Sobota, 6 lipca 2013
Tarnów - Mielec
Jakiś czas temu musiałam podjąć decyzję co do najbliższych weekendów ( ub weekend albo jadę na Rajd Sokołów albo do Mielca , jesli pojadę do Mielca, to nie będzie mnie na Rajdzie, jeśli będę na Rajdzie, do Mielca trzeba się wybrać 6-7 lipca , i wtedy nie pojadę na maraton do Pruchnika, na który miałam ochotę jechać).
Wybrałam Rajd. Dlaczego? No bo jest jeden, raz do roku, letni, a maratonów jeszcze kilka będzie, więc może uda mi się pojechać.
Życie to w końcu wybory:).
Ponieważ jest lato, no to wiadomo.. rowerem.
No, ale prognozy zbyt optymistyczne nie były. Fakt.. obudziłam się rano.. pochmurno.
Postanowiłam jednak zaryzykować. W ostatniej chwili wrzuciłam do plecaka kurtkę przeciwdeszczową. Jak się okazało - była zbędna.
Kiedy wyjeżdżałam z domu rano, lekko mżyło, ale nic wielkiego się z tego nie urodziło.
Jazda.. ot bez szału. Tempo średnie. Niestety, znowu plecak dał mi się we znaki mocno. Kręgosłup bolał i kiedy dojeżdżałam do Mielca, byłam szcześliwa, że to już jest koniec.
Jakże inaczej jechałoby się bez tego balastu. Albo gdyby był w sakwach.
Muszę chyba pomyśleć o jakims trekkingowym rowerze z sakwami, bo sił wraz z wiekiem to raczej przybywać nie będzie:).
Tak sobie jadąc przez te wsie i miasteczka, pomyślałam, ze te wszystkie nowoczesne sprzęty.. kosiarki itp to zmora naszych czasach.
Sobota.. jedno wielkie koszenie, od samego rana...
Pomyślałam sobie: gdybym miała dom i sąsiadów .. to jaki to odpoczynek w tę sobotę?
Wszyscy koszą... od samego rana...
Wybrałam Rajd. Dlaczego? No bo jest jeden, raz do roku, letni, a maratonów jeszcze kilka będzie, więc może uda mi się pojechać.
Życie to w końcu wybory:).
Ponieważ jest lato, no to wiadomo.. rowerem.
No, ale prognozy zbyt optymistyczne nie były. Fakt.. obudziłam się rano.. pochmurno.
Postanowiłam jednak zaryzykować. W ostatniej chwili wrzuciłam do plecaka kurtkę przeciwdeszczową. Jak się okazało - była zbędna.
Kiedy wyjeżdżałam z domu rano, lekko mżyło, ale nic wielkiego się z tego nie urodziło.
Jazda.. ot bez szału. Tempo średnie. Niestety, znowu plecak dał mi się we znaki mocno. Kręgosłup bolał i kiedy dojeżdżałam do Mielca, byłam szcześliwa, że to już jest koniec.
Jakże inaczej jechałoby się bez tego balastu. Albo gdyby był w sakwach.
Muszę chyba pomyśleć o jakims trekkingowym rowerze z sakwami, bo sił wraz z wiekiem to raczej przybywać nie będzie:).
Tak sobie jadąc przez te wsie i miasteczka, pomyślałam, ze te wszystkie nowoczesne sprzęty.. kosiarki itp to zmora naszych czasach.
Sobota.. jedno wielkie koszenie, od samego rana...
Pomyślałam sobie: gdybym miała dom i sąsiadów .. to jaki to odpoczynek w tę sobotę?
Wszyscy koszą... od samego rana...
- DST 69.00km
- Czas 02:54
- VAVG 23.79km/h
- VMAX 36.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 132 ( 70%)
- Kalorie 1060kcal
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!