Poniedziałek, 5 sierpnia 2013
Panieńska Góra , Las Milowski i Dunajec
Najpierw kilka zdjęć pomaratonowych, robionych z zaskoczenia a jakże jak to zwykle bywa na maratonach , nawet nie wiem kiedy i kto, więc wykorzystuję je też bez skrupułów ( z forum Cyklokarpat), bo fajne są. Takie inne. Nie z maratonu, a pomaratonowe,, kiedy emocje jeszcze buzują, kiedy rozmawia się o trasie i jedno wiem, kiedy były robione rozmawiałam z Anią z Rzeszowa to na pewno.
I polewałam się wodą, bo było gorąco:).
A teraz o dzisiejszej jeździe.
Wstałam rano z dylematem co robić, bo upał znowu jak od wielu , wielu dni ( co jak co, ale pogoda podczas urlopu to mi się udała, aż za bardzo). Nie bardzo miałam ochotę „gnać” znowu do Radłowa i smażyć się na słońcu. Jazda? W tym upale… hm…
Postanowiłam jednak, że zmierzę się z nim dzisiaj.
Długo myślałam, gdzie jechać aby zminimalizować jego skutki. Las Radłowski byłby idealny, ale znowu te same ścieżki, znowu płasko, bez górek, Dunajca i widoków? Nie!
I przypomniałam sobie o Panieńskiej Górze. No jasne! Dużo lasu, trochę górek i piękne widoki.
Tak więc pojechałam. Najpierw przez Buczynę ( o jak chłodził dzisiaj las Buczyna), potem Isep itd. Do Wielkiej Wsi. Tutaj trochę gorzej: asfalt , słońce, ale w normie.
Jechałam tempem wybitnie wycieczkowym, bo wiedziałam, że tylko w taki sposób uda mi się to przetrwać.
W końcu udało mi się zrobić zdjęcie kapliczce przydrożnej, która wygląda mi na zabytkową i chyba przedstawia św. Jerzego.
Potem już szlakiem na Panieńską. Kiedyś Labudu pytał mnie jak trafić na Panieńską Górę.
Droga jest bardzo prosta od Wielkiej Wsi. Zachęcam wszystkich z okolic Tarnowa jeśli jeszcze nie byli, to koniecznie. Podjazd jest słuszny, wymagający, przyroda.. hm.. onieśmiela.
Trzeba dotrzeć do Wielkiej Wsi ( ja jadę bocznymi drogami od Łętowic przez Isep, tam chyba żółty szlak rowerowy prowadzi, można dojechać nim do Wojnicza i główną droga na Nowy Sącz do Wlk. Wsi, albo intuicyjnie dojechać bocznymi drogami bez rowerowego szlaku wprost do Wielkiej Wsi, w Wlk Wsi trzeba jechać za kościołem kawałek cały czas prosto drogą na nowy Sącz, aż po prawej stronie pojawi się drogowskaz z napisem Do Krzyża Millienijnego, tak więc skręt w prawo i dalej niebieski szlak pieszy poprowadzi na szczyt góry, ja tuż przed szczytem skręcam w czarny pieszy, ale jeśli chcecie dotrzeć do Krzyża i ruin zamku, to trzeba trochę wyżej podejść, bo podjechać raczej się nie da).
Naprawdę warto. W samym lesie pewnie jest wiele możliwości i chłopaki i dziewczyny z UKS Wojnicz pewnie je znają. Ja staram się trzymać szlaków.
Dzisiaj wyznaczyłam sobie zadanie : walkę z podjazdem – jeszcze nigdy nie udało mi się wjechać całości.
Dzisiaj też się nie udało, ale są już postępy. Zazywczaj spadałam z roweru w dwóch momentach, dzisiaj już tylko w jednym. Kiedyś dam sobie z nim radę:).
Jak tylko wjechałam na szlak na Panieńskiej od razu poczułam, że była to bardzo dobra decyzja.
Świetny jest ten las, dzisiaj dodatkowo chłodził niesamowicie.
Czułam dzisiaj wielką przyjemność z jazdy. I pomyślałam, że potrzebuję od czasu do czasu takich samotnych, kompletnie wycieczkowych jazd, kiedy zatrzymuję się kiedy chcę żeby popatrzeć na górki, żeby zrobić zdjęcia.
Z niebieskiego szlaku skręciłam na czarny, ale potem już w Lesie Milowskim odbiłam z niego i pojechałam jakoś tak zupełnie inaczej, nie do końca wiedząc gdzie jadę. Koniec końców trafiłam tam gdzie chciałam czyli do wiaty w Lesie Milowskim. Trochę pomogły mi oznaczenia na asfalcie z maratonu wojnickiego.
Powrót niebieskim pieszym do Jaworska, od Jaworska zielonym pieszym.
Widoki, zapachy, spokój lasu i wsi – to było to czego mi było potrzeba.
Na koniec jeszcze pół godzinki nad Dunajcem i można powiedzieć, że to był bardzo dobry dzień.
Po przyjeździe do domu jeszcze niespodzianka – wygrana książka w Radiu Kraków.
Pani redaktor prosiła, żeby napisać jakie książki mogą nas nieco ochłodzić w ten upał.
No to napisałam… że te o Himalajach:).
No i jeszcze parę rzeczy dopisałam i udało się:).
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,411997,spodobaly-mi-sie-to-zrobilam-zdjecie.html][img title="Jarzębina już czerwona" width="900" height="675" />
Odkąd szukałam zaginionej Bozi, której szukał Sufa , przyglądam się każdej.
Jest ich bardzo, bardzo dużo w naszym kraju,
I polewałam się wodą, bo było gorąco:).
Po wjeździe na metę© lemuriza1972
Bezgłowa:)© lemuriza1972
Trzeba było polać się wodą.. bo gorąco:)© lemuriza1972
Już lepiej© lemuriza1972
A teraz o dzisiejszej jeździe.
Wstałam rano z dylematem co robić, bo upał znowu jak od wielu , wielu dni ( co jak co, ale pogoda podczas urlopu to mi się udała, aż za bardzo). Nie bardzo miałam ochotę „gnać” znowu do Radłowa i smażyć się na słońcu. Jazda? W tym upale… hm…
Postanowiłam jednak, że zmierzę się z nim dzisiaj.
Długo myślałam, gdzie jechać aby zminimalizować jego skutki. Las Radłowski byłby idealny, ale znowu te same ścieżki, znowu płasko, bez górek, Dunajca i widoków? Nie!
I przypomniałam sobie o Panieńskiej Górze. No jasne! Dużo lasu, trochę górek i piękne widoki.
Tak więc pojechałam. Najpierw przez Buczynę ( o jak chłodził dzisiaj las Buczyna), potem Isep itd. Do Wielkiej Wsi. Tutaj trochę gorzej: asfalt , słońce, ale w normie.
Jechałam tempem wybitnie wycieczkowym, bo wiedziałam, że tylko w taki sposób uda mi się to przetrwać.
W końcu udało mi się zrobić zdjęcie kapliczce przydrożnej, która wygląda mi na zabytkową i chyba przedstawia św. Jerzego.
Potem już szlakiem na Panieńską. Kiedyś Labudu pytał mnie jak trafić na Panieńską Górę.
Droga jest bardzo prosta od Wielkiej Wsi. Zachęcam wszystkich z okolic Tarnowa jeśli jeszcze nie byli, to koniecznie. Podjazd jest słuszny, wymagający, przyroda.. hm.. onieśmiela.
Trzeba dotrzeć do Wielkiej Wsi ( ja jadę bocznymi drogami od Łętowic przez Isep, tam chyba żółty szlak rowerowy prowadzi, można dojechać nim do Wojnicza i główną droga na Nowy Sącz do Wlk. Wsi, albo intuicyjnie dojechać bocznymi drogami bez rowerowego szlaku wprost do Wielkiej Wsi, w Wlk Wsi trzeba jechać za kościołem kawałek cały czas prosto drogą na nowy Sącz, aż po prawej stronie pojawi się drogowskaz z napisem Do Krzyża Millienijnego, tak więc skręt w prawo i dalej niebieski szlak pieszy poprowadzi na szczyt góry, ja tuż przed szczytem skręcam w czarny pieszy, ale jeśli chcecie dotrzeć do Krzyża i ruin zamku, to trzeba trochę wyżej podejść, bo podjechać raczej się nie da).
Naprawdę warto. W samym lesie pewnie jest wiele możliwości i chłopaki i dziewczyny z UKS Wojnicz pewnie je znają. Ja staram się trzymać szlaków.
Dzisiaj wyznaczyłam sobie zadanie : walkę z podjazdem – jeszcze nigdy nie udało mi się wjechać całości.
Dzisiaj też się nie udało, ale są już postępy. Zazywczaj spadałam z roweru w dwóch momentach, dzisiaj już tylko w jednym. Kiedyś dam sobie z nim radę:).
Jak tylko wjechałam na szlak na Panieńskiej od razu poczułam, że była to bardzo dobra decyzja.
Świetny jest ten las, dzisiaj dodatkowo chłodził niesamowicie.
Czułam dzisiaj wielką przyjemność z jazdy. I pomyślałam, że potrzebuję od czasu do czasu takich samotnych, kompletnie wycieczkowych jazd, kiedy zatrzymuję się kiedy chcę żeby popatrzeć na górki, żeby zrobić zdjęcia.
Z niebieskiego szlaku skręciłam na czarny, ale potem już w Lesie Milowskim odbiłam z niego i pojechałam jakoś tak zupełnie inaczej, nie do końca wiedząc gdzie jadę. Koniec końców trafiłam tam gdzie chciałam czyli do wiaty w Lesie Milowskim. Trochę pomogły mi oznaczenia na asfalcie z maratonu wojnickiego.
Powrót niebieskim pieszym do Jaworska, od Jaworska zielonym pieszym.
Widoki, zapachy, spokój lasu i wsi – to było to czego mi było potrzeba.
Na koniec jeszcze pół godzinki nad Dunajcem i można powiedzieć, że to był bardzo dobry dzień.
Po przyjeździe do domu jeszcze niespodzianka – wygrana książka w Radiu Kraków.
Pani redaktor prosiła, żeby napisać jakie książki mogą nas nieco ochłodzić w ten upał.
No to napisałam… że te o Himalajach:).
No i jeszcze parę rzeczy dopisałam i udało się:).
Kapliczka w Wielkiej Wsi© lemuriza1972
Sielskie klimaty w drodze na Panieńską Górę© lemuriza1972
Las na Panieńskiej Górze© lemuriza1972
Mój ulubiony widok z Panieńskiej Góry© lemuriza1972
Widoki po drodze© lemuriza1972
Droga do Lasu Milowskiego© lemuriza1972
Spodobały mi się, to zrobiłam zdjęcie:)© lemuriza1972
[url=http://photo.bikestats.eu/zdjecie,411997,spodobaly-mi-sie-to-zrobilam-zdjecie.html][img title="Jarzębina już czerwona" width="900" height="675" />
Spodobały mi się, to zrobiłam zdjęcie:)© lemuriza1972
I znowu górki© lemuriza1972
Odkąd szukałam zaginionej Bozi, której szukał Sufa , przyglądam się każdej.
Jest ich bardzo, bardzo dużo w naszym kraju,
Wszystko przez Sufę© lemuriza1972
I jeszcze trochę widoków© lemuriza1972
Drugi mój najbardziej ulubiony widok na tym szlaku© lemuriza1972
Las Milowski© lemuriza1972
Drugi mój ulubiony widok na tym szlaki© lemuriza1972
Droga© lemuriza1972
Dunajec© lemuriza1972
Spotkany po drodze© lemuriza1972
- DST 54.00km
- Teren 20.00km
- Czas 03:11
- VAVG 16.96km/h
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Szkoda że tak krótko trochę za ciepło ale pojeździłem ;)
Iza korzystaj ;) Maks - 07:26 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj
Iza korzystaj ;) Maks - 07:26 wtorek, 6 sierpnia 2013 | linkuj
Iza fajne fotki najbardziej mi się podoba pierwsza ;)
Maks - 18:15 poniedziałek, 5 sierpnia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!