nadzieję, ze to jakieś chwilowe zmęczenie, a nie jakiś drastyczny spadek formy, bo tak dobrze mi się ostatnio jeździło.
No cóż.. zobaczymy w sobotę.
Na "Kakałko" ( taki zalew za Żabnem) dzisiaj i z powrotem. Dawno tam nie byłam.
Posiedzielismy chwilę nad wodą i z powrotem do domu.
W Żabnie, w sklepie spotkałam koleżankę. Zapytała zdziwiona:
a co Ty tutaj Iza robisz?
Ja : a pić mi sie zachciało:)
Ona : i do Żabna przyjechałaś?
ja: no właśnie:)
( W sumie jakby nie było to tematy wokół żab osyclujące, to moje ulubione ostatnio:))
Tak więc jazda bez historii ( słabo kręciliśmy, bardzo turystycznie), nie ma o czym pisać, więc kończę na dzisiaj.
Dobranoc. Może wreszcie uda mi się porządnie wyspać i następnym razem będę miałą o czym napisać , bo będzie mi się jeździło wyśmienicie:).
PS wczorajsze bąble po komarach .. to jakaś masakra.
Chyba jakieś mutanty mieszkają na zielonym pieszym na Lubince. Lepiej się tam nie wybierajcie.
Znowu.
W pracy nie do wytrzymania przez ten upał, jutro będzie jeszcze gorzej.
No, ale trzeba będzie przeżyć.
Dzisiaj tylko jazda turystyczna.
Z Alkiem, więc wiadomo, że płasko.
Ale dzisiaj ani sił ani ochoty nie miałam na jakąś inną jazdę.
Jakieś zmęczenie się we mnie skumulowało i tak naprawdę powinnam dzisiaj odpuścić, ale jutro nie będę mieć czasu na jazdę, więc postanowiłam jednak dzisiaj pokręcić.
Nogi ciężkie. Mam nadzieję, ze to jakieś chwilowe zmęczenie, a nie jakiś drastyczny spadek formy, bo tak dobrze mi się ostatnio jeździło.
No cóż.. zobaczymy w sobotę.
Na "Kakałko" ( taki zalew za Żabnem) dzisiaj i z powrotem. Dawno tam nie byłam.
Posiedzielismy chwilę nad wodą i z powrotem do domu.
W Żabnie, w sklepie spotkałam koleżankę. Zapytała zdziwiona:
a co Ty tutaj Iza robisz?
Ja : a pić mi sie zachciało:)
Ona : i do Żabna przyjechałaś?
ja: no właśnie:)
( W sumie jakby nie było to tematy wokół żab osyclujące, to moje ulubione ostatnio:))
Tak więc jazda bez historii ( słabo kręciliśmy, bardzo turystycznie), nie ma o czym pisać, więc kończę na dzisiaj.
Dobranoc. Może wreszcie uda mi się porządnie wyspać i następnym razem będę miałą o czym napisać , bo będzie mi się jeździło wyśmienicie:).
PS wczorajsze bąble po komarach .. to jakaś masakra.
Chyba jakieś mutanty mieszkają na zielonym pieszym na Lubince. Lepiej się tam nie wybierajcie.
- DST 41.00km
- Czas 01:46
- VAVG 23.21km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!