Niedziela, 7 lipca 2013
Mielec - Tarnów
Dzisiaj powrót przy pięknej, słonecznej pogodzie.
Zanim jednak nastąpił, zrobiłyśmy sobie z siostrą rowerowy tour de Mielec.
Dawno nie jechałam w takim super spokojnym tempie.
Byłyśmy najpierw nad Wisłoką na Starym Mielcu. Obudziły się wspomnienia…. Tam często z Mamą chodziłyśmy na spacery. To było miejsce klimatyczne. Stara kładka na Wisłoce. Kto jeszcze ją pamięta? Wisząca , drewniana kładka. Na wiosnę szłyśmy za kładkę na fiołki:).
Teraz… wały zbudowane, niby wszystko ładnie, ale jakoś tak .. hm.. brukbetowo.. ?a ja takiej kostki brukowej nie lubię. Straciło to miejsce swój niepowtarzalny klimat. Ale cóż rzecz nieuchronna.. świat się zmienia. Jest schludnie, porządnie i wielu pewnie się podoba ( dużo ludzi na spacerach), ale nie moja bajka. Ja mam ciągoty ku klimatom zupełnie innym.
Nie jest Mielec miastem najpiękniejszym, wiadomo jego rozwój nastąpił po II wojnie , miasto takie przemysłowe bardziej.. Ale jest bardzo, bardzo zadbany.
A uliczki na Starówce są urocze, mają swój klimat. Szkoda tylko, że na rynku wybudowano coś co zupełnie do niego nie pasuje. Jakaś dziwna fontanna, jakieś dziwne nowoczesne formy. Nie rozumiem tego mieszania tego co stare z tym co nowoczesne. Nie pasuje. Przy tym to jest po prostu nieładne ( wg mnie). Ot co. Ale fontanna cieszyła się dzisiaj powodzeniem.
Jest nietypowa, to fakt, a dzieciaki mają radochę.
Jeszcze fontannę i otoczenie na Placu ( teraz chyba nazywa się AK) jestem w stanie zrozumieć, bo Plac otaczają budynki z lat 50, ale to co zrobiono na Rynku Starówki .. nie…
Ale ja bardzo lubię to miasto, bo dla mnie ono ma charakter. Mam wrażenie, że ludzie tutaj są bardzo patriotycznie lokalni:). Bardziej niż gdziekolwiek.
I przywiązanie do Stali Mielec ogromne. No tak.. bo to przecież dla tego miasta była wielka przygoda, ta WIELKA DRUŻYNA Z LAT 70.
Mówiła mi siostra, że na otwarcie nowego stadionu ( swoją drogą prezentuje się coraz bardziej imponująco) ma się odbyć jakiś turniej. Ma być Cracovia, Korona Kielce. I ma być mecz starych gwiazd. Pomyślałam, że mój siostrzeniec powinien zagrać w zastępstwie mojego ojca. Zresztą jest tak łudząco do niego podobny…:).
No i to o czym pisałam nie raz – ścieżki rowerowe. Dzisiaj miałam okazję pojeździć po takich, po których jeszcze nie jeździłam. Super. Naprawdę robią wrażenie.
To miasto szanuje rowerzystów. Można się przemieszczać szybko i wygodnie i bez .. strachu.
A teraz o jeździe dzisiejszej. Jechało mi się chyba lepiej niż wczoraj, ale plecak znowu dał mi w kość i z ulgą dojechałam do domu.
Chciałam poprawić czas z wczoraj i udało się o kilka minut.
No i zrobiłam kilometr więcej, bo w Mielcu pojechałam inną drogą:).
Ciepło, wiatr momentami mącił mi…:).
I tak sobie jadąc dzisiaj pomyślałam.. że ten odcinek od Radomyśla do Dąbrowy, nie jest taki zupełnie płaski. Wiadomo, góry to nie są, ale kilka wzniesień jest, co przy tym obciążeniu na plecach odczułam.
PS Pocieszające jest to, że obydwie trasy zrobiłam bez żadnego odpoczywania , zatrzymywania się itp.
Znaczy się , że z wytrzymałością nie jest źle.
Ale jak jest naprawdę to okaże się.. pewnie wkrótce.
Stadion niedługo będzie gotowy. Niebieski taratan wygląda naprawdę imponująco.
Zanim jednak nastąpił, zrobiłyśmy sobie z siostrą rowerowy tour de Mielec.
Dawno nie jechałam w takim super spokojnym tempie.
Byłyśmy najpierw nad Wisłoką na Starym Mielcu. Obudziły się wspomnienia…. Tam często z Mamą chodziłyśmy na spacery. To było miejsce klimatyczne. Stara kładka na Wisłoce. Kto jeszcze ją pamięta? Wisząca , drewniana kładka. Na wiosnę szłyśmy za kładkę na fiołki:).
Teraz… wały zbudowane, niby wszystko ładnie, ale jakoś tak .. hm.. brukbetowo.. ?a ja takiej kostki brukowej nie lubię. Straciło to miejsce swój niepowtarzalny klimat. Ale cóż rzecz nieuchronna.. świat się zmienia. Jest schludnie, porządnie i wielu pewnie się podoba ( dużo ludzi na spacerach), ale nie moja bajka. Ja mam ciągoty ku klimatom zupełnie innym.
Nie jest Mielec miastem najpiękniejszym, wiadomo jego rozwój nastąpił po II wojnie , miasto takie przemysłowe bardziej.. Ale jest bardzo, bardzo zadbany.
A uliczki na Starówce są urocze, mają swój klimat. Szkoda tylko, że na rynku wybudowano coś co zupełnie do niego nie pasuje. Jakaś dziwna fontanna, jakieś dziwne nowoczesne formy. Nie rozumiem tego mieszania tego co stare z tym co nowoczesne. Nie pasuje. Przy tym to jest po prostu nieładne ( wg mnie). Ot co. Ale fontanna cieszyła się dzisiaj powodzeniem.
Jest nietypowa, to fakt, a dzieciaki mają radochę.
Jeszcze fontannę i otoczenie na Placu ( teraz chyba nazywa się AK) jestem w stanie zrozumieć, bo Plac otaczają budynki z lat 50, ale to co zrobiono na Rynku Starówki .. nie…
Ale ja bardzo lubię to miasto, bo dla mnie ono ma charakter. Mam wrażenie, że ludzie tutaj są bardzo patriotycznie lokalni:). Bardziej niż gdziekolwiek.
I przywiązanie do Stali Mielec ogromne. No tak.. bo to przecież dla tego miasta była wielka przygoda, ta WIELKA DRUŻYNA Z LAT 70.
Mówiła mi siostra, że na otwarcie nowego stadionu ( swoją drogą prezentuje się coraz bardziej imponująco) ma się odbyć jakiś turniej. Ma być Cracovia, Korona Kielce. I ma być mecz starych gwiazd. Pomyślałam, że mój siostrzeniec powinien zagrać w zastępstwie mojego ojca. Zresztą jest tak łudząco do niego podobny…:).
No i to o czym pisałam nie raz – ścieżki rowerowe. Dzisiaj miałam okazję pojeździć po takich, po których jeszcze nie jeździłam. Super. Naprawdę robią wrażenie.
To miasto szanuje rowerzystów. Można się przemieszczać szybko i wygodnie i bez .. strachu.
A teraz o jeździe dzisiejszej. Jechało mi się chyba lepiej niż wczoraj, ale plecak znowu dał mi w kość i z ulgą dojechałam do domu.
Chciałam poprawić czas z wczoraj i udało się o kilka minut.
No i zrobiłam kilometr więcej, bo w Mielcu pojechałam inną drogą:).
Ciepło, wiatr momentami mącił mi…:).
I tak sobie jadąc dzisiaj pomyślałam.. że ten odcinek od Radomyśla do Dąbrowy, nie jest taki zupełnie płaski. Wiadomo, góry to nie są, ale kilka wzniesień jest, co przy tym obciążeniu na plecach odczułam.
PS Pocieszające jest to, że obydwie trasy zrobiłam bez żadnego odpoczywania , zatrzymywania się itp.
Znaczy się , że z wytrzymałością nie jest źle.
Ale jak jest naprawdę to okaże się.. pewnie wkrótce.
W Mielcu, z moją siostrą:)© lemuriza1972
W Mielcu, z Magnusem© lemuriza1972
Stadion niedługo będzie gotowy. Niebieski taratan wygląda naprawdę imponująco.
Niebieski tartan położony© lemuriza1972
- DST 70.00km
- Czas 02:46
- VAVG 25.30km/h
- VMAX 41.00km/h
- Temperatura 26.0°C
- HRavg 135 ( 71%)
- Kalorie 1066kcal
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
dlaczego ja dopiero teraz ten profil odkryłem?:) to ktoś jeździ Mielec -Tarnów itp. I to Kelly''sem. Ja również planuję pojechać do Tarnowa, ale na razie rozgrzewka do Dębicy :)
Jaką trasą z Tarnowa do Mielca się jeździ? Główną czy przez Dąbrowę? manfred - 10:01 środa, 10 lipca 2013 | linkuj
Jaką trasą z Tarnowa do Mielca się jeździ? Główną czy przez Dąbrowę? manfred - 10:01 środa, 10 lipca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!